Wpis z mikrobloga

Czy Rosja najedzie Polskę aby zająć Warszawę lub stworzyć jakiś quasi-prorosyjski twór na północnym wschodzie kraju?

Nie.

Taką krótką - i celną - odpowiedź można umieścić w odpowiedzi na histeryczne pytania czy to już, zaraz, natychmiast rosyjskie czołgi ruszą na Białystok, Warszawę etc. Nie ruszą. Ani zaraz ani w dającej się przewidzieć przyszłości (dekada). Powody są dwa:
Nie mieści się to w ramach rosyjskiej strategii ponieważ celem Rosji nie jest "podbój" Polski rozumiany w klasyczny sposób.

Jest to skrajnie mało prawdopodobny rozwój wydarzeń na marginesie innego - realnego w dalszej przyszłości ale obecnie skrajnie miało prawdopodobnego scenariusza.

Punkt drugi będzie opisany kiedy indziej ponieważ wykracza poza meritum tego opracowania -tj punktu pierwszego.

Na wstępie należy sobie odpowiedzieć na pytanie:
Jaki jest długoterminowy i najbardziej pożądany cel Rosji wobec Polski?

W tym celu należy po prostu uważnie posłuchać co Rosjanie piszą i mówią o Polsce. Jakie jest zapatrywanie ośrodków decyzyjnych na nasz kraj. I tutaj sprawa może być zaskakująca dla większości odbiorców: Rosjanie nie widzą w nas śmiertelnego wroga. Absolutnie nie widzą w nas kraju który powinien zostać podbity lub zamieniony w atomową pustynię. Albo podzielony między nich a Niemcy. W Rosji po prostu jest za mało indolentów na wysuwanie takich tez. Jaki jest zatem cel "idealny" dla Rosji wobec Polski? Odpowiedź jest dość prosta:
"finlandyzacja" - dla Rosjan Polska idealna to Polska z ograniczeniami takimi jak miała Finlandia po II WŚ. Czyli teoretycznie pełna samorządność ale zakaz wchodzenia w sojusze militarne i polityczne oraz posiadania pewnych systemów uzbrojenia.

De iurre absolutnie "neutralny" bufor między wschodem a zachodem. Ziemia niczyja. Bez ponoszenia kosztów rosyjskiej okupacji ale i bez możliwości wejścia w sojusz z NATO. Można też przypuszczać że owa "finlandyzacja" byłaby ujmowana tak jak w latach 50tych 60tych i do połowy 70tych kiedy wywiad radziecki robił co chciał a w pierwszych dwóch dekadach potrafił porywać niektórych polityków i oficerów z Finlandii wprost do Rosji. Do tego notorycznie mieszanie się w sprawy wewnątrzkrajowe polityczne i narzucanie niekorzystnych kwestii ceł i eksportowych.

Natomiast mimo że dla Rosjan jest to pewien stan pożądany i "optymalny" to mniej optymistyczne ale dużo bardziej realne ujęcie obejmuje inne cele:
Polexit - komentarza nie wymaga - wyrwanie nas z wspólnej przestrzeni prawnej, gospodarczej, cywilizacyjnej to same plusy dla Rosjan. Dla nas - same minusy.

To jest dla Rosjan cel główny i długoterminowy do którego wiedzie:

Marginalizacja Polski w ramach UE - wypchnięcie Polski na peryferia UE,
podważanie zaufania Polaków do UE,
klasy politycznej do UE oraz instytucji unijnych do Polski i Polaków.

To jest realny i już wykonywany cel średnioterminowy dla Rosjan. Tak samo zlikwidowanie brytyjskiego równoważnika dla tandemu niemiecko-francuskiego (Brexit).

To wielkie szczęście dla Rosji już się zadziało. Unijne "PIGS" są zbyt słabe ekonomicznie i podzielone żeby tworzyć skuteczny "balans". GB już nie ma a my...a my czyli kraj z nielichym potencjałem staliśmy się pariasem unijnym.

Maksymalna marginalizacja Polski w ramach NATO. Optymalnie kiedyś - wymuszenie wystąpienia z paktu. Obecnie maginalizacja odbywa się na polu podkopywania zaufania sojuszników z NATO wobec Polski i...polskich ośrodków decyzyjnych wobec NATO oraz społeczeństwa. Na szczęście kwestia ta dla Rosjan idzie jak po grudzie mimo wielkich sukcesów w latach 2016-2018 jakie odnosili.

polaryzacja społeczeństwa a zwłaszcza rozgrywanie konfliktów socjopolitycznych i socjoekonomicznych

Temat na osobną dyskusję.

Czy powyższe cele może Rosja osiągnąć drogą militarną?

Nie.

