Wpis z mikrobloga

@netevil: Mam wrażenie, że stan ten trwał tak naprawdę zawsze, tylko umiejętnie udawało mi się go w miarę odsuwać, zamaskować (nadwrażliwa dusza i wieczny melancholik często kryjący się za ścianą - zazwyczaj czarnego - humoru). Od kilku lat jednak zaczęłam obserwować u siebie nasilenie objawów dystymicznych (kilka osób również mnie po drodze mocno zawiodło, co dolało oliwy do ognia). Lęki o podstawie hipochondrycznej oraz tendencja to nadmiernego myślenia o naturze istnienia
@czornaptaszyna ok z opisu nie dziwie sie że masz objawy psychosomatyczne w tym przypadku będzie to zupełnie normalne o ile można nazwać to normalnym ale jest tylko efektem koncowym. Co do reszty mam wrażenie że jest to nerwica natręctw połączona z depresja. W każdym bądź razie nie wygląda to dobrze bo biorąc pod uwagę obecne czasy sporo ludzi się z tym wzmaga w mniejszym lub większym stopniu. Nie wiem ile masz lat
@netevil: Jestem wielbicielką metody małych kroków, więc nadzieja na wyjście z tego wciąż gdzieś się tam tli. Wiem, że nie jest łatwo, ale naprawdę chcę żyć i cieszyć się z najmniejszych rzeczy, bo w nich tkwi największy urok w mojej opinii

...lecz na ten moment za bardzo się wszystkiego boję...

Que sera, sera...