Wpis z mikrobloga

55 kg i 170 wzrostu, mam 57 kg i 180, nie idźcie w moje ślady (przez chory układ pokarmowy to moj max na zdrowym odżywianiu, najlepiej wyglądalam z 62-63 kg - żebra i kosci biodrowe tak nie wystawaly:)
@Niggalke: @fiir: @se_mallo: @Idesiku_Nago: @Hylfnur: @bizonsky: gowno prawda, że za chuda, pogodzcie się. 55 kg i 170 to jest fajna zgrabna kobieta. Żaden szkieletor. Moja ma 168 i 50kg i wcale nie jest za chuda tylko fajna szczuplutka jędrna. A i tak ma gdzie nie gdzie tłuszczyku.
Bo to nie chodzi o sam poziom tkanki tłuszczowej a o budowę szkieletu. Endomordiczna duża baba, będzie miała szerokie
@paragony: #!$%@? co? jakie procesy myślowe musiały zajść żebyś wyrzygał co wyrzygałeś, to raz, a dwa, nie mierz wszystkich swoją miarą, a trzy, napisz do who że te normy bmi to jakieś #!$%@? wyliczyli
Banda debili kłóci się jaka waga jest właściwa dla tego wzrostu. Musicie barany wiedzieć, że różne ciała mają różne kompozycje, grubość, szerokość kości, stosunek masy mięśniowej do tłuszczowej. Dla kobiety, która coś ćwiczy, 55kg przy 170cm może być wychudzeniem, no ale tutaj sporo kryptogejów czy innych pederastów, którym podobają się sylwetki 14-letnich chłopców w wydaniu kobiecym, więc może stąd takie preferencje. Z drugiej strony jeśli kobieta ma drobny szkielet, to może to