Wpis z mikrobloga

Nauczycielki w polsce to jest XD
W mojej podbazie strasznie triggerowało je to, że na przerwach uczniowie...SIEDZĄ NA PODŁODZE. Oczywiście na korytarzach zero jakichś ławek, z parapetów też od razu przeganiały. Na pytanie czemu mam jeść na stojąco zawsze odpowiedź "Idź zjeść na stołówkę". Super rada bulwo. Stołówka dwa piętra niżej po drugiej stronie szkoły. No i jadło się te kanapki jak jakaś małpa na stojąco, bo władczynie obrały sobie za punkt honoru walkę z siedzeniem na podłodze. Chłop jakiś informatyk czy inny wuefista jak miał dyżur to jakoś miał wyjebundo kto gdzie siedzi. Z tego co pamiętam samorząd walczył chyba o ławki ale dyrektor przyznał rację nauczycielkom, że od jedzenia jest stołówka. Koniec końców dyrektor się zmienił i ławki na korytarzu zamontowano. 2 lata po moim odejściu xD
#edukacja #szkola #polska
  • 105
  • Odpowiedz
@silnikAtrakcyjny ja pamiętam jak też były akcje z nie siedzeniem na podłodze. Też były akcje, że jeść na stołówce - stołówka była w piwnicy, a ja miałam zajęcia na 3 piętrze. Przerwa 5 minutowa, więc zejść na dół, zjeść, wejść na gore, wyszczać się i nie spóźnić na kolejną lekcję xd
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 106
@silnikAtrakcyjny: ja dostałem w podbazie uwagę, bo bawiliśmy się z chłopakami, że jeden kucał na słowiański przykuc, a dwóch ciągnęło go za ręce. Płytki były śliskie, więc dobrze się ślizgało, prędkości całkiem pokaźne + wrażenie pędu, bo blisko podłoża. I za to we trzech dostaliśmy uwagę. ( ͡° ͜ʖ ͡°) nie ma takiej zabawy kurła!
  • Odpowiedz
@silnikAtrakcyjny: co do uja, u mnie w podstawówce na wszystkich kawałkach korytarzy były ławki w zasadzie na całej możliwej długości, a do tego można było siedzieć po prostu w swojej klasie.
W gimnazjum gdzie było już łażenie po różnych klasach też ławek generalnie nie brakowało, ale siedzenie na parapecie czy na podłodze nie było niczym dziwnym jeśli akurat było za dużo ludzi w tym samym rejonie
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 23
@silnikAtrakcyjny: u mnie w gimbazie nie można bylo stać pod sklepikiem - trzeba było chodzić po szkole bo pod klasami zbyt mało miejsca. Wielkie oburzenie jak 40 osób nagle zaczęło chodzic po całej szkole w jednej grupie xD w liceum za to nie mozna bylo opierac się o jebitny granitowy parapet bo sie połamie
  • Odpowiedz
@vvertoi: u mnie nawet na studiach się o to srali. Nawet na drzwiach wywieszali, że nie wolno z piciem wchodzić xD
Wyczailam, że jak powiem, że dopiero co przestałam być chora i jak czegoś nie wypiję to będę przeszkadzać kaszlem to wtedy pozwalali.
#!$%@? absurd jakiś.
  • Odpowiedz
@silnikAtrakcyjny: u mnie w średniej jedna pinda łaziła w obcasach po stopach jak się siedziało ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Raz mi #!$%@? naganne bo stałem przy ogrodzeniu, i się #!$%@? jedna że na pewno chce wyjść poza teren szkoły.
Teraz pewnie się #!$%@? zmieniło
  • Odpowiedz
@silnikAtrakcyjny: U mnie nie było stołówki, ale nie czepiali się siedzenia na podłodze. W każdym razie, koszt przecież nie jakiś bardzo wysoki, żeby te ławki powstawiać, a kurde o ile to lepiej wygląda. Ogółem szkoła to chyba ma za zadanie pokazać ludziom, że są jakimiś śmieciami, bo nauczyciel musi mieć zawsze rację i wcale nie musi jej uzasadnić, nie ma tak naprawdę żadnego miejsca, gdzie się można poskarżyć na złe traktowanie
  • Odpowiedz
@vvertoi: W ogole zajebistym pomyslem są lekcje po wf albo wf jako 1 lekcja. 20 pare spoconych dzieciakow na 30m2. I chodzisz smierdzacy oblepiony potem do 16-17 az nie wrocisz do domu.
A prysznic jesli byl to jal na obrazku plus przerwa max 10min miedzy lekcjami zeby sie przebrac, zjesc i wysikac.
Podbaze konczylem jakies 20 lat temu ale widze ze nic sie nie zmienilo. Na sama mysl o szkole mnie
Trismagist - @vvertoi: W ogole zajebistym pomyslem są lekcje po wf albo wf jako 1 lek...

źródło: comment_16440579927lTTvdn2Q942PEQVdNtfHs.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@silnikAtrakcyjny: Pamiętam jak w 5. klasie na hiście taki klasowy łobuz Grzesiu pokazał komuś środkowy palec. Facetka to wyłapała i wstawiła mu uwagę do dziennika.
Kilka dni później mieliśmy lekcję wychowawczą. Wychowawczyni zawsze rozpoczynała od przejrzenia dziennika uwag, aby zobaczyć co kto nawywijał w zeszłym tygodniu.
Babeczka nagle zaczyna kisnąć sama do siebie.
Pytamy jej z czego się śmieje, a ona nam pokazała uwagę, którą dostał Grzesiu na historii o treści
  • Odpowiedz