Wpis z mikrobloga

Tak mnie teraz naszło...

Z jednej strony można inwestować w cholernie efektowny i medialny biathlon, który w dodatku ma mnóstwo konkurencji, dużo okazji do medalów, jest duży sponsoring, są dobre nagrody. Ale mnóstwo osób to trenuje, o wychowanie medalisty o wiele ciężej, a i wszystko się łączy z koniecznością pompowania kasy w narciarstwo biegowe i mała gwarancja że coś z tego wyjdzie.

Z drugiej strony można inwestować w ciekawe saneczkarstwo/bobsleje, gdzie konkurencja olimpijska niewielka, generalnie podobna jak w skokach narciarskich, więc łatwiej coś osiągnąć. No i jest to sport przewidywalny. Ale infrastruktura zerowa, świadomość sportu w naszym kraju też niewielka. No i ciężko będzie przekonać kogoś do treningu, skoro nagrody za występy w PŚ są śmieszne, a w bobslejach i skeletonie jedynie na koniec sezonu za ostateczne miejsce w PŚ.

#pekin2022

Gdybyśmy mieli zbudować nowy polski sport zimowy, to w co powinniśmy inwestować?

  • popularne sporty zimowe (np. biathlon) 56.3% (18)
  • niszowe sporty zimowe (np. saneczkarstwo) 43.8% (14)

Oddanych głosów: 32

  • 10
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@southlander: nie wiem czy to efekt Kowalczyk czy nie, ale w ostatnich latach turystyczne narciarstwo biegowe stało się dość popularne w Polsce. Na pewno pomaga fakt, że trochę tras biegowych się otworzyło i ciągle otwierają się nowe np. w Klikuszowej czy wyremontowane trasy biegowe w Kościelisku.

Co do biathlonu to mamy teraz grupę juniorów, którzy już wykręcają obiecujące wyniki i dają jakąś nadzieję na przyszłość. Tutaj chodzi mi głównie o męską
@knur3000: To się tylko tak wydaje że trzeba mało pieniędzy. W każdym sporcie który gości wielu zawodników, jest ciężko przebić się do czołówki. Chętnych na sukcesy jest dużo więcej krajów, które będą wkładały o wiele więcej kasy niż Polska.

@Dokkblar: No spoko, ale Kowalczyk pierwsze sukcesy miała grubo ponad 10 lat temu, na razie nam się nie zapowiada na wielką kadrę biegową. Pojedyncze sukcesy to i może będziemy mieć, ale
@southlander: U nas jest z zimowymi ciężko, bo nie mamy żadnego większego ośrodka miejskiego w górach, aby to się kulało w miarę samoistnie, potrzebne jest mnóstwo aspirującej młodzieży trenującej, która w przypadku niepowodzenia (czeka to pewnie 99% z nich) potem ma szanse w miarę bezproblemowo ułożyć sobie zwykłe życie jak ich rówieśnicy.

U nas znakomita część populacji, jeżeli ma takie aspiracje od razu jest zmuszona w bardzo wczesnym wieku nastoletnim podejmować