Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Chciałbym dodać krótki #gownowpis oraz #zalesie dla wszystkich rozważających ucieczkę z miasta na przedmieścia czy na wieś. Ja tak zrobiłem na fali covidowego boomu i mieszkam tak już 2 rok. Czy była to dobra decyzja? Niekoniecznie.

Do 2022 roku mieszkałem w bloku w Warszawie. Żona, dwójka dzieci, 3 pokoje więc ciasno. Podczas kwarantann robiło się jeszcze ciasniej.
Wcześniej myśleliśmy już o wyprowadzce i decyzja padła - lecimy na mocne przedmieścia (bo wtedy ceny atrakcyjne). I tak padło na domek z ogródkiem 15 min jazdy autem od centrum powiatowego miasta. Żona zdalnie, ja również, dzieci po 3,4 lata także luzik.

Powiem Wam, że jest to cięzki kawałek chleba i nie każdy zdoła się przestawić.

W wawie miałem wszystko pod nosem - sklepy 5 minut z buta, żłobek/przedszkole 10 min spacerem, znajomi też w zasięgu przechadzki lub kilku przystanków tramwajem, park/plac zabaw do 15-20 min pieszo, dookoła knajpy, kino. Auta praktycznie nie ruszałem.

Tu jest zupełnie inaczej. Tak naprawdę piechotą idę tylko na spacer, czy po okolicy czy do lasu obok. Sklepu w pobliżu nie ma (chociaz domów dookoła już sporo). Najbliższy 3 km więc z lenistwa, zazwyczaj jadę tam autem. Czegoś brakuje w kuchni? Wcześniej zjeżdżałem windą i zaraz kupowałem w żabce. Teraz otwieram garaż, bramę, wsiadam do auta, parkuję, wsiadam, wracam i do garażu.

Dzieci do żłobka/przedszkola podobnie. Cała sekcja ubierania, potem do auta i 15 min drogi. Nie wydaje się to dużo jednak z całym rytuałem ubeirania/pakowania myslę, że zżera godzinę dziennie.
Znajomych głownie mamy w wawie więc autem jedziemy tam 30-40 minut. Dobrze, że do biura już nie trzeba.

I taka błahostka, o której wcześniej nie myslałem - NIC do mnie nie dowozi żarcia. Wcześniej byłem przyzwyczajony że w momencie lenistwa odpalałem pyszne.pl i zaraz coś jadłem. Teraz nie ma takich atrakcji. Tzn dowozi jedna pizzeria ale jest podła i niedobra.

Zdaje sobie sprawę, że jak dzieci podrosną to będę kursować pewnie 4-6 razy dziennie do szkół, na zajęcia, do ich znajomych. Masakra jak teraz o tym myslę. Ogólnie już teraz człowiek przykleił się do auta a później będzie tylko gorzej.

Ale czy są plusy? Oczywiście. Spokój, czyste powietrze (nowe budownictwo dookoła więc albo gaz albo pompy ciepła na pokładzie), spora działeczka do wywalenia jajce, niedaleko lasy, ludzi mało. Mozna odpocząć.

Czy z moją wiedzą zdecydowałbym się na taki krok ponownie?

Szczerze? Chyba nie. Tzn mieszkanie w domu to OGROMNY plus i tego nie żałuje ale chyba bym celował w coś bliżej centrum miasta (niekoniecznie wawy, nawet mniejszego), chociazby kosztem całkowitej ciszy i spokoju. Jednak całkowite uzależnienie od samochodu jest bardzo męczące.

Ot takie przemyslenia na wieczór :) Zróļcie z tą wiedzą co chcecie

#mieszkanie #dom #budujzwykopem #remontujzwykopem #nieruchomosci #budowadomu

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #630ce9b0e1ffb3d8a8a646ea
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 55
  • Odpowiedz
yolo: Nie wiem jak w PL, ale w UK to lokalny odpowiednik Zarządu Dróg i Zieleni ma dokumenty opisujące konkretne okolice i tam sprawdzałem czy nasze miasteczko (town) ma ten słynny urbanistyczny status 15-minutowego: szkoła, przychodnia, supermarkety, transport publiczny w zasięgu 15-minutowego spaceru. Może w Polsce można coś podobnego obczaić. Jak dzieci są małe szczyle to wszystkie potrzeby powinny być w tym obrębie spokojnie do ogarnięcia, a jak są na tyle
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: czekaj, czekaj... Czy ja dobrze rozumiem? Jak mieszkałeś w stolycy, to nie ubierales dzieci jak szły do żłobka/przedszkola? W sensie nago szły?
Co do jedzenia- nie zamawiaj żadnego syfu, tylko rób sam. Taniej, zdrowiej, szybciej.
Jedyny Twój problem, to kulejące planowanie. Wystarczy zaplanować zakupy i nie musisz nic zamawiać z dowozem. Znajdź w domu jakiś kąt, w którym zrobisz małą spiżarkę. Trzymaj tam czteropak browca, flaszkę, butelkę coli, jakiś sok,
  • Odpowiedz
SkrajnyPapież: Od dzieciaka mieszkałam na wsi i od dzieciaka chciałam z niej uciec. I uciekłam. Mieszkanie na wsi jest wujowe. Jako dzieciak nie miałam dostępu do żadnych zajęć dodatkowych, bo nie miał mnie kto wozić do wielkiego miasta, a bardzo chciałam chodzić na taniec. Jako nastolatka musiałam dojeżdżać 3 km na rowerze na autobus, a później 30 km autobusem do liceum. Na rowerze nawet przy minus 20, gdzie wszystko w każdej
  • Odpowiedz
op: > czekaj, czekaj... Czy ja dobrze rozumiem? Jak mieszkałeś w stolycy, to nie ubierales dzieci jak szły do żłobka/przedszkola? W sensie nago szły?

