Wpis z mikrobloga

dobra, dziś robię #usunkonto
posprzątam sobie tylko zakladki, których nigdy nie miałem czasu przejrzeć

na wykopie siedzę tylko dla tagu #przegryw i kiedyś to miało sens - można było porozmawiać z innymi o swoich problemach itd... a dziś? same trolle i oskarki, co chwila tylko:
- "ok oski"
- "ja nie oski"
- "oddychasz = oski"
- "oski = oski"

Poza tym tag zaśmiecają normiki typu @Kuba04 który (uwaga!) ma dziewczynę (sic!) i mieszka w warszawie (sic!), a i tak wrzuca posty jak to mu ciężko.

Kiedyś tag to była miła społeczność, która się wspierała. Czekało się cały tydzień w #kolchoz żeby w piątek wieczorem kupić komesa, albo wódeczkę i powspominać, pomarudzić na tagu. Były osoby które robiły klimat (tak jak @Levander teraz z #pepesmoker ).

A dziś? Większość osób tutaj to dzieci, które chodzą do średniej i po północy już grzecznie śpią.

Poza tym 80% osób na tagu nie chce nawet nic zmienić. Wiem, to pewnie "normickie gadanie", ale element przyzwoitości sugeruje, że może warto poddać swoje racje w wątpliwość i wykazać się elementarną dozą krytycznego myślenia. A tutaj powiesz komuś "chcę się zmienić, wyjść z przegrywu" i ludzie zamiast chociaż się zamknąć i nie przeszkadzać, to ciągną się na dno, bo jak komuś się uda wyjść z przegrywu to cały ich ten wyimaginowany system wartości legnie w gruzach, bo okaże się że jednak można. I to że oni całe życie strzelali do każdego jadem, zostanie gruntownie zakwestionowane.

Nie mówię, że z przegrywu da się wyjść, bo sytuacja niektórych może przerastać. Ale to co powinniśmy robić, to się rozwijać i nieustannie poszukiwać. Oczywiście to nie jest obowiązkowe, jeśli ktoś chce marnować życie na tagu #przegryw i nic ze sobą nie robić, to ok. Ale świata w ten sposób nie oszukamy i właśnie zdałem sobie z tego sprawę. Trzeba iść do przodu jeśli chcemy od życia czegoś więcej niż #zupkachinska albo gnicie w piwnicy.

Dlatego ja odchodzę i idę w stronę #wychodzimyzprzegrywu
Już kiedyś robiłem pół roku przerwy od tego portalu i zauważyłem znaczną poprawę samopoczucia.

Więc rada numer 1, kto ma uszy niechaj słucha
#1 odetnij się od negatywności (czyli opuść tag #przegryw a najlepiej cały wykop) - to nie będzie oczywiście łatwe, bo chociaż nic się tu nie dzieje, to jednak jest jakaś forma aktywności i zazwyczaj ktoś ci po paru minutach odpisze, a jak wyłaczysz #wykop to poczuciesz falę samotności. Ale tak trzeba.

Be alone, that is the secret of invention; be alone, that is when ideas are born. - Nikola Tesla


#wychodzimyzprzegrywu #mgtow #oswiadczenie #oswiadczeniezdupy #depresja

PS: tak wiem, zaraz ktoś mi napisze "i tak wrócisz"
nie wiem tego, ale wystarczającym plusem jest to, że chociaż próbuję, nie to co ty

pozdrawiam też @staryalkus
  • 13
  • Odpowiedz
Pozdro i z fartem. Wyjście z przegrywu zaczyna się od usunięcia konta. Jeśli ktoś ma problem z alko to nie stoi o 6 rano pod żabką z romperkiem w łapie. Jedyne co wykop może zrobić to pociągnąć na dno.
  • Odpowiedz
@: Mimo że nie odniosłes sie do mnie pozytywnie, z tym

Poza tym 80% osób na tagu nie chce nawet nic zmienić. Wiem, to pewnie "normickie gadanie", ale element przyzwoitości sugeruje, że może warto poddać swoje racje w wątpliwość i wykazać się elementarną dozą krytycznego myślenia. A tutaj powiesz komuś "chcę się zmienić, wyjść z przegrywu" i ludzie zamiast chociaż się zamknąć i nie przeszkadzać, to ciągną się na dno, bo jak
  • Odpowiedz
@: Wszystko co napisałeś to prawda. Tag się skończył. Szkoda, że odchodzisz, i tak tu zostało mało wartościowych osób, a ty swoim odejściem jeszcze tą liczbę pomniejszasz. Ale szanuję decyzję. Oby ci wszystko się udało i byś był szczęśliwy.
  • Odpowiedz
PS: tak wiem, zaraz ktoś mi napisze "i tak wrócisz"

nie wiem tego, ale wystarczającym plusem jest to, że chociaż próbuję, nie to co ty


@jadezagranice: nie no, ja próbuję, powolutku jest coraz lepiej, nigdy nie jest imo over. Im sie jest starszym tym ciężej wyjść ale tym większa szansa, że widzisz, że się jednak może dać. A za młodu wie sie najlepiej, zwłaszcza gdy się nie wie.
  • Odpowiedz