Wpis z mikrobloga

Pytanie do wykopków, co zarabiają minimalną lub w widełkach 3-4k netto - jak wy jesteście w stanie przeżyć w tym kraju i nie zdechnąć z głodu lub frustracji?

Zarabiałem 3-3.5k na początku po studiach (1.5 roku temu) zanim inflacja konkretnie przywaliła w cymbał i wynajmowałem pokój, odkładając. Natomiast jak żyć teraz za takie pieniądze? Przecież to abstrakcja przynajmniej w mieście wojewodzkim, gdy ma się samochód, wynajmuje się mieszkanie i nie siedzi się w piwnicy dzień w dzień.

Z nikogo się nie śmieję. Po prostu pytam, ponieważ przy zarobkach 6k netto czuje się, że pieniądze rozpływają się w zastraszającym tempie.

Także z różową ograniczamy dość mocno wydatki, a raczej eliminujemy poszczególne elementy.

#pracbaza #polska #ekonomia
  • 129
@juma777: moja mama jest dyrektorka w przedszkolu i jestem na bieżąco a propos widełek jakie miejska placówka może zaoferować w mieście powiatowym.

Jaki jest problem? A no taki, że młode dziewczyny po studiach wolą jechać do Beneluxu orać na szklarni lub na spokojnie pracować w jakiejś drogerii, niż użerać się za takie ochłapy z dzieciakami. I wcale im się nie dziwię!
@kimunyest95: u mnie

- zarobki lekko poniżej 6k net na miesiąc
- mieszkanie 450-500zł (tylko czynsz, mieszkanie u matki; a sama matka pracuje za granicą)
- prąd co 2 msc - 200zł (póki co)
- gaz co 2 msc - 50zł (póki co)
- internet co msc - 60zł
- telefon doładowanie - 30zł / msc
- żarcie na 1 os na msc - 1000 - 1300zł (gotowanie sobie diet pudełkowych)
@taktoto: godziny pracy to jest właściwie jedyna rzecz która ją trzyma jeszcze w zawodzie. Mam trzech małych synów i jak oni mają wolne od szkoły/przedszkola to żona też i nie ma problemu z opieką. Opiekunka nie jest potrzebna, moi rodzice mieszkają bardzo blisko, mają dużo wolnego czasu i w awaryjnych sytuacjach pomagają :)
@juma777 No właśnie jak trzeba się bawić w opiekę, to już różowo nie jest. Rodzice znajomych jeszcze normalnie pracują więc nawet gdyby mieszkali blisko, to nie rozwiazaloby to problemu. Co dni wolne, choroba dzieci, to akrobacje. O chorych godzinach pracy przedszkola (do 16:30, gdzie od 16:00 już "cmokanie", bo jak to tak późno dziecko odbierać) nie wspominając