Wpis z mikrobloga

via Rowerowy Równik Skrypt
  • 86
623 688 + 118 = 623 806

#!$%@? akcja. Wymyśliłem ją z 3 lata temu, ale realizacji nie mogła się doczekać bez nawigacji, lub też bez mocowania do telefona.

Polegała ona na przejechaniu za jednym razem wszystkich ulic Fordonu. Jakby ktoś nie był w temacie z czym się je #fordon - to największa dzielnica Perły Pułnocy, tak duża że mieszka tu z 1/4 miasta, jest wielkości dzielnic warszawskich, z jednego końca na drugi jest z 5-6km.

Z czasem plan ewoluował do wszystkich nieprzejechanych dotąd przeze mnie ulic, potem im bliżej "wyprawy" tym bardziej zacząłem się zastanawiać gdzie są zakazy wjazdów, co jest ulicą, a co tylko parkingiem, czy naprawdę chcę mi się jeździć po wszystkich ścieżkach, które formalnie nadal są ulicą, ale nawierzchnia i zabudowania skończyły się 500m temu.

No i pojechałem :)

Na początek po ok. 10km #!$%@?łem się, zawracając na gruzie. Wypiąłem z przyzwyczajenia prawą nogę, zawracając w lewo, będąc pochylonym w lewo. Lewe kolano obite i podrapane, podobnie jak lewa klamka. Prawa łydka trafiła w pedał (Fordon Wolny od Pedalstwa) i już do końca dnia bolała jak zakwas. Z niedogodności to jeszcze ostatnie 3h siąpiło. Nie mocno i nie zimno, ale mokro rzecz jasna.

Co do wrażeń. Wiedziałem że będą ujeby, że będzie dużo płyt, piachu, szutrów. Fordon to stare miasteczko, rdzennie wielkości dzisiejszego miasta powiatowego, wokół którego zbudowano milion blokowisk na piachach. Wszędzie gdzie nie ma asfaltu jest piach. Wszędzie. Myślałem ze będzie tego z 30km na 120, ale było dużo grubiej niż połowa. W pewnym momencie trasy uświadomiłem sobie że przecież pies jest pogrzebion w tym że jadę gdzie mnie nie było. A tam gdzie byłem jechałem bo było wygodnie, czyli nowych asfaltów właściwie nie będzie, będą tylko znane mi przeloty między nieznanymi piachami.

Jeszcze z innych rzeczy - myślałem że wyrobię się 20kmh, czyli 6h netto, ok. 7 brutto. Wyszedł dramat - 7'30 netto, prawie 9h brutto. Najdłuższe moje jazdy. Dobry test dupy, nadgarstków, pleców, stóp, wszystkiego co boli a jest niepotrzebne do kręcenia. W tym czasie spokojnie trzasnę 200, którego jeszcze nie trzaskałem. Nie było źle pod tym bóli.

No i last but not least - nawigacja. Garmin poległ. Coś nawigował, z 20-30% słuchałem się jego wskazówek, ale strasznie łatwo było je zgubić. Najgorszej przy 80-metrowych wjazdach w uliczkę i nawrotkach - zanim skumał że jestem już z powrotem to nie wiedziałem gdzie skręcić, jak skręciłem źle, to plan się rypał, bo nie mogłem go już dalej słuchać, bo myślał że jestem w innym punkcie trasy. I tak mądrze zrobiłem, bo podzieliłem cały kurs na 6x20km, więc zaczynając niejako od początku miałem zawsze parę kilometrów nobrainera pod względem nawigacji. Pomogła oczywiście mapka. 95% przejechane na widoku mapy i po prostu z pamięci improwizowałem tak żeby wszystkie kratki ogarnąć. Najgorzej jak łatwo się domyślić było w Starym Fordonie, gdzie uliczek jest gęsto - co 30-40m. Żeby przejechać 100% trasy z nawigacją, należałoby trasę zrobić zupełnie bez nawrotek. Wężem jakimś i loopami. Wyszłoby z 200km, zamiast 120 i tydzień układania zamiast jednego wieczora.

-------------------------------

#kwadraty nie wpadły, bo najdalej byłem z 6km od domu xD
Wpadły za to @squadrats, ale o dziwo myślałem że bardziej połatam dziury. Nigdy, przenigdy nie patrzyłem w te małe #!$%@?, ale zamierzam pochodzić albo pojeździć zimą i trochę się cieszę że zostało sporo dziur :)

PS. Chaotycznie pisane, ale padam na ryj xD

#rowerowyrownik #ruszbydgoszcz #wykoptribanclub

Skrypt | Statystyki
cultofluna - 623 688 + 118 = 623 806

#!$%@? akcja. Wymyśliłem ją z 3 lata temu, ale ...

źródło: comment_1659212722FlbCEnOutgeyzWxoIcXZ3c.jpg

Pobierz
  • 20
@kfpwa: no właśnie jak w pierwszym komentarzu w obrazku widać - Fordońskiej brakowało mi tylko od mostu do Magazynowej (kawałek za Orlenem w stronę centrum) i przejechałem, chociaż częściowo chodnikiem ;)
@kfpwa: na DK10 nie dam się namówić nawet samochodem, Nowotoruńską jeździłem, nawet w godzinach szczytu (od skrzyżowania z krajówką do salonu Audi, czyli tam gdzie na most w stronę Fordońskiej), a całą Fordońską da się w nocy, jeżdżą chłopy a ja lampki przedniej nie mam ;)