Wpis z mikrobloga

@artur-tyminski:

to tylko dlatego, że poprawiamy im samopoczucie, czują się przy nas dobrze.


Jeśli dla ciebie to prawda to oznacza, że nigdy nie spotykałeś się z nikim z powodu ważniejszego niż poprawianie TOBIE samopoczucia i abyś to TY czuł się dobrze, a to oznacza, że jesteś narcyzem. Nie wszyscy są narcyzami. Narcyzi stanowią mniejszość.

To oznacza, że nigdy nie robisz czegoś altruistycznie dla kogoś i nie mieści ci się to
@Nemayu: Nietrafiona diagnoza, ale to nic dziwnego, bo po jednym wpisie nie da się kogoś zdiagnozować.
Mój wpis generalizuje sprawę (podobnie jak twój), ale tak jest w ogromnej większości przypadków.

Bardzo mało jest osób, które chcą spędzać czas z innymi nudziarzami, osobami przygnębionymi i nieuśmiechającymi się.
@artur-tyminski:

spotykają to tylko dlatego


Albo piszesz coś innego niż masz na myśli albo teraz ratujesz twarz.

Bardzo mało jest osób, które chcą spędzać czas z innymi nudziarzami, osobami przygnębionymi i nieuśmiechającymi się.


Na to stwierdzenie nie masz dowodu. To, że ty się nie zadajesz to nie znaczy, że tak jest. Weźmy np. alkoholików - oni się ze sobą spotykają, a z takimi jest stypa totalna i niszczą siebie nawzajem. Są
@Nemayu: Nie mam dowodu, bo paczka znajomych na mieście na pewno wychodzi razem na kebaba, bo się ze sobą źle czują.

Alkoholicy są grupą. Jeśli ze sobą się dobrze czują, to co kogo obchodzi zewnętrzny świat? Poza tym oni są marginesem społeczeństwa pod względem wielkości. Czemu ich porównujesz? Bo łatwiej pod tezę?

@dyskutek2: Nie jest to prawda nawet w ułamku procenta.
@artur-tyminski: Kolejnymi argumentami obalającymi tę tezę są: spotykanie się dla pieniędzy lub z przymusu lub dla wspólnego dobra lub dla dobra osobistego każdego z osobna, pomimo że przebywanie razem nie jest przyjemne, ale daje korzyści, które nie wymagają odczuwania przyjemności z bycia razem lub dla dobra cudzego, altruistycznie.
@dyskutek2: Nie jest to prawda nawet w ułamku procenta.


@artur-tyminski: napisałeś post zakładający określony kierunek i nie było zaproszenia na dyskusję. Było od razu to stwierdzone i oczekiwanie przyciągnięcia osób podobnie myślących, które zaplusują lub to potwierdzą.

I tak masz rację, bo dużo osób trzyma znajomości na zasadzie wymiany i korzyści. Niemniej zapewniam cię, że nie każdy kieruje się tylko i wyłącznie sobą. Np. ktoś zachoruje i wtedy druga osoba