Wpis z mikrobloga

Motywacja psa do pracy.

Taaaak, motywacja psa.......

Dość ciekawy temat. Są tutaj osoby, które pewnie spotkały się z psami, które za jakieś jedzenie z lodówki były w stanie zrobić wszystko. Ktoś mógł spotkać psy dla których samo robienie sztuczek było zajebistą zabawą, ktoś inny psy, które KONIECZNIE musiały mieć jakąś motywację w postaci jedzenia/piłki bo bez tego ani rusz.

Po drugiej stronie mamy psy dla których jedzenie to nic. Piłka? Też nic. O takich psach właściciele mówią, że "uparty" i nie da się z tym nic zrobić.

Czy to prawda?

Tak i nie.

Są psy trudne i uparte? Tak
Czy możemy to zmienić? Tak
Czy z psa upartego da się zrobić "psa pracowitego" - tak, zależy ile czasu w to włożysz.

Tutaj pominę temat motywacji na zabawki.

Tutaj skupimy się na jedzeniu. Taką motywację ma każdy pies. Pies musi jeść, aby przeżyć. I każdy pies jest w stanie taką motywację w sobie wyrobić. Nawet jeśli jest tu ktoś, kto twierdzi, że u jego psa się nie da to prawdopodobnie robił to nieumiejętnie.

Zacznę od siebie i swoich klientów. Nasze psy pracują za karmę. Tak, za suchą karmę. Taką którą wy możecie dawać do miski.

Nasze psiaki na początku robią za to siad, leżeć, przynieś, zostaw itp.

Nie mam żadnych mięs, czy innych smaczków. Sama karma.

Dodatkowo zajebiście wygodne. Wsypuję do szaszety i gotowe.

Oczywiście co i raz psy dostaną jakąś zajebistą nagrodę, bo dobra praca to dobra płaca. Nie bawię się w Januszex. Doceniam moich pracowników i ich motywację.

Dobra, część na którą każdy czeka. Jak to zrobić?

Dam wersję dla ludzi zdeterminowanych, lub takich, którzy mają czas i drugą wersję dla zapracowanych.

Niezależnie czy masz dużo czasu w ciągu dnia, bądź jesteś #!$%@? robotą to każdy może mieć fajne i wygodne życie ze zmotywowanym psem.

Wyrzucić też proszę z głowy przekonanie behawiorystów, że piesek z miłości i samej chęci współpracy z wami powinien mieć motywację. Jeśli pies ma do wyboru (taki naturalny pies bez żadnego szkolenia) polecieć za jeleniem w lesie, albo wrócić do was i dać się pogłaskać to chyba nie muszę mówić co jest dla niego ważniejsze).

Świat behawiorystów (w większości, nie mówię o każdym) to utopia i psy tak nie działają. Chciałbym sam aby tak było, ale tak nie jest.

Oczywiście, jeśli ktoś #!$%@?, krzyczy na psa bądź jest na inny sposób #!$%@?ęty psychicznie to słabsze psy "zje" strach. Nawet wygłodzone nie będą chciały mieć z takimi osobnikami nic wspólnego.

Mocniejsze psy z charakterem (naturalni "wojownicy") nadal wybiorą chęć życia niż strach. To tak dodaję jako ciekawostkę.

Dodam też, że będę mówił tu o suchej karmie. Jeśli wasz pies nie może jeść takiej, to karmę zmieńcie na to co wasz pies je i po czym nie ma problemów.

Dobra. Teraz tak. Jak powinien wyglądać zdorwy psiak?

Generalnie zdorwy psiak to chudy psiak. Tabelki dla danych ras traktujmy poglądowo. Wyrzućmy także z głowy to, że im pies więcej waży tym lepiej, bo to bzdura. Powiem na przykładzie psów z którymi często pracuję, czyli owczarki niemieckie, albo belgijskie.

U zdrowego owczarka belgijskiego dobra waga to taka, w której lekko widać żebra.

