Wpis z mikrobloga

Robię w firmie produktowej jako kontraktor przez kontraktornię. No i pracuję w mieszanym zespole, gdzie Manager/Team Lead jest z firmy dla której robię, tak samo jeden Developer. Do tego 3 kontraktorów wraz ze mną. Czyli w zespole jest nas 5ciu. Odczuwam coś takiego, że ten manager nie przejmuje się moim work-life-balance, tak naprawdę ciągle tylko wymaga i chce dowalać mi więcej pracy. Niby jesteśmy razem w zespole, ale czuję tutaj polityczną grę że to ja tutaj jestem "służącym", a on "bossem".
Dodatkowo w kontraktornii powiedziano mi coś takiego, że nie mogę się skarżyć w firmie produkowej, tam gdzie pracuję, tak samo managerowi, bo to "klient".
Jeżeli miałbym jakiekolwiek uwagi to mam zgłaszać do mojego managera z kontraktornii, a ten dopiero będzie się kontaktował z managerem z firmy dla której robię xDD Na początku nie zwracałem na to uwagi, ale doszło do kuriozalnych sytuacji, że na Retro nie wypada mi cokolwiek złego powiedzieć. Raczej na wszystko muszę się zgadzać co ten manager mi każe, z tego względu że to "klient". Tenże także manager raportuje o mnie do kontraktornii feedback o mojej pracy, o tym jak pracuję i tym podobne. A przez to kontraktornia ma o mnie status, i to także rzutuje na przyszłe projekty w których chciałbym pracować - feedback od poprzedniego "klienta".
Czyli jestem w takiej dziwnej sytuacji, że niby pracuje w zespole gdzie każdy jest równy i robimy na ten sam produkt, ale de facto jest to gówno prawda, bo czuję się w pewnym sensie jak taki "służący" i to naprawdę czuć w zespole. No i ten manager zaczął wyczuwać moje położenie sytuacji i wykorzystywać to przeciwko mnie.

Ogólnie jest to bardzo toksyczna sytuacji w której aktualnie się znajduję. Wiecie może jak w przyszłości uniknąć takich sytuacji? Aktualnie tkwię w momencie, że chcę dociągnąć do stycznia, wtedy minie mi dwa lata pracy w tej kontraktornii i czuję, że będę musiał odejść, bo po prostu chciałbym żyć normalnie, normalnie pracować, cieszyć się życiem........

#pracait #korposwiat #pracbaza #programowanie
  • 30
  • Odpowiedz
nie robić dla kontraktornii


@Captcha--: ciężko zatrudnić się w firmie jako natywny pracownik? przeglądam ogłoszenia o pracę i jakieś 70% to kontraktornie, spotkałem się nawet z tym że dopiero "potem" mi o tym mówiono że będę oddelegowany
  • Odpowiedz
NIe oczekuj że ktokolwiek będzie się przejmować twoim "work-life balance" bo od tego jesteś wyłacznie ty sam. Klient płaci i będzie ci wrzucać zadań pod korek. No ale to ty je wykonujesz, estymujesz i to ty jesteś od narzucania sobie tempa pracy.

Nie musisz się zgadzać na wszystko, możesz mówić co ci się tylko podoba a jeśli zarządowi się to nie podoba to niech sobie wezmą kogoś innego. Patrząc na to co
  • Odpowiedz
@Young_Senior: Byłem w podobnej sytuacji, tylko po drugiej stronie barykady. Firma zaczęła zatrudniać kontraktorów i wydaje mi się, że manago tak ich traktował - ludzie od wszystkiego, którzy to wszystko mają robić tu i teraz, najlepiej na wczoraj, bez wdrożenia. Nie współpracowałem z nimi bezpośrednio, więc mogę mówić tylko o swoich odczuciach, ale tak to wyglądało w boksie. W pewnym momencie nawet słyszałem jak manago na korytarzu mówi innemu "Wiesz
  • Odpowiedz
@everybodykombinerki: Hej bardzo dziękuję Ci za odpowiedź, ten fragment o tym właśnie że kontraktorzy to też ludzie którzy są normalnie żyć, mają rodziny itp. to prawda. Czuje jakbyś kiedyś przechodził przez to co ja teraz. Dzięki za słowa pocieszenia.
  • Odpowiedz
@Young_Senior: Czaję. Miło to słyszeć. Pamiętaj, że w Polsce prawo pracy cię chroni. Twoim obowiązkiem jest po pierwsze zadbać o swój dobrostan.

U mnie po prostu w pewnym momencie czara goryczy się przelała i się zwolniłem. Ostatniego dnia miesiąca poprosiłem o podwyżkę, zmianę projektu i brak on-calli. Nie dali mi tego, więc złożyłem wypowiedzenie. Wziąłem dofinansowanie do działalności gospodarczej i ostatecznie znalazłem pracę w produktowej firmie.

I nie, nie była
  • Odpowiedz
@Pudzianator321: Różnie bywa, nie mówię, żeby nie próbować. Ostatnio zmieniałem pracę i jedną z ofert miałem z SII. Tam to wyglądało naprawdę dobrze z punktu widzenia rozmowy rekrutacyjnej. Za to nie podobała mi się umowa, ale w sumie nie podszedłem do negocjacji, bo po prostu wybrałem inną firmę. Ale ogólnie rzecz biorąc - mam znajomych w innych kontraktorniach i część sobie chwali. Myślę, że może nie wszędzie jest źle, zależy
  • Odpowiedz
@Young_Senior:
Przerabiałem ten sam temat w dwóch różnych kontraktorniach - po czym stwierdziłem że outsourcing w Polsce to rak i zacząłem szukać zatrudnienia bez pośredników. Problemy zniknęły. Co jest nie tak w outsourcingu w Polsce?:

1) Sales w firmie macierzystej zazwyczaj nie ma pojęcia o technologiach i specyfice pracy - dla nich liczy się jedynie ilość sprzedanych etatów. Zrobią wszystko byle kogoś pchnąć, będąc backendowcem zrobią Cię na fullstacka. Roszerzają Twoje kompetencje tylko i wyłącznie by Cię sprzedać.

2) Bagatelizowanie problemów w projektach - w pewnej firmie X podniosłem że coś jest nie tak i że palą mi się zółte lampki ostrzegawcze. Jedyne co usłyszałem od Sales - "Nie martw się to początek, będzie lepiej!". Znów liczy się tylko sprzedany etat i w dupie to mają że coś jest nie tak. Ostatecznie uciekłem z projektu bo był
  • Odpowiedz