Wpis z mikrobloga

Cześć Mirki, piszę w przypływie w emocji, więc przepraszam za chaos. Wpis z serii, jestem psiarzem, ale... ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Byłem na spacerze z moimi dwoma psiakami, jeden pies to już starsza Pani (pekinczyk, i jak na pekinczyka przystało jest dość odważna, nie mylić z zaczepnością) i na lince zachowuje się dość niepewnie, często pojawia się warknięcia (tak warknięcie, nie dźwięk duszania się) na młodsze ciekawe psy, po spuszczeniu ze smyczy praktycznie 0 negatywnej reakcji. Noi chodzę sobie taką swoją ulubioną alejką gdzie czasem sobie chodzę bez smyczy, czasem ktoś przejedzie na rowerze, czy pójdzie z dzieckiem do parku, zazwyczaj zdarzę złapać na smycz. Ale dziś się zagapiłem, bo wybierałem pizze hawajska (niby nie dobra, ale ja lubię ()) , a spieszyłem się bo do 16 godziny była promocja, na drugą za złotówkę, noi instynk psa był silniejszy niestety. Podleciała do malamuta, który też był spuszczony. Na początku było niewinnie, pomyrdali sobie ogonem, zaczęli się obwachiwać, ale już były nerwowe ruchy, jednego i drugiego, noi nagle tak się zaczęli bawić, że nie mogłem ją zapiąć na linkę, a drugi właściciel nie przestawał klaskać. Noi z tego powodu nie zamówiłem tej pizzy z promocji.

#gorzkiezale #takbylo #psy #gwnowpis
  • 3
@Blon: jeśli masz posłusznego psa, sprawujesz nad nim kontrolę i wtedy możesz spacerować bez smyczy. W twoim przypadku musisz trzymać psa na smyczy bo nie jesteś w stanie bez niej go kontrolować. Większość psiarzy myśli, że może trzymać psa luzem, ale nie jak przychodzi co do czego to albo się zagapią, albo pies się nie słucha