Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Mam dylemat. Emigrować czy nie emigrować? Teraz czy później? Berlin czy Amsterdam?

Parę lat temu wyprowadziłem się z miasta wojewódzkiego do swojego rodzinnego miasteczka powiatowego, jednocześnie zostając tam w pracy (IT here). Zarabiam bardzo dobre pieniądze jak na Polskę, co w połaczeniu z kosztami życia w mieście powiatowym (jak chociażby mieszkanie połowę tańsze niż w mieście wojewódzkim w którym pomieszkiwałem poprzednio) daje fajne, wygodne i spokojne życie, gdzie nie muszę się martwić jak czegoś potrzebuję bo to po prostu kupuję.

Ale nie jestem sam, mam żonę, mam dzieci, dla których chce też jak najlepiej. I wkurza mnie, że jak moje dzieci pójdą do szkoły, to będą bombardowane katolicką propagandą i kultem JP2. Wkurza mnie poziom polskiej służby zdrowia, który za kilka lat, jak lekarze poodchodzą na emerytury padnie jeszcze bardziej na ryj. Wkurza mnie polski patokonserwatyzm i patopatriotyzm (bo z samym konserwatyzmem i patriotyzmem nie mam wielkich problemów). Wkurza mnie szukanie wszędzie naokoło wrogów i skłócanie kraju z całym światem.

I w połaczeniu z tym, że od dawna ciągnęło mnie za granicę, zwiedzić trochę świata, poznać innych ludzi i kulturę, zastanawiam się nad emigracją.

Biorę pod uwagę w zasadzie tylko dwa miejsca - Berlin albo Amsterdam.

Tylko tak, z czysto finansowego punktu widzenia bym raczej stracił. Bo o ile moja pensja skoczyła by dość mocno, to i koszty życia poszły by w górę.
O ile tutaj mam własne mieszkanie i płacę tylko kilka stówek czynszu, to tam musiałbym walczyć o wynajem i płacić za mieszkanie pewnie ~1/3 wypłaty. Chociaż może mimo wszystko ta różnica w kosztach życia nie byłaby tak odczuwalna i dalej mógłbym żyć na wystarczającym poziomie nie martwiąc się o wydatki?
Z językiem nie ma większego problemu, bo niemiecki trochę znam i mocno bym podszkolił przed samym wyjazdem, a w Amsterdamie angielski by wystarczył na początek, a holenderski doszedł by później już na spokojnie.

Jeśli jechać, to teraz czy później za parę lat?
Za tym, żeby teraz przekonuje mnie to, że starsze dziecko ma <2 lata, a młodsze się dopiero urodziło, więc łatwiej by było im ogarnąć się na miejscu, niż jakby jechać za ~3 lata, bo starsze poszłoby już do szkoły, a języka i tak musiałoby się nauczyć i to większy stres.
Za tym, żeby później, przemawia to, że robię zapóźnione studia. Od kilku lat pracuję z powodzeniem bez żadnych studiów i z tego co wiem i w tych miastach znalazłbym pracę raczej bez większego problemu, ale może mimo wszystko warto je dokończyć? To by opóźniło mój wyjazd właśnie o ~3 lata, bo jestem dopiero rok po rozpoczęciu. Z minusów - będę już po 30, a wtedy chyba ciężej ruszyć dupę i przywyknąć do nowego.

Berlin czy Amsterdam?
Z tego co wiem, to scena IT jest większa w Berlinie, chociaż Amsterdam też nie ma na co narzekać. Berlin jest też bliżej Polski, więc łatwiej o odwiedziny. Z drugiej strony Amsterdam i cała Holandia podobają mi się bardzo ze względu na infrastrukturę rowerową.

I nie wiem co myśleć, tak dużo pytań, tak wiele wątpliwości, a nawet nie mam z kim na żywo skonsultować :(

#emigracja #emigrujzwykopem #niemcy #berlin #holandia #amsterdam #programowanie #programista15k

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #61389f2f9693e7000a2f2c21
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 13
patopatriota: >Berlin jest też bliżej Polski, więc łatwiej o odwiedziny.
Skoro Polska ci się tak nie podoba to po co chcesz odwiedzać ten kraj???

I wkurza mnie, że jak moje dzieci pójdą do szkoły, to będą bombardowane katolicką propagandą i kultem JP2.

Na Zachodzie będą za to bombardowane ideologią LGBTQWERTY+

Wkurza mnie poziom polskiej służby zdrowia

Porównaj sobie z Zachodem - wcale nie jest tragicznie. Opieka zdrowotna nigdzie nie działa idealnie.
@AnonimoweMirkoWyznania: Mam dylemat. Emigrować czy nie emigrować? Teraz czy później? Berlin czy Amsterdam?


Jak najszybciej. Berlin zdecydowanie. Amsterdam też kiedyś wydawał mi się fajny, ale jak zobaczyłem na żywo to mi się odwidziało: jest przede wszystkim przetłoczony, praktycznie wszędzie tam gdzie jeżdżą rowerami jeżdżą i skutery, które są taką samą plagą jak motocykliści dla kierowców. Na innych rowerzystów też trzeba uważać. I na autobusy. Niemcy też jeżdżą na rowerach i dodatkowo
@AnonimoweMirkoWyznania: jedź jak najszybciej. Najlepiej na początek sam dla rozeznania terenu.

Ile % pensji idzie Ci na koszty życia?
W Berlinie nie byłem. Mam porównanie tylko między Warszawą a Rotterdamem.
I powiem krótko: w Warszawie zarabiałem 25k na b2b-to daje jakieś 17k na rękę. Pracując w Rotterdamie ODKŁADAŁEM miesięcznie 20k jednocześnie: utrzymująć rodzinę w PL. Utrzymując się w Holandii (mieszkanie za ok 1,3k euro, jedzenie codziennie 2 posiłków na mieście plus
@AnonimoweMirkoWyznania: znajomy w Niemczech wdał się w bójkę z ciapatym (ciapaty zaczął). Tenże ciapaty oberwał i znalazł sobie 10 kolegów którzy jak jeden mąż zeznali przed sądem, że znajomy wykrzykiwał nazistowskie hasła (co z pewnych powodów o których nie chce pisać jest niemożliwe). Znajomy dostał 3 lata.

Inny ziomek z rodziny chciał wyjechać do Holandii, zmienił zdanie po wizycie w przedszkolu. 80% dzieci to ciapaki, jego syn pewnie czułby się tam
OP: @wykopowy_brukselek: najpierw pewnie umowę, żeby się w dany miejscu zadomowić, a dopiero potem ewentualnie przeskoczyć na kontrakt.

@Marek1991: a polski też będzie nieobowiązkowy? Bo przecież do listy lektur od początku podstawówki wrzucili ostatnio bazgroły JP2, albo o JP2 (już nie pamiętam)

@prezydent88: Berlin z tego co wiem ma najbardziej rozbudowaną scenę IT, np. jeśli chodzi o startupy to w Europie tylko Londyn ma ich więcej. A fajnie
@AnonimoweMirkoWyznania w Amsterdamie możesz dostać 30peoc dochodów zwolnionych z podatku. Tzn jeśli jeszcze nie zlikwidowano. Musisz się dowiedzieć ale był to spory plus. Choć szczerze mówiąc jak język ci nie przeszkadza to jednak bliskość Berlina ma plusy. Ja mieszkam w Brukseli i jest super, ale jazda do domu autem (a na wakacje lepiej autem jednak) mnie już meczy