Ależ to był tydzień, ależ to były przygotowania mundialowe.
Mieliśmy do wyboru: przygotować się w warunkach zbliżonych do tych w Katarze, grając sparing z rywalem w wyjściowym ustawieniu i z galowym składem, by sprawdzić, na jakim etapie tak naprawdę jesteśmy, sprawdzić, jak radzimy sobie w tych nietypowych warunkach atmosferycznych i czy na pewno Zieliński z Lewandowskim staną się najlepszym duetem świata od czasów Tsubasy z Misakim. Ale mogliśmy też zarobić pieniądze za sprzedanie blisko 60 tysięcy biletów na mecz w Warszawie.
Wybraliśmy rozwiązanie pośrednie - może i mecz z Chile nie miał żadnego sportowego sensu, a Michniewicz z trudem powstrzymywał się przed wylaniem frustracji na stan murawy i różnicę między tym, co oferuje listopadowa Warszawa, a co oferuje listopadowe Doha. Ale za to przynajmniej na biletach zarobił przede wszystkim pośrednik transakcyjny, a liczbę sprzedanych wejściówek trzeba było podzielić na pół przez jakieś niedopatrzenie Łęciny przy budowie lin koło dachu na Narodowym.
Czy
Mieliśmy do wyboru: przygotować się w warunkach zbliżonych do tych w Katarze, grając sparing z rywalem w wyjściowym ustawieniu i z galowym składem, by sprawdzić, na jakim etapie tak naprawdę jesteśmy, sprawdzić, jak radzimy sobie w tych nietypowych warunkach atmosferycznych i czy na pewno Zieliński z Lewandowskim staną się najlepszym duetem świata od czasów Tsubasy z Misakim. Ale mogliśmy też zarobić pieniądze za sprzedanie blisko 60 tysięcy biletów na mecz w Warszawie.
Wybraliśmy rozwiązanie pośrednie - może i mecz z Chile nie miał żadnego sportowego sensu, a Michniewicz z trudem powstrzymywał się przed wylaniem frustracji na stan murawy i różnicę między tym, co oferuje listopadowa Warszawa, a co oferuje listopadowe Doha. Ale za to przynajmniej na biletach zarobił przede wszystkim pośrednik transakcyjny, a liczbę sprzedanych wejściówek trzeba było podzielić na pół przez jakieś niedopatrzenie Łęciny przy budowie lin koło dachu na Narodowym.
Czy
#mecz #reprezentacja