Jeżeli zostanie zachowana chociaż z grubsza jedność głównych krajów NATO - nie ma na to większych szans. Pamiętajcie że NATO już jest obecne na wschodniej flance paktu. Ma to zapewnić podniesienie kosztów agresji dla Rosjan – ich działania czy to okołoprogowe czy też kinetyczne trafią na wielonarodowe bataliony sformowane w ramach Enhanced Forward Presence (eFP) NATO. W efekcie agresja na Bałtów lub Polskę będzie de facto agresją na kraje zaangażowane w eFP co zdecydowanie podnosi próg wejścia w konflikt dla Kremla. Utrudnia to też polityczne dzielenie krajów NATO. Z tych samych przyczyn w Polsce ma miejsce wymierna obecność amerykańska Jej wartością jest nie tyle wielkość sił już obecnych co wymuszone przez ich stacjonowanie na terytorium RP automatyzowanie pewnych procesów reakcji oraz podnoszenie kosztów działań dla Rosjan. Agresja na wschodniej flance NATO będzie agresją na uczestników eFP i Rosjanie w swoich planach muszą uwzględniać to ryzyko. Co więcej - należy pamiętać o NRF tj siłach odpowiedzi NATO – czyli trzech brygadach natychmiastowej gotowości. Nie mniej istotną rolę pełnią wydzielone komponenty BAP (Bartic Air Policing) oraz sił powietrznych zdolne do minimum 200 lotów dziennie. Przykładem: w ramach Agile Combat Employment z 2021 roku przećwiczono niezwłoczny i jednoczesny przerzut do Krzesin 24 WSB F-15C/E i F-16 z baz RAF Lakenheath (UK) oraz Spangdahlem Air Base (Niemcy).

Ma swoje miejsce również komponent morski - SNMG i SNMCMG – gotowy do natychmiastowego działania. Przy czym należy pamiętać że NATO potrzebuje tylko miesięcznego wyprzedzenia aby zakończyć jakiekolwiek marzenia Kremla o skutecznej militarnej ekspansji – a to dzięki inicjatywie 4x 30 - czyli 30 batalionów, 30 eskadr, 30 dużych okrętów dostępnych w ciągu 30 dni od decyzji. Wykrycie przygotowań SZ FR do rozwinięcia operacyjnego na kierunku Bałtyków lub Polski równa się uruchomieniu procedury 4x30. Ramy operacji obronnej krajów NATO tworzy strategia wojskowa paktu przyjęta w 2019 r. oraz opracowana w 2020 r.

Koncepcja Odstraszania i Obrony Obszaru Euroatlantyckiego (DDA), połączona jest z sukcesywnie rozwijanymi planami operacyjnymi dla całego region. Za przerzut sił na flankę odpowiadają dwa nowe dowództwa: jedno USA i jedno w Niemczech (JSEC), a za ich integrację na miejscu – komórki NFIU w krajach wschodniej flanki. W dowodzeniu operacją obronną istotne rolę mają Wielonarodowe Dowództwa Północno -Wschodnie - Korpusu w Szczecinie oraz Dywizji w Elblągu . Najważniejsze jest jednak zrozumienie że przerzut wydzielonych sił NATO ma miejsce nie w momencie wybuchu konfliktu a przed jego rozpoczęciem – w sytuacji wykrycia przygotowań przeciwnika do przeprowadzenia agresji. Ukrycie takich przygotowań nie jest możliwe przy obecnej supremacji technicznych środków rozpoznawczych krajów NATO . W każdym razie - NATO ma siły i środki żeby realnie przyjść z pomocą Polsce w czasie zdecydowanie szybszym niż to się wydaje laikom. To że pewne plany nie są publicznie ogłaszane nie oznacza że ich nie ma i że nie są owe ćwiczone.

Już ponad dekadę temu – kiedy 10 Brygada Kawalerii Pancernej była w operacyjnym podporządkowaniu niemieckiej 7 Dywizji Pancernej - zakładano około dwa tygodnie od decyzji o wsparciu SZ RP przez Bundeswehr (nie mylić z wybuchem konfliktu zbrojnego) na dyslokacje 7 Pz.Div do Polski. Nic nie wskazuje na to żeby obecnie ten stan rzeczy uległ pogorszeniu względem wydzielonych komponentów US Army i BW. Mimo działań rosyjskiej propagandy (oraz jej rezonującej krajowych pseudoekspertów) którzy twierdzą o wątpliwej pomocy paktu, fakty są takie że NATO jest realną siłą która już odepchnęła ostrze neoimperialnej polityki Kremla od państw bałtyckich. Trudno o lepszy przykład skuteczności – BAP oraz eFP w zasadzie zakończyły prób hybrydowych działań wobec Litwy Łotwy i Estonii ze strony Rosji.

