Wpis z mikrobloga

Są właściwie dwa dziś nihilizmy, wschodni i zachodni. Zachodni to jest ta „implozja aksjologiczna”, o której pisałem (niejeden zresztą) nieraz. Ruina Imponderabiliów, wiara w realizowalność Fajnego Lekkiego Łatwego Życia z mordą w śmietanie, Tu, Zaraz, to, co w konsekwencji kładzie znaki równości między Miłością i kopulacyjnym maratonem, szczęściem i posiadaniem Kupy Forsy i Kupy Drogich Pięknych Rzeczy etc. To jest jeden nihilizm, ten, który sprawia, że liczy się tylko chwila, że krótkowzroczna staje się polityka, sztuka, wszystko obliczone na efekt natychmiastowy, wskaźniki Dow Jones, bezrobocia, inflacji trzeba poprawiać, a to, co decyduje o be or not to be, traci się kompletnie z oczu. To jest nihilizm społeczeństwa otwartego (Popper’s open society). A w closed society jest to nihilizm wywołany rozbiciem społeczności na miazgę jednostek totalną dezinformacją, fałszowaniem rzeczywistości, autorytarną kontrolą, środkami socjotechnicznymi, technologią wręcz – decerebracji, otępienia, tworzeniem postawy 100% cynicznej jako jedynej „opłacalnej” życiowo. Tak to wygląda owa „konwergencja” jako zbliżanie się dwu różnopochodnych (i jak bardzo różno pochodnych!!) nihilizmów – z których żaden sensu stricto nie był przez Nikogo z osobna Zamierzony. Vae Humanitati – biada dudkom, którzy tak czy owak dali się wystrychnąć! W gruncie rzeczy są to dwa różne drogami, ale tożsame w finalnym rezultacie, przedsięwzięcia, z natury rzeczy utopijne, jako zmierzające do zbudowania Raju na Ziemi.

28 XII 1976

Stanisław Lem, Sława i fortuna. Listy do Michaela Kandla 1972-1987, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2018

________________________________________

Mój tag #psychacontent na którym postuję fragmenty z literatury, historii, filozofii i poezji, dotyczące depresji, śmierci, kobiet, samobójstwa, samotności i pesymizmu.

#przegryw #nihilizm #filozofia #lem