Wpis z mikrobloga

via Rowerowy Równik Skrypt
  • 60
284 119 + 21 + 63 + 8 + 27 + 24 + 22 + 21 + 26 + 25 = 284 356

Zeszło-poniedziałkowe pracdomy zaplątały się do poprzedniego wpisu i to na dodatek całkiem bez komentarza. Może to i dobrze, bo generalnie włączył się wtedy jakiś “depreche mode” - nawet na zdjęcia nie chciało mi się zatrzymywać. Jasne się stało, że kolejnego dnia trzeba było sobie jakoś humor poprawić. Jak pomyślałem tak też zrobiłem i wtorkowy “tour de trvail” był prima sort:
- najpierw spacerowe tempo z żoną, którą udało się namówić na jazdę rowerem do pracy, aż na samą Pragę
- później spokojny inaczej podjazd pod Agrykolę
- wspólna kawa z @mles
- i wspólny, leniwy objazd Mokotowa w drodze do fabryki
I niech mi ktoś powie, że rower nie jest dobry na wszystko - na chandrę, na katar, na wrzody na d… No dobra, na wrzody to może niekoniecznie…

Powrót równie udany, bo najpierw na złamanie karku po małżonkę a dalej, spokojnym już tempem wiejskiej baby z zakupami, w kierunku domu. Z jednym tylko kapciem po drodze.

Tak w ogóle to zaczął się już sezon na korki na DDRach. Zimo wróć! Najbardziej fascynującym dla mnie zjawiskiem przyrodniczym są dziwni ludzie, przepychający się i mijający rowerzystów czekających cierpliwie na zielone światło, ustawiający się na skrzyżowaniu “pod prąd”. Kulminacją akcji jest ich wielkie zdziwienie jak się nagle okazuje, że nie ma gdzie zjechać i jadą “na czołówkę” z tymi z naprzeciwka. Dziwnym trafem są to najczęściej użytkownicy Veturilo albo właściciele wielkich, niesamowicie ciężkich i topornych rowerów miejskich, które startują z miejsca z impetem wozu drabiniastego. Ale za to mają uchwyt na sojowe latte…

Było też poranne zbieranie kwadratów w Wielkiej Wsi Warszawa w stylu “Ja tędy nie przejadę?!”

Za to na niedzielę zaplanowaliśmy z @mles patoporanek z kwadratobraniem na trasie z Grodziska w kierunku stolicy. Otworzyłem oczy o 5 rano, i sięgnąłem po telefon:
- Wstałeś? - napisałem drżącą ręką mając nadzieję, że udało mi się w to JEDNO SŁOWO wlać odpowiednią ilość nadziei na odpowiedź “nie”
- Oczywiście! - oczywiście @mles nie dostrzegł tej wyraźnej aluzji
- Shit… - pomyślałem z nienachalnym entuzjazmem i powlokłem się do kuchni
Po tak zachęcającej pobudce mogło być już tylko lepiej. I faktycznie trudy poranka wynagrodzone zostały pustymi asfaltami (nikt normalny w niedzielę o świcie z domu nie wychodzi) i budzącym się do życia miastem. I nawet stawiające opór Wahoo i odcinkowy wmordewind nie był w stanie zepsuć nam frajdy. Wycieczkę zakończyliśmy “kruszantem” z kawą w samym centrum Warszawy.

Na koniec jeszcze mała rundka między mostami z córką, na lepszy sen i w celu odprowadzenia nakarmionych grillem (w sensie, że daniami z grilla) gości.

Zdjęć jak zwykle co nie miara - i tak nikt tego nie ogląda…

#rowerowyrownik #gravel #rower #ruszwarszawa #wykopgiantclub

Skrypt | Statystyki
fonfi - 284 119 + 21 + 63 + 8 + 27 + 24 + 22 + 21 + 26 + 25 = 284 356

Zeszło-poniedz...

źródło: comment_16527321864BKmMxjyBl3ffZFshi30Ld.jpg

Pobierz
  • 17