Zresztą Rosjanie wiedzą że wojna prowadzona środkami militarnymi przeciw NATO będzie dla nich wyjątkowo ciężka. I trudna. Taksomia rosyjskiej sztuki operacyjnej podaje BARDZO JASNĄ czterostopniową klasyfikację konfliktów "kinetycznych" w rosyjskiej doktrynie wojennej wraz z ich czasem trwania i poziomem zaangażowanych sił:
krótkotrwały (30-60dni) konflikt lokalnego z udziałem do 10k żołnierzy
"lokalny konflikt zbrojny na kierunku operacyjnym" - kilka miesięcy od 30 do 120k żołnierzy.
"długotrwały lokalny konflikt zbrojny na kierunku strategicznym lub TDW" trwający od miesiąca do kilku lat z udziałem 400-500tys żołnierzy
"regionalny konflikt zbrojny przeciwko Rosji trwający kilka lat" z udziałem ponad 500 tys żołnierzy na każdym z kierunków.

I teraz uwaga: " Rosyjska prognoza konfliktu z NATO wpisuje się w ramy określone dla konfliktu regionalnego, który może eskalować do wymiarów globalnego konfliktu zbrojnego." Tak, sami Rosjanie zakładają że konflikt z NATO to OSTATNIA z wymienionych w ich klasyfikacji kategoria tj: "regionalny konflikt zbrojny przeciwko Rosji trwający kilka lat" Dla Rosjan wizja konfliktu przeciw NATO - klasycznego, militarnego i długotrwałego to koszmar: ogromne wyzwanie, pewne straty, niepewny rezultat. A przynajmniej wobec Polski.

Droga militarna do finlandyzacji Polski to najgłupsze i najkosztowniejsze dla Rosjan rozwiązanie. A głupich tam nie ma. Oczywiście Rosyjska sztuka operacyjna wciąż obejmuje idee połączonej operacji głębokiej ale istotnym novum z obecnej dekady jest jej rozszerzenie o wykorzystanie środków niemilitarnych oraz nowe formy i metody prowadzenia walki. Zdecydowanie zwiększono rozmach przestrzenny działań zaś operacje są prowadzone multidomenowo tj również w cyberprzestrzeni, przestrzeni kosmicznej, informacyjnej, psychologicznej, społecznej - nacisk kładziony jest na te domeny w których przeciwnik jest najsłabszy. Przy czym Rosjanie wciąż uważają że istotą wojny jest twardy antagonizm i przemoc jednak głównym celem prowadzonych działań militarnych nie jest już niszczenie siły żywej przeciwnika oraz opanowanie terytorium a pozbawienie go woli do dalszego działania -tj wpływanie na proces decyzyjny przeciwnika. - TO JEST MERITUM TEKSTU.

I tutaj przechodzimy do
"Operacji informacyjnej"

Rosjanie uważają że taka operacja ma postać ataku informacyjno - psychologicznego a w bardziej długookresowej formie jest to "wykorzystanie całego wachlarza form i metod kształtujących lub raczej wpływających na percepcję i zachowania przeciwnika, ludności cywilnej, oraz społeczności na wszystkich poziomach". Rosjanie niezwykle wiele miejsca poświęcają też "operacjom kognitywnym" polegającym na wprowadzeniu do ośrodków naukowych i eksperckich fałszywych teorii naukowych, paradygmatów, koncepcji oraz strategii wpływających na zarządzanie państwem, w celu osłabienia jego potencjału naukowego i obronnego." Pochodną operacji kognitywnej jest "zarządzanie refleksyjne" na poziomie manipulacji i sterowania społeczeństwem. O tym innym razem.

