Wpis z mikrobloga

Polskie rodzinne seriale komediowe, tak popularne na przełomie wieków, miały swój udział w mentalnej kastracji dojrzewających chłopców (i skrzywieniu kobiet też, ale to swoją drogą). Miałem przyjemność (większą bądź zdecydowanie mniejszą) oglądać prawie wszystkie – od „Miodowych lat” przez „Świat według Kiepskich” i „Graczyków” po „Świętą wojnę” czy „Badziewiaków”, nad którymi, rzecz jasna, należałoby spuścić zasłonę milczenia. Na usprawiedliwienie dodam, że w miarę regularnie śledziłem tylko przygody Karola i Alinki Krawczyków. Wszystkie te produkcje łączy jedno: słaby mąż. Słabość ta nie przejawiała się w jednakowy sposób u wszystkich, występowała bowiem bądź to w formie zaawansowanej neurozy czy dwubiegunówki, jak u Karola, bądź to safandulstwa, jak u Wieśka Graczyka, bądź tępoty, lenistwa i niechlujstwa, jak u Ferdka. Karol mógł być głośny, aktywny i pomysłowy – tak jak Ferdek – ale swoich pomysłów nie był w stanie wprowadzić w życie. Wszystkich łączył nie tylko określony wymiar nieudacznictwa, lecz także pantoflarstwa. Towarzysząca im kobieta wyrażała postawę racjonalną, czy też po prostu trzeźwą, czemu towarzyszyło strofowanie i wyśmiewanie męża oraz jego pomysłów. Uważam, że te twory kultury dołożyły swoją cegiełkę w kształtowaniu poczucia męskiego imposybilizmu i przede wszystkim – przekonania, że kobieta to ta bardziej ogarnięta istota, która mężem debilem się zaopiekuje i będzie trzymać go w ryzach. Niebezpieczne założenie.

Oczywiście ktoś może powiedzieć, że nie sposób nakręcić rodzinnego serialu komediowego, w którym mąż i ojciec nie byłby w jakimś stopniu nieporadny, bo tylko w ten sposób da się osiągnąć efekt humorystyczny, a tego przecież oczekujemy po komedii. Poniekąd, ale tylko poniekąd, bo przecież wystarczyłoby inaczej rozłożyć akcenty, tj. z żony zrobić roztrzepaną idiotkę, która wkręca męża co rusz w jakąś kabałę, no ale to by zaprzeczyło fundamentalnej dla polskości tezie o lepszości kobiety. No nie można było naruszyć pewnej świętości. Poza tym chodzi o samą ilość. Tego było naprawdę dużo w dość wąskich ramach czasowych. Zmasowany atak polskimi słabeuszami w oprawie komediowej.

Nadmienię, że wyjątkiem w gronie rodzinnych seriali komediowych, w którym mąż nie był safandułą i idiotą (żona też nie), była „Rodzina zastępcza”, być może przez liczną obsadę dziecięcą i postaci drugoplanowe, które brały na siebie wprowadzanie akcentów komediowych.

***

Dodajmy, że męskość wgniatano w ziemię w niektórych z tych seriali parami – bo i Karol, i Norek; i Ferdek, i Paździoch, ta „wesz ludzka” sprzedająca gacie na bazarze.

#rodzina #socjologia #kultura #zwiazki #psychologia #seriale #swiatwedlugkiepskich #miodowelata #blackpill #cuckold #przemyslenia #przegryw
  • 4
@pod_sloncem_szatana dzis widziałem swinke pepe. ojciec swinka z kolesiami grilla robili.
wybuchl pozar. grilla.
mama swinka tak sie składa miala prace w strazy pożarnej. pracowaly tam wszystkie zony kolegów taty swinki. tak sie sklada.
zadna z nich nigdy nie gasila pozaru, bo nigdy nie bylo w miescie pożaru.
z rozmow wyniklo ze to one zawsze robily grilla. no i tego dnia akurat kiedy panowie postanowili zrobic go sami, to go #!$%@?.
i
@pod_sloncem_szatana: stereotypowa męskość ma zwyczajnie potencjał komediowy. Przykładowe cytaty Karola Krawczyka:
- Ja mam swój honor! Nie pozwolę ci pracować, nawet jakbyś miała chodzić głodna!
- Każdy facet powinien czasem trochę pogotować, choćby po to, żeby udowodnić żonie, że przegina, kiedy opowiada, jakie to strasznie trudne to gotowanie.
@srednibrat: Aktywizm czy odpowiedzialności za innych, które można utożsamiać z męskością, ma taki sam potencjał komediowy jak stereotypowa kobieca bierność i dbanie o wygląd. Jak się te założenia przefiltruje przez neurozy takich rozwrzeszczanych bohaterów jak Krawczyk, to się je uda skompromitować. Później właśnie powstaje wrażenie, że stereotypowa męskość to de facto jakieś werbalne popisy i deklaracje neurotyków pokroju Krawczyka czy „podaj mi piwo, kobieto” Graczyka.
@pod_sloncem_szatana: Aktywizm czy odpowiedzialności za innych, które można utożsamiać z męskością, ma taki sam potencjał komediowy jak stereotypowa kobieca bierność i dbanie o wygląd.

"Aktywizm" i odpowiedzialność za innych należy zaliczyć do cech zdrowej męskości, a nie stereotypowej. Wg Jerzego Mellibrudy na "polskie normy męskości" składają się cztery tematy: 1. Niechęć wobec posiadania cech kobiecych (bycie babą), 2. Dążenie do sukcesu i wysokiego statusu społecznego (bez tego nie otrzyma szacunku) 3.