Wpis z mikrobloga

@Dizel_AHTUNG: @ryj23: my zawsze jak mieliśmy na 7:10 to ekipą ~10 osób przychodziliśmy specjalnie jeszcze wcześniej. w szkole wtedy była jedna woźna i dopóki nie było żadnego nauczyciela to nie pozwalała nam wychodzić poza szatnie więc za każdym razem cichaczem próbowaliśmy się w--------ć na góre a ta się w-------a i nas ganiała xD 4 klasa podstawówki xD
  • Odpowiedz
@jmuhha: raz przyszedłem do szkoły godzinę przed czasem ( nie skumałem, że jest za wcześnie ) , jakoś tak się obudziłem, a nikogo już nie było w domu.
Obsrałem zbroję jak siedziałem sam na korytarzu, bo nie wiedziałem dlaczego tak pusto xD
  • Odpowiedz
@ryj23: W licbazie chodzilem do klasy o profilu degustacyjno-sportowym, w bodajże 2 i 3 klasie mieliśmy 3 dodatkowe wf na 7.10. Tak, byl tez prysznic który byl doskonala wymowka na spoznienie sie na pierwsza "normalna" lekcje.
  • Odpowiedz
@jmuhha ja uwielbialem grać w tenisa stołowego. Razem z kumplem przychodziliśmy na 6:40 do szkoły, znaliśmy skrytkę woźnego na klucze od szatni, braliśmy i otwieraliśmy wszystkie szatnie. Chłop potem nam dawał kartoniki mleka za friko, a my codziennie rano n-------------y ponad godzinę w tenisa aż do dzwonka ( ͡º ͜ʖ͡º). Ehh to byli czasy
  • Odpowiedz
@jmuhha: u nas w gimbazie wymyślili sobie fakultety z historii o 7 rano, jak wchodziłem do szkoły było ciemno, a jak do sali to grzejniki grzały tak, że aż trzeba było wywietrzać xd
  • Odpowiedz
@ryj23: Takie zajęcia na 7:10 były wogole legalne? Pamietam że w mojej edukacyjnej przygodzie zdarzył się taki moment i przychodziły tylko największe lamusy albo i to nawet nie.
  • Odpowiedz
hehe i wf na 7:10 na którym chyba nigdy nie byłem


@ryj23: wf od rana to jedyne okazje dla ktorych chcialo mi sie wstac i zawsze byc punktualnie, a nawet wczesniej przebrany pod sala xD
  • Odpowiedz
  • 2
@jmuhha ja pamiętam, jak moja mama pracowała w podstawówce i dawała mi klucze, żebyśmy się mogli w spokoju uczyć z ex do matury w bibliotece, gdy nikogo nie ma w szkole.

  • Odpowiedz
@jmuhha: Pamiętam jak w podstawówce zawsze przychodziłam do szkoły na 7 i sobie siedziałam sama na parapecie, patrząc jak wszyscy się schodzą, a pewnego razu się pomyliłam i zamiast na 7 przyszłam na 6
  • Odpowiedz