U długowłosego niemieckiego widzę wcięcie w biodrach i pod sierścią jestem w stanie palcami poczuć żebra. To jest dobra waga psa. Nie cyferki.

Jeśli natomiast piesek jest chudy, od dłuższego czasu mało je, nie ma motywacji do aktywności, pojawiają się wymioty i tym podobne rzeczy to #!$%@? do weterynarza. Cały przegląd. Badania krwi i wszystko co możemy na miejscu załatwić.

Wracając. Mój owczarek je tylko połowę karmy z zalecanej porcji na dzień. Czyli z tej tabelki na odwrocie każdej karmy.

I je tylko połowę, a czasem nawet mniej. I waży tyle ile powinien. Więc jeśli macie na tabelce, że wasz pies powinien jeść dziennie 400 gramów karmy......to powodzenia.

Jeszcze krótkie intro, aby każdy kumał.

Kim jest pies? Ano pies jest drapieżnikiem. Czyli pies poluje. Każdy drapieżnik poluje. I jak to na wolności są czasy, gdy jedzenia jest dużo, ale są też czasy, gdy polowanie się nie uda i piesek ma pusty brzuch. Czasem się nie uda dwa dni z rzędu, a czasem trzy. Motywacja do jedzenie się nakręca, bo gdzieś tam pierwotnie jest wola walki, aby nie umrzeć.

I tu zmierzamy do pierwszego (najbardziej częstego) problemu braku motywacji, czyli ciągły dostęp do jedzenia. Jeśli Twój pies cały dzień ma michę z jedzeniem to traci to wartość. Nie narzekaj, że pies nie ma motywacji na pokarm skoro pokarm jest cały czas dostępny.

I tu zaczynamy już etap pierwszy. Czyli jedzenie nie jest cały czas dostępne.

Czyli dla zdeterminowanych - karmicie psa na "treningu" z ręki. Na początek wystarczy jakiekolwiek zaangażowanie ze strony psa i karmimy go od razu. Miska znika. Czas pracy to czas jedzenia. Więc od tej pory, jeśli chcecie pracowitego psa to karmicie go z ręki. Może być w domu i może być na spacerze.

Dodatkowo budujecie więź i zaufanie psa. Moja ulubiona metoda i każdego swojego psa tak karmię. Do końca. Niezależnie czy #!$%@? mrozem, czy jestem po imprezie niewyspany z rana, czy jestem przeziębiony. Wychodzę z psem i robimy swoje.

Dla zapracowanych - dajeciu psu miskę i dajecie psu 5 minut na zjedzenie. Chodzi o to, że kiedy postawicie michę pies ma prawie się rzucić na jedzenie. Oczywiście jeśli pies z pełnym zaangażowaniem je i nawet minie to 5 minut to nie zabieramy mu miski w trakcie jedzenia. Bez przesady. Pies ma jeść z zaangażowaniem bez odchodzenia od michy. To jest najważniejsze.

U jednej i drugiej grupy prawdopodobnie pojawi się już problem braku motywacji. U pierwszej pies się znudzi jedzeniem z ręki, a u drugiej grupy pies podjedzie do miski i odejdzie i tak będzie się kręcił. Czasem coś skubnie czasem nie. Tak samo z ręki coś czasem weźmie, a czasem nie.

I wtedy najtrudniejsza część. Kończymy sesję, lub zabieramy miskę. Od razu. Brak pracy to brak wypłaty.

Ogólnie polecam zmniejszyć porcje dawane psu o połowę, czyli żeby kończył trening nadal na lekkim głodzie. Lepiej dać mniej niż więcej.

I druga trudna część, czyli jak długi będzie proces, gdzie pies zyskuje motywację?

Tego nie wiem. Nikt nie wie. Generalnie na mojej obserwacji. Jeśli mamy psa z "ulicy" co na przykład tydzień nic nie jadł to już prawdopodobnie do końca życia nie pogardzi żadnym jedzeniem od nas. Ponieważ poczuł ten prawdziwy głód. Ten głód, który każe jeść bo inaczej umrze.

