Wpis z mikrobloga

@UnderThePressure: ja już doszedłem do momentu gdzie alkohol totalnie nic mi nie dawał a tylko pogłębiał stany depresyjne, i podczas jednego weekendowego maratonu miałem takie stany lękowe i depresyjne że stwierdziłem że nigdy więcej do tego nie dopuszczę i zacząłem się leczyć. Plus coraz gorsze kace bliżej 30tki które zabijały dwa dni z życia, jeden na chlanie, drugi na trzeźwienie