Wpis z mikrobloga

Mirki, często zdarzają się gry planszowe, które
- przy pierwszej rozgrywce rozczarowały
- miały być 10, a są 7
- wygląd był lepszy niż rozgrywka, którą oferowały

U mnie taką grą jest Tzolkin: Kalendarz Majów. Leciwa już gra traktująca o budowniczych w ameryce południowej, gdzie na tytułowym kalendarzu, czyli wielu kołach zębatych połaczonych ze sobą, będziemy stawiali swoje piony i wykonywali odkładane w czasie akcje. Jeżeli kalendarz zatoczy koło, gra dobiega końca i podliczamy punkty. Gra w teorii miała być fantastyczna, niszczyć łeb decyzjami, być po prostu łał.
Okazała się dla mnie na początku mało czytelną średniawką przywodzącą na myśl odczucia z agricoli, czyli towarzyszący ból, że nie starczy mi czasu na wykonanie założonego planu.
Nie mniej jednak za kolejnymi namowami różowej zasiadałem do tego tytułu i coraz mniejsza niechęć temu towarzyszyła. W końcu wczorajsza rozgrywka zmieniła całkowicie podejście do tego tytułu.
Gra trzyosobowa rozpoczynała się standardowo, kukurydza, jakiś budynek, trochę surowców, czaszka i jakieś punkty na kole kole czaszek. Aż tu nagle różowa zrobiła podwójne zakręcenie kołem i zrzuciła mojego piona ()

W tym momencie zmieniłem całkowicie taktykę i popychany emocjami stwierdziłem, że zrobię raban i przekręce koła podwójnie kilkukrotnie. Zacząłem wspinać się po świątyniach zdobywając coraz wiecej surowców i punktów. Niestety nie udało się zrobić złowrogiego planu, ale punktowo przegoniłem różową dość mocno i otworzyły mi się oczy na ogrom możliwości i nieprzetarte szlaki sałatki punktowej, które ta gra oferuje.

W dobie kultu nowości dobrze jest rozłożyć coś leciwego z pudełkiem posiadającym nadruk doceniający ów produkt przez jurorów. Bez powodu tego nie zamieszczali, a tytuł na pewno czymś się wyróżnia.
Są w waszej kolekcji gry, które niechętnie rozkładaliście, a po kilku partiach okazało się, że jest to fenomenalny tytuł?

#grybezpradu #gryplanszowe
  • 23
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Android
  • 0
@lbyczy cena deluxe jest kilka złotych niższa niż wersja kickstarterowa. Był o to raban kilka tygodni temu i go on board to sprostowało. Dlatego wersja kickstarter jest tak opłacalna, no i posłużyła za przykład.
  • Odpowiedz