Wpis z mikrobloga

Jacyś frajerzy ukradli mi jedną tablicę rejestracyjną. W urzędzie miasta sprawę próbuję załatwić od 8 rano. Wzięłam numerek. Nic nie załatwię, bo policja przy zgłoszeniu nie wydała mi zaświadczenia, że zgłosiłam kradzież. Wzięłam numerek na zaś. Więc powrót na policję.
Powrót do urzędu, numerek przepadł, biorę kolejny. Od 11 siedzę i czekam. Ja pier.ole, co za kraj.
Człowiek chce raz na ruski rok załatwić coś jak przystało w cywilizowanym kraju i się odechciewa. No ja #!$%@?, 3 godziny w urzędzie czekać w kolejce
#zalesie