Wpis z mikrobloga

mi akurat w ogóle nie przeszkadzało to że ten ród był czarny. W sumie byli wyspiarzami, nawet to grało


@OxygenJunkie: Mi na początku przeszkadzalo bo jednak włosy do czarnego nie pasowały. Ale grał dość dobrze wiec przestało przeszkadzać po pewnym czasie.
@januszerka: Tyle, że Velaryonowie nie wyginęli. W książkach się pojawiali. Walczyli u boku Stannisa w bitwie nad czarnym nurtem, a bękart z Driftmark był nawet starszym nad okrętami w małej radzie Tommena. ¯\_(ツ)_/¯

@Niezgodny: Przecież Corlys w serialu nie umarł, tylko jest ranny z realną możliwością, że z tego nie wyjdzie (gdyby chcieli go uśmiercić, to już by to zrobili). W książce był zresztą podobny motyw z ciężko chorym Corlysem, co wymusiło temat sukcesji na Driftmark.
@kochamajfony: poza tym, że Steve Toussaint świetnie gra to genialnie GRRM i producenci serialu podeszli do "woke culture" i tego amerykańskiego bullshitu. Velaryonowie jako potomkowie zaginionej tajemniczej valyrii mogli być czarni, nawet zdziwiłbym się jakby w Valyrii nie było czarnych. I tym sposobem oni zaspokoili woke culture jednocześnie nie niszcząc świata.