Jeśli przekarmialiście swojego psa to dorosłe mogą nawet do 5-7 dni wytrzymać BEZ ŻADNEGO jedzenia. Oczywiście dostęp do wody dajemy stały. Nie bądźmy aż
tacy źli.

Dla większości będzie to trudne, ale jeśli wasz pies je leniwie z ręki lub miski bądź traci zainteresowanie to zabieracie jedzenie. Od razu. Powtarzam się, ale to kluczowe.

I czekacie. U dorosłych psów to może trwać do kilku dni. U szczeniaków z reguły jeśli pominiemy śniadanie to kolację już będzie jadł tak, aż będą się uszy trzęsły.

Czyli po prostu musicie sprawić, że ten pokarm będzie dla waszego psa kluczowy do przeżycia. A każdy pies chce żyć. Więc po dłuższym głodzie zje wszystko co mu dacie. Psiaki pod moim okiem nawet leki od weterynarza jedzą z ręki, bo są tak nauczone. Jestem w stanie się wymienić z psem, który je ulubioną kostkę na jego karmę i odwrotnie. Czyli każdy mój pokarm, który oferuję psu jest dla niego cenny.

Serce będzie wam się krajać, ale zrozumcie: nic się waszemu psu nie stanie. Oczywiście jeśli sposób wam się taki nie podoba to nie musicie tego robić.

Mówię jak JA szkolę i trenuję psy. I to się sprawdza. Pozwalam psom skakać na mnie gdy trzymam ich miskę i dzięki temu widzę, jak bardzo chcą zjeść. Im pies bardziej jest niegrzeczny dla jedzenia, tym bardziej pokazuje, że ma zbudowaną już MOTYWACJĘ a o to nam chodzi. Manier nauczymy potem.

Pierwszy krok do motywacji? Ograniczamy jedzenie, dajemu psu poczuć głód. Obetnijmy porcję o połowę.

Robimy też na starość psom przysługę i dbamy o ich stawy. Żeby na starość nie miały na sobie wagi, która będzie im dawać w #!$%@?ę.

Znowu długo. Poruszyłem temat ogólnie. Pytajcie o szczegóły, bo niestety w takim poście nie zmieszczę każdej istotnej informacji.

Od razu też zaznaczam, że nie namawiam do działania tylko w mój sposób. Każdy wybiera najlepszą dla siebie metodę pracy. Jeśli moralnie wam się to nie podoba to spoko.

Ja natomiast przekazuję wiedzę, jak to jest, że mam fajne i wesołe, zdrowe psy. Przy okazji posłuszne i przy okazji w dobrej formie.

Ja ze swoimi psami pracuję, jeśli ktoś ma natomiast psa tylko po to, żeby mieć to nie rozumiem tego i nie chcę rozumieć, ale akceptuję.

DB.

#psy #tresura #zwierzaczki #zwierzeta #pies
  • 21
@mikaliq:

Ważna jest też genetyka psa. Są takie dla których praca jest po prostu fajna, ale miałem przypadki adopciaków ze schroniska, które nie miały żadnej motywacji.

I co w tym przypadku? Mamy zrezygnować, bo pies taki jest?

Wraz z upływem czasu nawet taki pies polubi pracę, bo się to mu opłaca. Jak mówiłem w większości mam doczynienia z psami problemowymi, pracującymi. Dzielę się swoimi doświadczeniami.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 2
@Kolednik777: i musisz swoje psy pracujące głodzić żeby pracowały? Ja tam mam jednego workinga i nie wyobrażam sobie z nim pracować na pusty żołądek.

No ja też znam psy bez motywacji na cokolwiek rozkręcone na maksa zarówno na jedzenie, jaki i zabawki... i nikt ich nie głodził. Tylko np zastanowił się czemu nie jedzą i rozwiązał ten problem ¯\_(ツ)_/¯
@mikaliq:

Tu nie chodzi o ciągle głodzenie, ale pobudzenie motywacji na jedzenie.

