Wpis z mikrobloga

Jednym z argumentów przeciwko osobom homoseksualnym, który mnie bawi chyba najbardziej, jest to, że takie osoby nie będą się rozmnażać. Jakby to faktycznie była najważniejsza rzecz w życiu, nie miłość, nie szczęście innych osób, nie, co to to nie, najważniejsze jest rozmnażanie się. Ciężko mi uwierzyć, że są osoby które poważnie tak myślą i nieironicznie używają takich argumentów

#antynatalizm #childfree #lgbt #homoseksualizm #przemyslenia
  • 114
  • Odpowiedz
@adamczo:
Mówiąc o populizmie miałem na myśli, że ten statystyczny efekt o którym piszesz będzie po prostu pomijalny, a przedstawia się to zwykle jakby to miało jakoś znacząco zmienić sytuację.
Nie twierdzę, że nie znalazłyby się pojedyncze przypadki adopcji "niechcianych" dzieci przez takie pary. Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że osób homoseksualnych w społeczeństwie jest kilka procent. Z tej puli bierzemy pod uwagę tylko te żyjące w stałych związkach, chcące się
  • Odpowiedz
@Zgrywajac_twardziela: swoje dzieci wychowywali więc po co takie eksperymenty mają przechodzić dzieci które mają rozwalone życie już od początku. Taka miałkość intelektualna właśnie. Hura optymizm, bo dane które przedstawiasz są z innej bajki, a życie nie jest czarne lub białe.
  • Odpowiedz
@mindrape:

ten statystyczny efekt o którym piszesz będzie po prostu pomijalny, a przedstawia się to zwykle jakby to miało jakoś znacząco zmienić sytuację.


Jest to całkiem prawdopodobne, aczkolwiek - czy masz kwity, które uzasadniałyby taką predykcję?

Z drugiej strony - jeśli patrzysz się przez pryzmat statystyki, wykresów i liczb, to tracisz wymiar ludzki. Jeśli z 10000 "trudnych dzieci" adopcję u homoseksualistów znajdzie 100 - to będzie zaledwie 1% potrzeb, ale właśnie
  • Odpowiedz
@adamczo

Co do liczb to oczywiście, jest to moja subiektywna ocena na podstawie dostępnych danych na temat ilości osób homoseksualnych oraz założenia, że takie osoby nie byłyby statystycznie znacząco bardziej chętne na "obciążone" dzieci. Oczywiście można by to dość miarodajnie zbadać, można by też posiłkować się danymi z innych krajów, gdzie takie małżeństwa są legalne i popatrzeć jaki procent takich par adoptuje chore dzieci z domów dziecka.
Mimo wszystko obstawiam, że byłyby
  • Odpowiedz