Wpis z mikrobloga

@blacksmith94x: część z nich jak już zasiedziała się w domu, tak teraz ich wyciągnąć gdziekolwiek to jest już niemal awykonalne. Dawniej nie widzieli problemu by gdzieś wyskoczyć nawet w tygodniu po pracy, tak teraz jest niewyobrażalnym wysiłkiem gdy trzeba w ogóle ruszyć się z domu.
Inna część chodzi ewidentnie podirytowana, gdy już się pojawią w biurze to zamykają się w salce konferencyjnej i siedzą sami, byle nie mieć styczności z innymi