I tak - uważnym i inteligentnym czytelnikom (a zakładam że innych nie mam ;) ) w tym momencie powinny zacząć się nasuwać pewne - oczywiste - skojarzenia. Nie ma przypadków. My już jesteśmy atakowani. Polska jest zaatakowana i operacja ta trwa już ponad pół dekady. Jeżeli coś chodzi jak kaczka, pływa jak kaczka i kwacze jak kaczka - to jest to kaczka. To oto rosyjskie przysłowie warte jest zapamiętania w kontekście:
jeżeli następuje zmiana nieskutecznego i skompromitowanego rządu PO (który i tak by przegrał) ale na skutek zaskakującej "Afery taśmowej" dotychczasowa opozycja wygrywa wybory w stopniu pozwalającym na samodzielne rządy - to nie jest przypadek
jeżeli natychmiast po sukcesji władzy w kwestii MON ( i MSWiA) następuje zniszczenie wywiadu wojskowego, czystka w korpusie oficerskim, rajd na centrum kontrwywiadu i całkowite zniszczenie w dwa lata wiarygodności Polski w NATO - to nie jest przypadek
jeżeli główni autorzy w/w pasma tragedii w MON wylatują w 2018 po serii nacisków Amerykanów - także
jeżeli dobra w zamyśle reforma z potrzebnym tworzeniem 18 Dywizji i WOT nagle zaczyna przybierać karykaturalne formy na czele z rzuceniem Leopardów pod Warszawę żeby stały 2 lata pod chmurką - to nie jest przypadek
jeżeli absolutna indolencja pewnych polityków i ich rzekomych sekretarzy i "zaplecza" powoduje upadek kraju na arenie międzynarodowej - to nie jest przypadek
jeżeli jak grzyby po deszczy wyrastają think-tanki mające powiązania z prorosyjskimi politykami, biznesmenami lub wprost oligarchami z Rosji - to nie jest przypadek
jeżeli owe think-tanki (wiadomo kto) próbują wpływać na polską kulturę strategiczną i potencjalnie wprost DEMOLOWAĆ swoimi pomysłami SZ RP - to nie jest przypadek
jeżeli wspierani przez Kreml religijni fundamentaliści (wiadomo o kim) lobbują skutecznie przepchnięcie zakazu aborcji w efekcie którego następuje skrajna polaryzacja społeczeństwa oraz wielkie protesty - to nie jest przypadek
jeżeli finansowani i wspierani przez Kreml działacze ruchów antyszczepionkowych rozwalają walkę z pandemią w PL a na tym tle celowo jest prowadzona akcja dezinformacji mająca na celu maksymalną polaryzację społeczeństwa - to nie jest przypadek
jeżeli milionowa we wpisach i postach w mediach społecznościowych akcja trolli, botów i agentury wpływu wspiera dwie ostatnie - tym bardziej to nie jest przypadek
jeżeli notorycznie ta sama "armia" trolli i agentury wpływu podważa rolę NATO/UE, wsparcie NATO/UE, sens istnienia NATO/UE - to nie jest przypadek
jeżeli wywołuje się kryzys migracyjny w którym nielegalni migranci z Białorusi próbują przedostać się siłowo do Polski i jednocześnie trwa masowe sterowanie lewicowymi i liberalnymi grupami społecznymi (w tym intelektualistami) w celu ataku na Straż Graniczną, Policję, SZ RP - to nie jest przypadek
Dodając do tego rząd bez właściwego zaplecza w postaci odpowiednio wykształconych kadr za to nie wahający się sięgać po polaryzację społeczeństwa i udowodnione stosowanie własnych ferm trolli, planowe szczucie na protestujące grupy społeczne, nielegalne stosowanie Pegasusa a co gorsza - mającego trzy wściekle się zwalczające frakcje oraz starego, schorowanego "wodza" - nie dziwi że skuteczność rosyjskiej "Operacji informacyjnej" wobec Polski jest tak wysoka. Naturalne przywary polskiej klasy politycznej w jej obecnie rządzącej części oraz samych Polaków są tutaj mistrzowsko wykorzystywane przez Rosjan w trakcie prowadzonych działań.

Rosjanie nie potrzebują czołgów żeby nas zneutralizować, sfinlandyzować, "wyrwać" z pod parasola NATO i z prawnej i cywilizacyjnej przestrzeni UE. Od 2015 już toczą wojnę przeciwko Polsce. Wojnę bez czołgów, samolotów, okrętów, wojnę niewypowiedzianą ale wyjątkowo skuteczną.
Otwórzcie oczy.

ps. i wyszerujcie gdzie się da. Przeżyjmy razem ten kwik rosyjskich trolli :-)

#ruskimir #rosja #polska #nato #ukraina #wojna #geopolityka #gruparatowaniapoziomu
biesy - Czy Rosja najedzie Polskę aby zająć Warszawę lub stworzyć jakiś quasi-prorosy...

źródło: comment_1645863572DbRTAAXYkCw3om5yUEyzmg.jpg

Pobierz
  • 15
@biesy czytać się całości nie da. Powszechnie znanym faktem jest, że to Amerykanie, a nie Rosjanie stoją za aferą taśmową. Pomijanie znaczenia Niemiec w tym tekście i ich prób wyrwania się spod dyktanda USA zakrawa o dziecięcą naiwność. A Polska dawno nie miała takiej pozycji w NATO jaką ma pod rządami PiSu. To PO nie radziła sobie z 2% PKB, nie radziła sobie z korupcją na misjach, nie radziła sobie z jasnym
jeżeli następuje zmiana nieskutecznego i skompromitowanego rządu PO (który i tak by przegrał) ale na skutek zaskakującej "Afery taśmowej" dotychczasowa opozycja wygrywa wybory w stopniu pozwalającym na samodzielne rządy - to nie jest przypadek

jeżeli natychmiast po sukcesji władzy w kwestii MON ( i MSWiA) następuje zniszczenie wywiadu wojskowego, czystka w korpusie oficerskim, rajd na centrum kontrwywiadu i całkowite zniszczenie w dwa lata wiarygodności Polski w NATO - to nie jest przypadek