Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#bekazkatoli #rodzina
Mam wspaniałą żonę i dziecko, bardzo dobrą pracę i ogólnie zdrowie dopisuje, ale rodzina żony to jest gorzka pigułka. Rzekomo wielce wierzący, sami katecheci, organiści, szafarze, ksiądz itd. Generalnie temat wiary się nie pojawia i nikt się nie wtrąca. Szwagier z teściem niestety nieustannie podkopują moją pozycję, ciągle się przypieprzają do mojej grupy zawodowej (lekarz), rzucają różne nieprzyjemne uwagi. Kilkukrotnie i ja i żona prosiliśmy po dobroci, żeby się wstrzymali. Jak to nie pomogło to potem zdarzyło mi się wybuchnąć. Oni się tłumaczą wolnością słowa, zarzucają, że jestem pamiętliwy. Teściowa twierdzi, że im się "tak tylko powiedziało" i "oni tylko tacy są". Obecnie jestem kilka tygodni po kolejnym wybuchu swojej frustracji i jest na szczęście cisza. Niestety cykl się powtarza. Co można zrobić skoro, ani po dobroci w formie dialogu ani agresywnie nie działa.

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62fc92c7dc34d0ff86332f51
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 22
@AnonimoweMirkoWyznania: jak zaczynają się drażliwe tematy (kościół, polityka) przy stole z rodziną, zwyczajnie się nie odzywam. Wydaje mi się, że to wyraźny sygnał że nie chcę rozkręcać kolejnej inby, która skończy się tak jak zwykle. Wiem, że tego betonu i tak nie przekonam, więc uważam dyskusje z nimi za bezcelowe. Nie jadę na obiad/święta do rodziny żeby sobie szarpać nerwy, chcą rozmawiać to tylko na tematy, które nie doprowadzą do III
@AnonimoweMirkoWyznania: kim oni są z zawodu (szwagier i tesc), gdzie pracują, ze tak sie purtasz o ich teksty.
Jestes lekarzem, wątpie aby oni byli profesorami, albo CEO firmy, wiec gdybym byl na twoim miejscu to skwitowalbym ich uwagi jedynie usmieszkiem, bo pewnie do niczego sami nie doszli, a mają uwagi do kogos kto ukonczyl studia medyczne
@AnonimoweMirkoWyznania: Teściowa ma rację "oni tylko tacy są" wszyscy katole są tacy sami. Utopią bliźniego w łyżce wody, z zawiści przebiją opony, a jak tylko będzie okazja to będą poniżać żeby tylko samemu poczuć się lepiej. Mają ból dupy o to, że jako lekarz robisz coś pożytecznego i pewnie w swoich katolskich zawistnych serduszkach myślą, że zarabiasz kupę hajsu, którego oni na oczy nie zobaczą.

Co zrobić? Dokonaj apostazji, nie chrzcij
@AnonimoweMirkoWyznania: może nie sprawia, ale:
- nie leczy ich z tego
- przyciąga takich ludzi

To ja bym takiej religii nie chciał popularyzować :)

Jakbym założył organizację, która ma naprawiać ludzi i być drogowskazem, a okazałoby się, ze #!$%@? ona daje to bym się z niej wypisał. No oczywiście jakbym jeszcze żył.

@AnonimoweMirkoWyznania: katoli bym w to nie mieszał - ot niektórzy tak mają!
a co do grupy zawodowej... cóż ta grupa jak żadna inna sobie na to solidnie pracuje! i nie - zdecydowanie nie wszyscy ale ci, którzy to robią robią to tak skutecznie, że splendor spływa na całość :D
@AnonimoweMirkoWyznania: Jak mówią coś obraźliwego to zrób „przepraszam, nie zrozumiałem, możesz powtórzyć?” i potem drąż czy na pewno chodzi mu o daną rzecz. Niektórzy tak palną i w trakcie takiego procesu zrozumieją swój błąd. Natomiast lekarze często bywają jakąś przewrażliwioną grupą społeczną. Raz, że jak powie się takiemu, że czytało się w internecie, że…. to już w zasadzie koniec konsultacji i dwa, że jest jakaś dziwna solidarność, że na pewno LEKARZ
Jak to nie pomogło to potem zdarzyło mi się wybuchnąć.


@AnonimoweMirkoWyznania: ale czemu wybuchasz? Jeżeli przy Twoim stole obrażają Ciebie, a zwłaszcza Twoją żonę (bo kwestionują jej wybór życiowego partnera) to robisz chwilę ciszy i mówisz, że nie pozwolisz sobie pod swoim dachem by obrażano Ciebie, a zwłąszcza twoją żonę, bo jeżeli obrażają ciebie to obrażają też ją, że się związała z takim i takim. Więc albo teraz przeproszą, albo niech