Wpis z mikrobloga

@stepniaczio na studiach miałem manego co się nazywał Świnka i kiedyś nie znalazł swojego nazwiska na liście z ocenami egzaminu, podbił do pani doktor zapytać się co się stało, czy zgubiła jego egzamin czy coś. Okazało się, że podpisał się samym nazwiskiem, babka uznała to za kiespki żart i #!$%@?ła kartkę do kosza xD i najlepsze/najgorsze że mimo że tak #!$%@?ła to nie zaliczyła mu egzaminu tylko kazała napisać jeszcze raz, indywidualnie