@inko-gnito: Źle rozumiesz.

Co do jedzenia- nie zamawiaj żadnego syfu, tylko rób sam. Taniej, zdrowiej, szybciej.


@inko-gnito: xD
No rzeczywiście, jak mnie najdzie ochota na chicken butter masalla to szybciej będzie kupić składniki w dużym markecie i spędzić 50 minut w kuchni niż zamówić sobie
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Tutaj sporo racji jest w tym co napisał @inko-gnito, brak planowania i to na etapie przeprowadzki. Sam mam podobny pomysł, ale pierwsze co to wziąłem sobie wakacje na tydzień na Mazurach i zobaczyłem jakie mam różnice(wiadomo, urlop to nie codzienność, ale daje pomiar) i zastanowiłem się nad swoim stylem życia. Uber to u mnie podstawa, pyszne lubię chociaż ostatnio odpuściłem i tak z każdym innym czynnikiem. Wychodzi mi, że
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: jeśli chicken butter masall jest dla Ciebie ważniejszy od spokojnego życia z dala od miejskiego zgiełku, to ¯\_(ツ)_/¯

"Chciejstwo", to strasznie uciążliwa przypadłość. Ja też "chcem" być młody i bogaty i mieszkać daleko od miasta, ale jednocześnie mieć wszystko pod ręką. Na szczęście jestem na tyle dorosły, iż wiem że nie jest to możliwe. I dlatego zamiast chicken butter masalla zjadłem dziś na obiad pizzę własnej produkcji, na cieście wg
  • Odpowiedz
@pianinka: powtórzę to, co napisałem wczesniej- "chciejstwo", to strasznie uciążliwa przypadłość.

@Xatoos: u OP-a ewidentnie kuleje planowanie. Od życiowych decyzji odnośnie przeprowadzki (wybór złej lokalizacji), po codzienne sprawy jak choćby zakupy/gotowanie/jedzenie.

@herbatananoc: jak masz dwadzieścia kilka lat i szukasz pracy (albo wcześniej, gdy szukasz studiów), to naturalnym jest przeprowadzka do miejscowości, w której masz to "pod ręką". OP jest na etapie dorosłego życia i pracuje zdalnie (tak samo jak
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: gdzie napisałem, że mógłbym zrezygnować ze wszystkich dobrodziejstw XXI wieku dla spokoju pod domem. Chłopie, piszemy o chicken butter masall... Serio wolisz żyć w miejskim zgiełku i smrodzie po to, żeby móc zapchać kichę kurczakiem w maśle?
  • Odpowiedz
@inko-gnito:

@herbatananoc: jak masz dwadzieścia kilka lat i szukasz pracy (albo wcześniej, gdy szukasz studiów), to naturalnym jest przeprowadzka do miejscowości, w której masz to "pod ręką". OP jest na etapie dorosłego życia i pracuje zdalnie (tak samo jak jego żona?).


A jak masz 16 lat, to możesz sobie dorobić na kasie w multikinie, już jakiegoś obycia wśród ludzi nabyć - to znaczy rówieśnicy mogą, ty akurat nie, i jak
  • Odpowiedz
MętnaPani: Będę teraz typowym Polakiem cebulakiem ale w ogóle mnie ciebie nie szkoda. Nie zrozumiem w ogóle ludzi co decydują się na tak poważne kroki bez najmniejszego przemyślenia. Teraz tylko by brakowało żeby stopy procentowe wytworzyły wielka stagflacje i żeby zaczęły się zwolnienia. Zostaniecie w tym domku do końca a dzieci mają przekreślona młodość bo na żadna imprezę nie będą zapraszane. Gratulacje.
---

Zaakceptował: LeVentLeCri
  • Odpowiedz
@herbatananoc: "A gdyby tu było nagle przedszkole w przyszłości i wasz synek mały tędy przechodził w przyszłości, którego jeszcze nie macie, więc nie mówcie mi, że matka siedzi z tyłu"

Film "Miś" w reżyserii Stanisława Barei. Polecam.
  • Odpowiedz
Chłopie, piszemy o chicken butter masall... Serio wolisz żyć w miejskim zgiełku i smrodzie po to, żeby móc zapchać kichę kurczakiem w maśle?


@inko-gnito: wydaje mi się że trochę dramatyzujesz i podkręcasz fakty.

Op pisze o normalnych udogodnieniach w postaci możliwości zamówienia czegoś z dowozem (nie oszukujmy się, każdy z nas to robi chociaż niby nie musi).

Ty mu odpowiadasz skrajnymi argumentami o mieszkaniu w smrodzie i #!$%@? jedzeniu.

You're missing
  • Odpowiedz