Aktywne Wpisy
LatajacyAntek +539
Czy naprawdę mężczyzna o białej karnacji musi wyginąć w Europie, a może nic się nie dzieje, a to zwykły zbieg okoliczności?
…zupełnie przypadkowo w polskim podręczniku upigmentowienie rozłożyło się podobnie na poszczególne płcie. Podkreślam, że to oczywiście zupełny przypadek. Kto myśli inaczej, ten foliarz, zwennik teorii spiskowych i ruska onuca!
#bruksela #polska #edukacja #dzieci #europa #ksiazki #polskiepato
…zupełnie przypadkowo w polskim podręczniku upigmentowienie rozłożyło się podobnie na poszczególne płcie. Podkreślam, że to oczywiście zupełny przypadek. Kto myśli inaczej, ten foliarz, zwennik teorii spiskowych i ruska onuca!
#bruksela #polska #edukacja #dzieci #europa #ksiazki #polskiepato
Goronco +259
7 lat temu zostałem niemal zmuszony do zostania chrzestnym. Szantaże, awantury rodzinne i ataki ze wszystkich stron, bo to przecież ja robię problem i odmawiam maluszkowi. Niestety, uciąłem się. A może i stety ( ͡º ͜ʖ͡º)
Gówniarz to syn mojej ciotki, archetypu takiej która prosi o rozmowę z kierowbijien przy kasie. Nie wchodząc w szczegóły, jestem niemal pewny że już od jakiegoś czasu wylicza sobie ile zarabiam
Gówniarz to syn mojej ciotki, archetypu takiej która prosi o rozmowę z kierowbijien przy kasie. Nie wchodząc w szczegóły, jestem niemal pewny że już od jakiegoś czasu wylicza sobie ile zarabiam
Witam wszystkich, dzisiaj chciałbym napisać kilka słów o moim hobby: kolekcjonowaniu starych elektronarzędzi i tym dlaczego ich odnawianie sprawia satysfakcję wieloletniemu technikowi serwisu.
Po kilku latach pracy przy naprawach elektronarzędzi odkryłem hobby. Zacząłem kolekcjonować stare elektronarzędzia. Głównie marki Black & Decker bo dobrze znam ją i jej historię, która swoją drogą nadawałaby się na oddzielny wpis. Przez lata nazbierałem kilka ciekawych egzemplarzy. Od stosunkowo nowych z lat 80/90 po najstarszy w mojej kolekcji, z lat 50-tych. Kawał historii jakby nie patrzeć. I nawet nadal działają. :) Moim zdaniem to niezła pasja, bo stosunkowo tania. Dla większości osób to złom więc nie muszę wydawać fortuny. Fakt na dzisiejsze standardy sprzęt jest toporny, ciężki i brakuje mu nowoczesnych funkcji. Ale jego urok tkwi w czymś innym. Lubię naprawiać praktycznie każde narzędzie, od dziecka ciągnęło mnie w stronę majsterkowania a teraz przybrało taką formę. Jednak jest grupa narzędzi których nienawidzę, w żadnym wypadku nie czerpie przyjemności z takich napraw. Chodzi o maszyny w przypadku których jako serwisant widzę, że sam producent olał te narzędzie niestaranne wykonanie, kolidujące ze sobą części (np, włącznik który przesuwając się wyciera izolacje stojana). Generalnie w większości marketowe chińczyki, plus te generyczne wynalazki ściągane hurtowo przez naszych rodzimych przedsiębiorców. Wiecie, chiński lub indyjski sprzęt który zamawiają hurtowo tylko pod swoim logiem i sprzedają jako polska firma z polską tabliczką znamionową. I oto widzę te osłony z ultra cienkiej blachy lub plastiku, plastikowe tryby napędowe wałków, stop przekładni który można naciąć nożem... Po dniu spędzonym przy czymś takim cieszy mnie, że mogę dla równowagi podłubać przy takim starym narzędziu z lat 60-tych i 70-tych. Pracując przy nim widzę, że projektant starał się zaprojektować jak najbardziej niezawodny sprzęt na tamte czasy, wszystko jest wykonane staranie i dobrze spasowane, nie oszczędzano na materiałach, czasami nawet w środku trafiamy na podpis kontrolera jakości który osobiście sprawdzał każde narzędzie... Ah piękna sprawa dla technika. Szacunek do narzędzia, do klienta i do technika. Fajnie jest się tak przenieść w czasie. Oczywiście nie zamierzam wzdychać, że ,,kiedyś to było" dzisiaj też mamy dobre narzędzia tylko projektowane na określony czas użytkowania. Ale taka jest cena postępu w branży... Te wszystkie firmy robiące niezawodny sprzęt w końcu stawały na skraju bankructwa. Rynek jest brutalny. Teraz wszystko się ustabilizowało i normą stał się sprzęt na max 4 lata, któremu ja i mnie podobni przedłużamy życie jak możemy. Ale za każdym razem gdzieś w tygodniu w wolnej chwili mogę wrócić do sprzętów dawnych lat, dawno zapomnianych, bo czas ich konstruktorów i użytkowników przeminął. Jednak ja pamiętam i przywracam im dawną świetność ratując przed złomem. Odkładam na półkę i myślę o narzędziu testowanym przez inspektora ,,M B&D 5" którego narzędzie przetrwało 72 lata i przetrwa kolejne.
Z większości narzędzi jakie mam, korzystał jeszcze mój ojciec.
W domu rodzinnym jest jeszcze wiertarka podobna do tej drugiej od prawej. W drewnianej skrzynce i dodatkowymi akcesoriami - m.in. uchwyt do blatu.
A mój plastikowy udar traci styk na spuście :]
Nie do końca tak jest. Bywają firmy
Elektronarzędzi akurat nie znam tej firmy, ale zwykłe narzędzia i akcesoria często mają takie zaprojektowane przed laty, i dalej sprzedawane w niezmienionej formie, sam raczej bym tego nie kupił bo wygląda archaicznie i brzydko, więc niejako rozumiem, że konsument zawsze jak coś kupuje to chce coś co wygląda na nowe, stąd rotacja sprzętów niestety jest konieczna, a nie da się wszystkiego super przetestować i zaprojektować ( ͡° ʖ̯