Wpis z mikrobloga

@affairz: Nie no wiem, że wszyscy to grubasy giełdowe i nigdy nie podejmują nietrafnych decyzji. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Tak się tylko zastanawiam - jak się już jest takim spryciarzem, który co roku wyrabia więcej niż inflacja - po co w ogóle czekać na spadki mieszkań i chcieć je kupować za gotówkę? Nie lepiej kupić na kredyt i pomnażać dalej kapitał swoimi wspaniałymi umiejętnościami inwestycyjnymi? Przecież
  • Odpowiedz
@kiedysniebylembordo: ja nie zarabiam więcej niż inflacja. po pierwsze taka realna inflacja dla mnie to kilkanaście procent CO NAJMNIEJ, nie żadne 8-9%. a zarabiam uśredniając ok GUSowskiej inflacji (lokaty+obligacje skarbowe+giełda) więc wiadomo że jestem w plecy i to nie mało, ale czasy sa takie że trzymanie gotówy swoje kosztuje i nic nie poradzisz. a hajsem z kredytu inwestuje się jednak inaczej niż własnym (emocje, skłonność do ryzyka)
  • Odpowiedz
@affairz: No ale jeżeli realne stopy procentowe są ujemne (niższe niż inflacja) czyli realnie oddajesz mniej niż pożyczasz bo ten pieniądz stracił na wartości, a twierdzisz, że posiadane środki inwestujesz w taki sposób, że odwlekanie zakupu mieszkania się opłaca, to możesz równie dobrze wziąć kredyt na mieszkanie, a posiadane (własne) środki inwestować dalej w ten sam sposób. Coś tu się nie spina. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@kiedysniebylembordo: znaczy tak gwoli ścisłości mój kejs opiszę, bo ja jestem takim spadkowiczem warunkowym. mam mieszkanie własnościowe i siedzę na gotówie, najbardziej to bym chciał żeby jebły ceny materiałów, bo chcę się budować, ale bardzo długo u mnie trwają formalności z działką (długa historia), więc de facto nie mogę się teraz jeszcze budować. ale też z drugiej strony ta budowa (mimo dawno wybranego projektu gotowca) mocno mnie przeraża, więc tak
  • Odpowiedz
@affairz: No to nas akurat łączy, bo też chciałbym się budować i na rosnące ceny materiałów i w ogóle to się dzieje teraz z budownictwem indywidualnym patrzę z niepokojem. Ogólnie jestem raczej: team domy, więc chciałbym, żeby sytuacja się uspokoiła. I trochę sobie pluję w brodę, bo kilka lat temu mogłem ruszyć z tą budową i nie dość, że byłoby już po wszystkim to jeszcze dużo bym zaoszczędził. ( ͡
  • Odpowiedz
@kiedysniebylembordo: Ja właśnie nie mogłem bo temat gruntu musiał „dojrzeć” w rodzinie, a dom za 600-700k skoczył mi w 1,5 roku pod bańkę więc budowa też dłużej potrwa bo aż tak szybko nie zarabiam
  • Odpowiedz
wg twojej teorii deweloperzy wstrzymają budowy żeby zmniejszyć podaż to ceny materiałów spadną czy nie


@Forak: Na razie rosną. Wzrosły w styczniu 2022 ponownie. A dlaczego stawiasz pytanie, które sugeruje, że to co zrobią deweloperzy jest decydującym czynnikiem na rynku materiałów budowlanych? Nie ma popytu zagranicznego? nie ma inwestycji publicznych? Komercji? Rynku biurowego? Mieszkaniówka to tylko jeden z elementów popytu na materiały.
  • Odpowiedz
skoro banki nie ma to rozumiem, że ilość rozpoczętych budów domów w 2022 będzie taka sama jak w latach poprzednich?


@maryjuszpitagoras: A dlaczego fakt, że budowa domu stała się droższa miałby być synonimem bańki? Zakładasz, że każdy wzrost cen to bańka?
  • Odpowiedz