Wpis z mikrobloga

Mirki jak ogarnąć temat z głową. Od sąsiada sączy gdzieś się woda i zalewa mi podwieszany sufit oraz jednocześnie niewielki kawałek ściany w dużym pokoju nad telewizorem. Duży pokój oraz łazienkę dzieli owa ściana.

Od pół roku próbuję polubownie rozmawiać z sąsiadami. Poniżej troszkę szczegółów.

Sąsiedzi to emeryci koło mniej lub więcej 60-65 lat, byłem dwa razy w ich mieszkaniu. Na moje oko remont był z 15-20 lat temu, może więcej. Klimat lat 90-tych. Mają wannę zabudowaną płytkami. Nie da się w żaden sposób zajrzeć pod wannę. Jest wyciągnięta jedna płytka z boku przy ścianie ale w takim miejscu, że niewiele widać.

Gdzieś w połowie wanny idą rury ciepłownicze w pionie - takie dwie niezbyt grube. Czyli u tych sąsiadów idą z góry i w momencie spotkania z wanną są już zabudowane i idą dalej przez strop do mnie i dalej aż do parteru.

Zauważyłem, że gdy słyszę, że sąsiedzi korzystają z wanny lub gdy idzie pralka (a odpływ mają do wanny) u mnie po jakimś czasie wychodzi plama, generalnie sufit jest mokry / wilgotny / jest widoczna plama w miejscu gdzie te rury idą w pionie. Z drugiej strony ściany (gdzie jest duży pokój) również na wysokości tych rur również ściana jest wilgotna / mokra / widać plamę.

Sugerowałem, że musi być jakiś problem z odpływem z wanny, że tam się leje woda a potem ma ona ujście w miejscu gdzie te dwie rury ciepłownicze idą na dół do mnie.

Gadka jest zawsze jedna, sprawdzą, popatrzą. Moje tłumaczenia, że jak sprawdzą jak nie ma jak, wanna zabudowana, jedyna wyciągnięta płytka może 15x15 cm jest w miejscu gdzie nic nie da się zobaczyć.

Za którymś tam razem powiedzieli, że już nie korzystają z wanny! a odpływ z pralki zrobili wężem do umywalki - w co nie do końca wierzę.

Jest lepiej, ale wciąż farba z sufitu odchodzi płatami a moje wielokrotne zabiegi polegające na jakimś ogarnięciu cywilizowanym tematu działają chwilę.

I wygląda to tak, że jak idę #!$%@?** i mówię im, że znowu się leje, sąsiedzi chyba przestają rzeczywiście korzystać z wanny, u mnie trochę podsycha, gruntuje, szpachluje, maluje. Potem sytuacja, że ktoś tam zapomniał żeby nie korzystać z wanny - no to u mnie znowu plama.

Jednoznacznie mogę powiedzieć, że pojawianie się plam, ciągle wilgotny sufit i ściana jest powiązana z ich wanną i z ich odpływem.

Sąsiedzi będą się wyprowadzać za miesiąc, dwa i to jest ich argument, że nie będą rozwalać wanny i robić tego skoro i tak się wyprowadzają. No ku
* ja pierd+++.

Dodam, że już dwa razy zgłaszałem szkodę z mojej polisy, mam również w niej coś takiego jak koszt poszukiwania / ustalenia co wywołuję szkodę itp. Mogę ale na razie nie chcę z tego korzystać bo ktoś przyjdzie i rozwali mi łazienkę tylko po to aby ustalić, że to na 100% od sąsiadów się leje.

Dodatkowo wczoraj zauważyłem (u mnie poprzedni właściciel od którego kupiłem mieszkanie zabudował te dwie rury płytkami ale zostawił małą kratkę rewizyjną - nie można jej jednak otworzyć - ma tylko dziurki), że po tych rurkach delikatnie sączy się woda i znajduje ujście u mnie na podłodze - bardzo, bardzo delikatnie sączy tam się woda.

To musi iść od sąsiada. To, że mówi, że przestał używać wanny nie znaczy, że to prawda. Logiczne. Zbiera się woda u niego pod wanną i leci do mnie.

Jutro przychodzi do mnie hydraulik ze spółdzielni do spisania protokołu. Był już raz bo potrzebowałem papieru od spółdzielni do polisy. Wtedy sąsiad z góry nie wpuścił go do mieszkania / nie chciał pokazać łazienki / był lekki dym.

Jakieś sugestie co robić dalej?

Rozmowa nie działa, zbywają mnie, doszukują się winy u mnie, u sąsiada z klatki obok - tylko nie u siebie. Uczciwie powiem, że z żoną sąsiada można normalnie pogadać i ona stoi w opozycji do męża ale koniec końców temat dalej nie rozwiązany.

#sasiedzi #janusze #remont #gorzkiezale ##!$%@? #mieszkanie #pomocy #polskiedomy #prawo #polska #prawobudowlane #kiciochpyta
  • 12
Dodam, że już dwa razy zgłaszałem szkodę z mojej polisy, mam również w niej coś takiego jak koszt poszukiwania / ustalenia co wywołuję szkodę itp. Mogę ale na razie nie chcę z tego korzystać bo ktoś przyjdzie i rozwali mi łazienkę tylko po to aby ustalić, że to na 100% od sąsiadów się leje.


@przeszczesliwy_szczesciarz:

Zgłoś szkodę z polisy sąsiada.

Jak nie chce pokazać łazienki, to gdzie tu mowa o POLUBOWNYM
@przeszczesliwy_szczesciarz: sąsiadów nie zazdroszczę, jezeli sie wyprowadzaja za miesiąc to moze następcy będa bardziej sklonni do współpracy....
Podpowiem jeszcze, że kamerka na usb do telefonu, taki niby "ednoskop" kosztuje ze 30 zł na allegro i jeżeli jest jakaś dziura pod wanną to można spróbować zobaczyć co tam sie dzieje.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@przeszczesliwy_szczesciarz: współczuję, miałam podobną sytuację ale dość szybko została rozwiązana - przez spółdzielnię. Widzę że nie poszedłeś z tym bezpośrednio do spółdzielni, doradzam to zaniedbanie naprawić. U mnie to spółdzielnia załatwiała wszystko z sąsiadami z góry, a że sprawa dotyczyła części wspólnych (rur w pionie) to fachowcy ze spółdzielni skuli im łazienkę w odpowiednim miejscu i znaleźli problem, naprawili. Jeśli to starsi ludzie, jak u mnie, to władza spółdzielni powinna na