Wpis z mikrobloga

Będąc na zakupach byłem świadkiem sytuacji jak klientka kłóciła się o błędnie podaną cenę towaru, kwota niewielka bo raptem cztery złote. Sytuacja wyglądała następująco: była promocja na towar i mimo jej zakończenia, z regału nie została zdjęta tabliczki z informacją. Tabliczka ta była jedynym źródłem ceny tego produktu w tym miejscu ale zawierała także datę trwania tej promocji zapisaną w sposób wyraźny i czytelny, z której wynikało, iż promocja zakończyła się dzień wcześniej. Kierownik stwierdził, że klientce nie należy się żaden zwrot pieniędzy, ponieważ data promocji jest podana wyraźnie i kobieta jest sama sobie winna niedopatrzenia. Policjanci także potwierdzili słowa kierownika sklepu, burknęli coś do kobiety o zawracanie gitary błahostkami i pojechali. Klientka cały czas upierała się, że informacja o dacie promocji się nie liczy i sklep ma obowiązek sprzedać jej towar po niższej cenie. Kto w końcu miał rację?

#pytanie #pytaniedoeksperta #kiciochpyta #prawo #prawohandlowe #sklep #biznes #zakupy #januszebiznesu
  • 6
  • Odpowiedz