Wpis z mikrobloga

Wielu ludzi spod tagu #przegryw i nie tylko utknęło w pętli rozwojowo-przegrywowej. Jest to bardzo popularny sposób myślenia, który w szerokiej kulturze najczęściej można zauważyć poprzez postanowienia noworoczne. Popularne hasło "nowy rok, nowy ja" jest często szkodliwym i krótkowzrocznym sposobem myślenia. Pójdę na siłownię, będę wstawać wcześnie rano, zero alkoholu, zero pornografii! Wszystkie te przemyślenia, które tak trudno zamienić w czyny, są dla nas z pozoru bardzo korzystne. Zdrowy mózg identyfikuje problemy, z którymi się zmagamy i planuje podjęcie działań. Mają one na celu wyprowadzenie nas ze stanu, w którym czujemy, że coś z naszym życiem jest nie tak.

Jednak to nie tylko sylwester jest winowajcą. Ludzie często mają mocno odmienne wyobrażenia o aktualnym sobie oraz o potencjalnym sobie, którym mogliby być, gdyby tylko zaczęli nagle spełniać swoje rozwojowe postanowienia. Ta dychotomia przejawia się w nadmiernej skłonności do zaczynania czegoś wielkiego "od jutra". W takim statku z kompletnym wywróceniem życia do góry nogami szybko wypala się paliwo, bo okazuje się, że w przyjętej wizji "nowego ja" brakuje nam części "starego ja".

Filozof Karl Popper w "Społeczeństwie otwartym i jego wrogach" zauważa, że w społeczeństwie nie jest najważniejsze, kto otrzyma władzę. Zwraca on uwagę na proces przechodzenia tej władzy z jednych rąk do drugich i zauważa, że najważniejszym jest to, żeby taki precedens odbywał się bez dosłownego jak i metaforycznego rozlewu krwi.

Ciekawe światło na słowa Poppera rzuca perspektywa jednostki i jej wewnętrznych potyczek z samym sobą. Oddając władzę nad sobą niezwykle ambitnemu "nowemu mnie", często nie chcemy mieć nic wspólnego ze stylem życia, prezentowanym przez nas wcześniej. Nie zauważamy tym samym kluczowych jego aspektów, które również sprawiały, że byliśmy sobą. Nie oznacza to, że trzeba zachowywać wszystkie swoje wcześniejsze nawyki, które uważamy za szkodliwe. Krótkowzroczność perspektywy lepszego siebie nie pozwala jednak dojrzeć w niektórych z nich pozytywnych cech, których tak bardzo nam brakuje na "nowej drodze".

Zauważenie tej niekończącej się pętli pozwala na bardziej świadome wybieranie nawyków i zachowań, które naprawdę chcemy wdrożyć i które nie są tylko jak najdalszą ucieczką od najgorszej wersji siebie. Jest to również dużo zdrowsze z punktu widzenia zdrowia psychicznego, ponieważ nie traktujemy siebie z odrazą, a staramy się analizować proces zachodzący w głowie i "na chłodno" doradzić sobie, jak przyjacielowi. Takie metodyczne wybieranie działań jest również powiązane z metodą tzw. małych kroczków, więc faktycznie zachodzące zmiany mają większe prawdopodobieństwo utrwalenia się.

#filozofia #psychologia #samorozwoj #przegryw
  • 3
@PrzegrywusGold: To, że jak postanowisz sobie od jutra być Brucem Willisem to będzie dziwne, ale wykonalne i zarówno ty na to zareagujesz strachem jak i reszta twojego otoczenia też. Nawet jeśli uda ci się zostać Brucem Willisem to i tak po krótkim czasie przestaniesz nim być, bo nikt ci nie uwierzy - ty sam sobie też nie uwierzysz, więc możesz o tym rozmyślać, ale nic w tym kierunku nie zrobisz, dopóki
@na-czesci: doszedłem do podobnego wniosku po kilku latach głębszych przemyśleń.

Ale większość skupia się tutaj na własnych porażkach i lękach depresyjnych więc raczej słabo trafiłeś