Wpis z mikrobloga

Robię w firmie produktowej jako kontraktor przez kontraktornię. No i pracuję w mieszanym zespole, gdzie Manager/Team Lead jest z firmy dla której robię, tak samo jeden Developer. Do tego 3 kontraktorów wraz ze mną. Czyli w zespole jest nas 5ciu. Odczuwam coś takiego, że ten manager nie przejmuje się moim work-life-balance, tak naprawdę ciągle tylko wymaga i chce dowalać mi więcej pracy. Niby jesteśmy razem w zespole, ale czuję tutaj polityczną grę że to ja tutaj jestem "służącym", a on "bossem".
Dodatkowo w kontraktornii powiedziano mi coś takiego, że nie mogę się skarżyć w firmie produkowej, tam gdzie pracuję, tak samo managerowi, bo to "klient".
Jeżeli miałbym jakiekolwiek uwagi to mam zgłaszać do mojego managera z kontraktornii, a ten dopiero będzie się kontaktował z managerem z firmy dla której robię xDD Na początku nie zwracałem na to uwagi, ale doszło do kuriozalnych sytuacji, że na Retro nie wypada mi cokolwiek złego powiedzieć. Raczej na wszystko muszę się zgadzać co ten manager mi każe, z tego względu że to "klient". Tenże także manager raportuje o mnie do kontraktornii feedback o mojej pracy, o tym jak pracuję i tym podobne. A przez to kontraktornia ma o mnie status, i to także rzutuje na przyszłe projekty w których chciałbym pracować - feedback od poprzedniego "klienta".
Czyli jestem w takiej dziwnej sytuacji, że niby pracuje w zespole gdzie każdy jest równy i robimy na ten sam produkt, ale de facto jest to gówno prawda, bo czuję się w pewnym sensie jak taki "służący" i to naprawdę czuć w zespole. No i ten manager zaczął wyczuwać moje położenie sytuacji i wykorzystywać to przeciwko mnie.

Ogólnie jest to bardzo toksyczna sytuacji w której aktualnie się znajduję. Wiecie może jak w przyszłości uniknąć takich sytuacji? Aktualnie tkwię w momencie, że chcę dociągnąć do stycznia, wtedy minie mi dwa lata pracy w tej kontraktornii i czuję, że będę musiał odejść, bo po prostu chciałbym żyć normalnie, normalnie pracować, cieszyć się życiem........

#pracait #korposwiat #pracbaza #programowanie
  • 30
@alexander-dantes: Bardzo słusznie opisana sytuacja.

Co do punktu 1) to znam przykład, który jest kosmiczny:
1. Duży bank chciał zatrudnić specjalistów.
2. Kontraktornia wysłała niedawno zatrudnionego juniora, wcześniej oczywiście wysłali do banku jego CV.
3. W banku rozmowa rekrutacyjna i typ słyszy pytanie: "Widzę, że ma Pan 3-letnie doświadczenie w technologii XYZ, może Pan opisać projekty itd?"
4. Problem jest taki, że ten typ nawet nie jest w stanie rozszyfrować skrótu
@Young_Senior: powiem ci tak, sam pracuje w takiej "kontraktowni" mam od kilkunastu do kilkudziesięciu konsultantów w zespole i za każdym razem jak mi którykolwiek zwróci uwagę na jakieś gówno w projekcie tego samego dnia eskaluje problem do poziomu zarządu jeżeli trzeba, tak aby problem rozwiązać na miejscu.

To co piszesz dla mnie jest taką abstrakcją że nie potrafię w to uwierzyć.

Spieprzaj stamtąd, są lepsze miejsca :)