Wpis z mikrobloga

Co #!$%@?ście za dzieciaka, co mogło się skończyć nawet śmiercią?

Ja kiedyś znalazłem ucięty kabel, włożyłem do gniazdka i dotknąłem łapą przewodu. Na szczęście mnie tylko lekko posmyrało i w sumie nic się nie stało XD Ale jak teraz o tym myślę to miałem farta i mogło się to skończyć zakończeniem żywota ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#dziecinstwo
qwerss - Co #!$%@?ście za dzieciaka, co mogło się skończyć nawet śmiercią? 

Ja kiedy...

źródło: comment_1659850331TOXL13bXwjMe1tPJeJgWPL.jpg

Pobierz
  • 488
@qwerss nie wiem co mi odwaliło ale wpadłem na idealny pomysł, żeby psikać dezodorantem w rozgrzaną żarówkę. Oczywiście wybuchła i cudem nie dostalem szkłem. Wszystko mnie ominęło.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 44
@qwerss: ja #!$%@?łem to samo tylko innego przedmiotu użyłem. Dziadek miał taki stary krawat kowbojski (jak na zdjęciu) a to dziadostwo na metalowe końcówki które aż się prosiły żeby je wsadzić w kontakt. No i 7 letni ja w przypływie geniuszu włożyłem to w kontakt i oczywiście trzymałem za metalowe końcówki, skończyło się na tym że obudziłem się po paru minutach 5 metrów dalej w kuchni pod szafką. Poza trochę osmolonymi
mayder - @qwerss: ja #!$%@?łem to samo tylko innego przedmiotu użyłem. Dziadek miał t...

źródło: comment_1659856923epIFjrb5UoesNIi4C9y6sm.jpg

Pobierz
@qwerss: Jak miałam może z 4/5 lat, to podczas gdy mama z babcią i bratem siedzieli na balkonie, ja w pokoju obok balkonu otworzyłam sobie okno i usiadłam na parapecie po drugiej stronie i siedziałam i machałam nóżkami zadowolona. Dopiero sąsiadka z bloku na przeciwko przybiegła do mojej mamy pod balkon i powiedziała ze siedzę na parapecie i czy tak ma być xD
Mieszkanie na pierwszym piętrze, pewnie jakbym spadła to
- skok na głęboką wodę mimo braku umiejętności pływania. Topilem się z 5 razy, sam później z 3-4 razy ktoś ratowałem przed utonięciem. Do tej pory nie rozkminiam jak starzy mogli 7-8 letnie dziecko puszczać przez całe wakacje na cały dzień nad rzekę samo.

- wychodzenie na 10 metrowy komin który nie wiedzieć czemu miał do siebie drabinkę przymocowaną od samego dołu.

- zjazdy na nartach 2.10m długich jak sam miałem może
via Wykop Mobilny (Android)
  • 23
@qwerss: wsadziłem łańcuszek od breloka (takie kulki) do gniazdka - w jedną dziurkę, więc mnie trochę pomrowiło tylko
Miałem jakieś swoje śrubki, magnesy itp i robiłem z tego konstrukcje. Raz wymyśliłem sobie, że na nit zrywalny (pic related) nałożę sprężynkę i na to wcisnę nakretkę. Jak mi się nakretka z palców wyślizgnęła, to 2 cm obok oka przeleciała i #!$%@?ęła w szafę

I największa inba:
W gimbazie byłem małym chemikiem (nawet
padobar - @qwerss: wsadziłem łańcuszek od breloka (takie kulki) do gniazdka - w jedną...

źródło: comment_1659857192nqDuJ5OPVrvPPDAk6lZ6dd.jpg

Pobierz
- palenie "ogniska" w kupie desek budowlanych

- babcia kupiła małe kurczaki i trzymała ja w kotłowni bo ciepło tam było, mieliśmy może 3, wrzucaliśmy z kuzynem te kurczaki do pieca bo śmiesznie piszczały. Do tej pory pamiętam tam #!$%@? który dostalismy

- palce miałem notorycznie poparzone od zabaw petardami.

- bieganie przez cały dzień w zimowej bluzie z kapturem i spodniach dresowych przy 30+ stopniach, bo byłem ninja.
@qwerss: Wracaliśmy ze szkoły taką leśną dróżką i coś leżało na drodze i uniemożliwiało mi przejście - bez zastanowienia wziąłem to w ręce i chciałem przesunąć. Po chwili do mnie dotarło, ze to linia wysokiego napięcia. To było jakoś w okolicach 2010 roku, kiedy były zajebiscie mocne mrozy i po prostu taka linia sobie spadła xD. Na szczęście akurat nie było prądu we wsi i pewnie dlatego jeszcze żyje.
@Fischu24: też działkę nad Narwią mamy. Ta rzeka jest #!$%@? zdradliwa.

Kiedyś o mało się nie utopiłem, tylko nie w rzece, a w jeziorze niedaleko rzeki (idąc od naszej działki to w drugą stronę od rzeki). Chłopaczek (solidnej postury, ze dwa lata starszy) z którym chlapałem się w wodzie nie umiał pływać. Ja miałem wtedy może z 10 lat, ale wodę kochałem od małego, więc już pływałem sprawnie i, jak to
@qwerss: #!$%@?łem siostrze grabiami w głowę. Ale nie tak że kijkiem i lekko, o nie. Zarzuciłem grabie za plecy trzymając za trzonek, potem zamach do przodu. Zęby od grabi wylądowały na głowie. Całe szczęście skończyło się lekkim rozcięciem.

Do dziś o tym pamiętam i czasem przypominam sobie, że jej kilka centymetrów do przodu albo moje pół stopy do tyłu i po prostu mogłem zabić siostrę.

Głupi dzieciak miał masę szczęścia.