Wpis z mikrobloga

Miałem 14 lat jak pierwszy raz utonąłem w świecie World of Warcraft. Pierwszą postacią był człowiek-paladyn, nosiciel Świętego Światła. Pamiętam jak dziś piesze wędrówki po Elwynn Forest, levelowanie w akompaniamencie piosenki Morandi - Angels, przedzieranie się przez Redridge Moutains i przypadkową eksplorację Burning Steps na 26 poziomie która zakończyła się zgonem po dwóch uderzeniach zadanych przez Black Drake'a. Pamiętam swoją pierwszą potyczkę PvP w Stranglethorn Vale gdzie zaatakował mnie Orc Hunter słabszy o cztery levele, ale ja w przypływie emocji nie potrafiłem zadać mu znaczących obrażeń. Później grałem głównie Łotrzykiem i zawsze była to rasa ludzka po stronie Alliance. Dzisiaj mam 30 lat i wczoraj wieczorem pobrałem znowu WoW'a. I zgadnijcie co? Nawet go nie uruchomię bo mi się #!$%@? nie chce. #gry #komputery
Pobierz Wojciech_Skupien - Miałem 14 lat jak pierwszy raz utonąłem w świecie World of Warcraf...
źródło: comment_1657695202BrJrUhxSNyOfXaet8vQyZL.jpg
  • 57
via Wykop Mobilny (Android)
  • 18
@Wojciech_Skupien: ja gralem od TBC az to Pandarii. WoW to piękny przyklad jak pogon za nowym odbiorca w dlugim terminie niszczy gre dla wszystkich.
Sam gralem orkiem szamanem, pamietam farmienie w barrens, pierwsze dungeony i rajdy z gildia. Interakcje z innymi, handlowanie (mialem zielarstwo i alchemie) zbieranie sie na wspolne wypady (sunken temple). Pozniej stopniowo blizz upraszczal gre. Lfd lfr. Jak juz sprzet szlo zdobywac na lfr dajac follow na healera
@Zorak jak odkryłem dom aukcyjny w SW to zmieniłem profesje na handlarza clothami nic innego nie robiłem tylko farmilem clothy i sprzedawałem na ryneczku, nie zapomnę tego uczucia spełnienia jak wracałem ze szkoły logowalem się i biegłem do skrzynki pocztowej by nacieszyć się moimi zrealizowanymi transakcjami w czasie mojej nieobecności ahhh to było życie
@GodEmperorWasRight WoWa ceniłem za to że paradoksalnie nie miałem tam ciśnienia na granie multiplayer, super były te spontaniczne interakcje z ludźmi na całym świecie, randomowe akcje przeciwko hordzie czy granie w kooperacji z ziomkiem ze szkolnej ławki, ale mimo wszystko najbardziej ceniłem to radosne eksplorowanie świata samemu na sluchaweczkach w ciemnym pokoju gdzie wszyscy w okol dawno już śpią a ja jestem #!$%@? Paladynem który wędruje w nieznane szukając kolejnych przygód
@Wojciech_Skupien: Ja akurat praktycznie cały czas grałem na battlegroundsach, znalazłem sobie znajomego z innego kraju i tak pykałem parę ładnych latek. Ale jak wprowadzili sklepik pod koniec Wratha to już w następnym miesiącu nie przedłużyłem subskrypcji bo wiedziałem, że jak 12 mln ludzi płacących im 15 dolców na miecha to za mało to już są za pazerni. I dobrze zrobiłem bo od wtedy właśnie zaczął się upadek i odpływ graczy i
@fooczak: Ja to rozkminiałem na zasadzie "po co chodzić na te rajdy jak to w kółko jest to samo" a z człowiekiem to zawsze była inna walka. Rajdowanie mnie po prostu nudziło. I zżerało dużo czasu, ogólnie wiadomo fajnie było się czasem przejść z gildią ale jak gadam 95% czasu w tej grze to były battlegroundsy albo czekanie w kolejce do nich. Ewentualnie duele przed Orgri ( ͡° ͜ʖ
@Wojciech_Skupien: ja grałem od 2007 albo 2008 i z jednej strony ta gra to przekleństwo a z drugiej fajne doświadczenie. Z minusów to to że za dużo w to grałem i takie tam xD a z plusów że poznałem bardzo dużo fajnych osób z którymi mam kontakt codziennie na Fejsie od ponad 10 lat. Nawet był taki moment że poznałem tam swoją byłą dziewczynę xDD ale od kilku lat czasu zaczęło
@Wojciech_Skupien: ja zaczęłam jakoś wcześniej 2010.
ToD wotlk. Moją pierwsza postacią był tauren druid, ale jako ze nikt mnie nie uczyl grac to lamiłam jak nie wiem.
Robilam q dla druida w moonglade i potem nie mialam hsa i nie znalalzlam flypatcha to myslalam ze wroce z buta (z kopyta) mounta jeszcze nie mialam.
Doszlam do jaskini z miśkami i mnie 1 #!$%@?ł na hita (one mają ok 55lvl) wystraszylam sie
Ciekawe czy teraz na classic wypuszcza retri pala co zabija na 3 ds huntera z tnt stunem i w ulduarze dk z sigilem na Frost strike