W momencie, kiedy psy mają już ten "drive" możemy wrócić do normalnego karmienia.

Pomijasz też kwestie genetyczne. Są psy jak Twój pracujący, że nie musisz takich rzeczy robić. Ale są psy, które nie chcą za nic pracować. Metoda opisana sprawdza się w większości. Pomijam po prostu inne skrajne przypadki.

No ja też znam psy bez motywacji na cokolwiek rozkręcone
A to, że uczę przewodników, żeby karmili swoje psy w trakcie treningu uważasz za głodzenie psa...No cóż. Ja za to nie wyobrażam sobie ze swoimi po jedzeniu robić skoków, gwałtownych skrętów i tym podobnych rzeczy z pełnym żołądkiem.
@Kolednik777:

To, że psy potrafią po kilka dni wytrzymać bez jedzenia nie znaczy, że musimy psa trzymać tydzień bez niego.

Jeśli przekarmialiście swojego psa to dorosłe mogą nawet do 5-7 dni wytrzymać BEZ ŻADNEGO jedzenia. Oczywiście dostęp do wody dajemy stały. Nie bądźmy aż tacy źli.


Może nie miałeś tego na myśli, ale zasugerowałeś, że dla "budowania motywacji pokarmowej" można trzymać psa tydzień bez jedzenia, a tylko z dostępem do wody,
@PiesTaktyczny

To spora nadinterpretacja z Twojej strony. Bardziej chodziło mi o pokazanie, że psy mogą tyle wytrzymać, a ludzie mają problem, żeby np ze swoim niejadkiem odpuścić śniadanie i poczekać do obiadu te 5-6h.

Jeśli po fragmencie o dostępie do wody stwierdziłaś, że sugeruję żeby psa tydzień bez jedzenia trzymać to no nie w tę stronę.

Fragment też miał na celu poinformowanie, że jeśli nawet czekamy z jedzeniem psa do następnego posiłku
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Kolednik777: mam też adopciaka który co prawda żre jak świnia, ale np nad motywację na zabawki długo walczyłam.
Ja tam widzę różnicę w psie który motywację ma zrobioną na podstawię zrozumienia swojego psa, a psie który ma ją zrobioną na deprywacji jedzenia. Ja tam widzę dużą różnicę w wyrazie pracy i samym psie i jego relacji z przewodnikiem. Bo jeden pracuje bo chce, a drugi, bo musi ¯\_(ツ)_/¯
Paula Gumińska ma
@mikaliq:

Powtórzę się, ale każdy ma swoje metody na budowę motywacji do pracy. Jeśli mam psa, którego buduję pod gryzienie to buduję inaczej motywację niż jak przyjdzie klient ze swoim np. kundelkiem, który chce żeby umiał się bawić i umiał podstawowe posłuszeństwo i sztuczki.

Jest masa sposobów i byłem też na masie różnych spotkań dotyczących psów ogółem.

To co ja mówię to jest coś co sprawdzi się u większości. Jeśli natomiast
Ja tam widzę różnicę w psie który motywację ma zrobioną na podstawię zrozumienia swojego psa, a psie który ma ją zrobioną na deprywacji jedzenia. Ja tam widzę dużą różnicę w wyrazie pracy i samym psie i jego relacji z przewodnikiem. Bo jeden pracuje bo chce, a drugi, bo musi ¯_(ツ)_/¯


Stara szkoła treningu psów działała w ten sposób, że pies musiał coś zrobić.

Ja natomiast najpierw buduję motywację przez zabawę i do
@Kolednik777:

To spora nadinterpretacja z Twojej strony. Bardziej chodziło mi o pokazanie, że psy mogą tyle wytrzymać, a ludzie mają problem, żeby np ze swoim niejadkiem odpuścić śniadanie i poczekać do obiadu te 5-6h.

