Wpis z mikrobloga

@Kempes: "W grupie 18-24 praktykuje tylko 22% badanych."
To nie jest "tylko". Jasne, generalnie spadek jest duży, ale obawiam się, że jeszcze długa droga przed nami do wyrzucenia z naszego kraju tej sekty. Pociesza natomiast to, że nawet najmądrzejszy antyklerykał nie odwróci tylu ludzi od tej uwłaczającej ludzkiej godności sekty niż jej hierarchowie. A ci naprawdę świetnie potrafią sobie szkodzić
@Leel00: Racja, to prawdopodobnie też jest jakaś część, ale na przykład mieszkając na wsi (bardzo dużej, ale wciąż wsi) widzę mnóstwo nastolatków którzy idąc sami, albo z rówieśnikami żegnają się pod kościołem. (a więc nie z powodu rodzica/babci obok która tak rozkazuje) Serio, mnóstwo. Nawet jakieś alternatywki julki z fioletowymi włosami, których bym w życiu nie posądzał o bycie katoliczkami. Oczywiście przeżegnanie się pod kościołem nie mówi od razu o praktykowaniu,
jej hierarchowie. A ci naprawdę świetnie potrafią sobie szkodzić


@JamKarzeu2: Oni się zmienią w bliskiej przyszłości. Takiemu Jędraszewskiego zostało 2 albo 3 lata i papa.
18-24 często gęsto mieszkają z rodzicami, wiec stąd takie deklaracje. Powiedzą, że nie chodzą, nie dostana deseru i ban na kompa.


@Leel00: z drugiej strony koło 28-30 zrobią bombelka i nagle zaczną chodzić do kościoła, bo wypada, bo inni rodzice w przedszkolu, bo cośtam jeszcze innego i generalnie jako gówniarz się nie chciało, a poważni ludzie to już chodzą do kościoła. Dużo takiego widziałem.
@dzek: To też, ale chcą mieć spokój z teściową (bo z nią np. mieszkają) i na odpierdziel ochrzczą kaszojada. Wieś to inna para kaloszy. Tam, mam wrażenie, 80% katolicyzmu jest "bo co sąsiedzi", a farosz to najważniejsza persona w gminie.