Wpis z mikrobloga

@notdot: No chyba Zhou, ten co wbicie stał z minutę i się marszczył żeby złożyć się do uderzenia, po czym rozmyślać jednak dalej. Rozumiem rozsypane czerwone i taktyczny frejm, ale szanujmy się.
Dwie Marule się w sumie dobrały.
Porywający mecz, nie ma co, nawet widownia jakas wykruszona.

No ja przepraszam, ale trochę się wkurzylam. Jak Chudy z bebechem nie odpali to ja dziękuje za taki finał