Jeśli po fragmencie o dostępie do wody stwierdziłaś, że sugeruję żeby psa tydzień bez jedzenia trzymać to no nie w tę stronę.


To nie jest moją nadinterpretacja, bo tak wynika z Twojej wypowiedzi (wrzucam poniżej). Może nie
Tego nie wiem. Nikt nie wie. Generalnie na mojej obserwacji. Jeśli mamy psa z "ulicy" co na przykład tydzień nic nie jadł to już prawdopodobnie do końca życia nie pogardzi żadnym jedzeniem od nas. Ponieważ poczuł ten prawdziwy głód. Ten głód, który każe jeść bo inaczej umrze.


Tutaj mówiłem o psie, który był z ulicy (znajda) i wzięliśmy go do szkolenia. Wyraźnie po tym jak jadł i jak traktował jedzenie widać było,
Dodam, że jeśli tymi metodami jesteśmy w stanie nawet u znajdy wydobyć potencjał i zrobić zajebiście pracującego psa to warto. Jeśli ktoś natomiast ten sam rezultat zrobi inaczej to też znaczy, że taka osoba zna się na szkoleniu.

Natomiast jeśli dana osoba zamknięta jest tylko w odrębnie jednej rasy, a nie przerobiła psów bitych, agresywnych, lękliwych, z hodowli, ze schroniska to nadal ma po prostu małą wiedzę, a nie taką jaką myśli,
Ja natomiast przekazuję wiedzę, jak to jest, że mam fajne i wesołe, zdrowe psy. Przy okazji posłuszne i przy okazji w dobrej formie.

Ja ze swoimi psami pracuję, jeśli ktoś ma natomiast psa tylko po to, żeby mieć to nie rozumiem tego i nie chcę rozumieć, ale akceptuję.


@Kolednik777:

Post strasznie długi i jak reklama dealerów samochodowych z lat 80 XD. Wielki plus za kawałek o behawiorystach. Dzisiejsze remedium i placebo
@ruda_stuleja: Ale ja to rozumiem. Są różni ludzie i różne psy. U mnie potoczyło się tak życie, że szkolę psy do pracy. I wszystkie moje przykłady odnoszą się do pracy i NIEKTÓRE elementy ze szkolenia psów pracujących może mieć przełożenie na codziene życie z psem.

Cóż lepiej mówię niż piszę, ale też traktuję to jako miejsce gdzie wylewam myśli i uczę się lepiej pisać.
@Kolednik777: spalenie miski i deprywacja potrzeb jako metody pracy, jakoś nie jestem zaskoczona, że pan trener od owczarków, to zawsze największa patologia psiego świata ¯\_(ツ)_/¯
@r__k: Nie pracuję z samymi owczarkami, choć do niektórych zadań są one specjalnie wybierane.

Sorry, ale dyskutowałem z wieloma osobami na temat różnych metod pracy z psem i z reguły ci co najwięcej mają do powiedzenia o emocjach psów z reguły nie mają żadnej wiedzy i żadnych umiejętności.

Ci co najwięcej gadają o potrzebach psa zwykle mają klientów i psy z którymi pracują od x miesięcy i nadal są w tym
@ruda_stuleja:

Też tutaj każdy może mieć inną definicję tego jaki pies to szczęśliwy pies.

Trochę nie rozumiem też kpiny na temat pracy z psami. Jeśli pies szuka materiałów wybuchowych na lotnisku to jak to nazwać? Zabawa? Praca?

Są rasy które były tworzone do pracy z człowiekiem. Jeśli wziąłbyś jakiekolwiek użytka, czy to niemieckiego czy Belga to zobaczyłbyś o czym mówię. Z reguły te rasy bardzo chcą kontaktu z człowiekiem. Widać to
@Kolednik777: tak, nie mam żadnych doświadczeń z agresywnymi psami, nie byłam w schronisku i w ogóle tylko bordery i corgisie.
Nikt nigdy nie pracował z agresywnymi psami z poszanowaniem ich potrzeb i emocji.