Wpis z mikrobloga

via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
Dochodzę do wniosku że polaki robaki studenciaki na zleceniu to jest jednak patola i lenistwo.
Zajmuję się układaniem grafików w jednej z dużych firm w Łodzi i mamy większość pracowników na umowie o pracę. Zatrudniamy również studentów aby odciążyć pracowników na UOP oraz w przypadku wysypania się kogoś to obsadzić stanowisko zleceniem.

Studenci wysyłają mi dyspozycyjność na początku miesiąca, ja im tworzę grafik i odsyłam, nie zawsze jest to 100% dyspozycyjności które podadzą ale zawsze zaznaczam i pytam się czy w sytuacji kryzysowej przyjdą do pracy w dni które podali jako dyspozycyjne.

No i zaczyna się płacz, najpierw że mało godzin, okej to dodaje im dni pracujące, zaczyna się płacz że JAK TO 3 DNI POD RZĄD PRACOWAĆ? Zmiany 8 godzin w obsłudze klientów firmowych, no nie jest to specjalnie wymagająca praca.
A najlepszy skowyt zaczyna się jak poproszę kogoś o przyjście za 2 dni do pracy bo jest sytuacja awaryjna, #!$%@? że sami podali gotowość do pracy ale teraz to on już nie chce pracować bo planował się wyspać.

No #!$%@? xD
Najlepiej dostawać kasę za 160 godzin w miesiącu ale pracować tylko 16.
#pracbaza #zalesie
  • 6
@Vittu: Można byłoby tego uniknąć jak się kogoś zapyta ile chce pracować godzin w miesiącu. Zawsze się może trafić ktoś niepoważny, ale jak każdy taki jest to trzeba byłoby zmienić sposób rekrutacji.
@Vittu: to niech part timerzy układają swoj grafik sami i niech ci go wysyłają a ty staffuj tylko full timerow.

Poza tym takie ich prawo na uz. ten twoj grafik jest tak naprawdę nielegalny.

Na uz nie ma grafików ani przełożonego ani miejsca pracy. Elo