Wpis z mikrobloga

"Harda babcia"

W pewnej szóstej klasie był spory konflikt między trzema dziewczynkami, dwie na jedną właściwie. No nie lubiły się, ponoć te dwie wciąż tej jednej dokuczały. Wychowawca, nauczyciele wiedzieli o sytuacji, psycholog cośtam działał, ale szczegółów nie znam.

W każdym razie jednego dnia do szkoły dziewczynka przyszła z babcią, która to bez żadnych skrupułów wpakowała się na lekcje matematyki i wyciągnęła z lekcji te dwie osóbki (brak reakcji nauczyciela jest największym hitem xD).
Dostały taka zjebke od babci, że się popłakały i przestraszyły.

Pamiętam tylko jedno zdanie hardej babci gdy rozmawiała z dyrekcją, po tym jak dowiedziała się, że to co zrobiła to napaść,
"Dla mojej wnuczki zrobiłabym jeszcze raz to samo"

Babcia - bohaterka czy agresor? XD
#dzieci #sekretariat #szkola

  • 78
@Dolan: to istotna kwestia, bo co właściwie może zrobić nauczyciel? Na pogadanki szczyl reaguje na ogół tylko przewracaniem oczami i potem dalszym pastwieniem się nad ofiarą. Skuteczne mogłoby być ewentualnie jakieś zawieszenie albo #!$%@? ze szkoły, by sankcje były oczywiste i odczuwalne. Albo rozmowa z kimś kto ma jakikolwiek autorytet i gówniarz go realnie posłucha, a nie odsłucha kazanie dla spokoju.
@nasennigdyjuzniewezmenic: Jeżeli faktycznie sytuacja była skrajna (prześladowanie i gnębienie tej dziewczynki itd), to nie dziwię się, że babci puściły nerwy, zwłaszcza, gdy w szkole nikt nie reagował, ale tak generalnie uważam, że konflikt powinny rozwiązywać same osoby zainteresowane, a bliscy mogą ich w tym ewentualnie wspierać. Nigdy nie będziemy spotykali na swojej drodze tylko miłych i bezkonfliktowych ludzi, radzenie sobie z bucami i agresorami to też jakiś element nauki życia w
@Ulic_Qel_Droma Poiadamianie policji też gówno daje. Mama nauczycielka miała takiego ucznia co prześladował innych i prawie rok się z nim męczyła zgłaszając gdzie się da za co w odwecie dostawała kontrole kuratorium po skargach babci szczyla (ojciec porzucił a matka była w wiezieniu).

Po tym roku gdy opieka społeczna zCzela się interesować zabraniem dziecka babci ta je przeniosła do innej szkoły. Nie wiadomo więc nawet czy nie skończyło się to tylko przeniesieniem
@nasennigdyjuzniewezmenic: Niestety, w Polsce na temat znęcania się mówimy ciagle za mało. Nauczyciele w szkołach których byłem nie reagowali w żaden sposób. Pedagod nie istniał. Jak ludzie w koncu dawali sobie po mordzie bo przelało mu się to olaboga tak nie można.
Ze swojej perspektywy uważam ze babcia zażegnała eskalacji konfliktu. Kto wie czy nie doszłoby do rękoczynów, samobójstwa czy ciagle bardziej wymyślnego znęcania się.
Jeżeli faktycznie sytuacja była skrajna (prześladowanie i gnębienie tej dziewczynki itd), to nie dziwię się, że babci puściły nerwy, zwłaszcza, gdy w szkole nikt nie reagował, ale tak generalnie uważam, że konflikt powinny rozwiązywać same osoby zainteresowane, a bliscy mogą ich w tym ewentualnie wspierać. Nigdy nie będziemy spotykali na swojej drodze tylko miłych i bezkonfliktowych ludzi, radzenie sobie z bucami i agresorami to też jakiś element nauki życia w społeczeństwie i