Wpis z mikrobloga

@Sicoretti wiem bo miałem znajomka który zajmował się takimi silnikami na hamowni. Raz opowiadał, że mieli pożar silnika i dopiero przy drugim gaszeniu udało się go zdławić a niby trzecie czyli ostatnie gaszenie to zalanie kompletnie silnika plus hamowni. Jedynie co mnie mega zdziwiło to zarobki przy takiej pracy. U niego oscylowały w granicach 5k. Trochę śmieszny hajs za odpowiedzialność jaka ma. ¯_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@siemasz_ziomek: A nie, nie, ja to tak z miłości do lotnictwa. A daje mi więcej niż mohe wydać, ale może dlatego, że nie mam kiedy.

@GrubasekWalasie: jak 5kpln to rzeczywiście słabo. Ale z jego odpowiedzialnością, jest tak, że robi przy podzespole za kilka milionów. I jak s-------i, to silnik nie wyjdzie z warsztatu. Finalnie to my odpowiadamy za montaż na skrzydle, testy i dopuszczenie samolotu do lotu. A
  • Odpowiedz