Wpis z mikrobloga

Masz 6 lat, pytasz rodziców ile zarabiają:

- To nie Twoja sprawa, synu.

Masz 12 lat, pytasz rodziców ile wart jest wasz dom:

- To nie Twoja sprawa, synu.

Masz 16 lat, pytasz rodziców o ich oszczędności:

- To nie Twoja sprawa, synu.

Nagle masz 30 lat i jesteś w ogromnych długach. Nie umiesz panować nad swoimi finansami, bo nigdy o nich nie rozmawiałeś. Pieniądze nie powinny być tematem tabu.

#pieniadze #polska
  • 125
@vetomedia: Nigdy nie pytałem rodziców ile zarabiają, ale też nigdy nie dostawałem jako takiego 'kieszonkowego', a cokolwiek się dostało na urodziny itd wpadało do schowka i tyle. I tylko przemyślane zakupy, żadnych głupot. I nigdy też nie miałem problemów finansowych (i oby tak zostało). Co Ci da wiedza o tym ile kto zarabia mają 6 lat, skoro za te 10-12 lat ta wartość nic nie będzie znaczyła..
@husky83: To tylko przykład i raczej chodzi o sam fakt, że Twoja ciekawość w kwestii pieniędzy jest gaszona. Zamiast porozmawiać na temat pieniędzy z dzieckiem które chce sie czegoś dowiedzieć, zbywa sie je.

Może dowie sie wartościowych rzeczy na własną rękę, a może nie. I potem są takie kwiatki jak branie kredytów na wakacje czy spłacanie pożyczek pożyczkami.
Nagle masz 30 lat i jesteś w ogromnych długach. Nie umiesz panować nad swoimi finansami, bo nigdy o nich nie rozmawiałeś. Pieniądze nie powinny być tematem tabu.


@vetomedia: nie chcę nic mówić, ale to co napisałeś o rozmowach z rodzicami ni #!$%@? nie brzmi jak powód dla którego dziecko mogłoby być zadłużone.

#!$%@?łeś i tyle, a teraz próbujesz to zrzucić na swoich starych. Ogarnij się.
@husky83: tez tak mialem, ale zauwazylem ze ma to tez negatywne skutki. Czasami wleci jakis dodatek w pracy i żal mi wydać z 8k 200zl na perfumy, bo po co mi one albo czy rower za 3k to dobry pomysl, bo przeciez ten za 300zl tez jezdzi, a za 3k to ludzie samochody kupuja. Trzeba dzieci uczyć szacunku do kasy, ale tez nauczyć wydawac czasem na hobby i przyjemnosci, bo to
Pieniądze nie powinny być tematem tabu.


@vetomedia: Nikt nie lubi się chwalić życiowymi porażkami. Rodzice zarabiający po 2,5k na łebka, prawdopodobnie wiedzą, że _to ch*j a nie pieniądze_ i nie chcą przez to odpowiadać na pytania dzieciaka o pieniadzach jak pewnie trzeba nieźle spinać budżet.

To tak jakby ktoś pytał:
- otyłego ile waży
- alkoholika ile pije
- narkomana ile ćpa
Jeden odpowie, jeszcze z uśmiechem i zażartuje z sytuacji,
@vetomedia: Wydaje mi się, że to nie wina Twoich rodziców, a bardziej beztroskiego podejścia z Twojej strony. Trudno mi znaleźć przykład lepszej nauki zarządzania budżetem niż to kiedy jesteś studentką i musisz rozdzielić skromny budżet na czynsz, jedzenie, karnet na siłkę, rozrywkę. Z drugiej strony będzie ktoś kto nagle posiada ogromne zasoby pieniężne na swoje dotychczasowe warunki i wszystko wydaje na alkohol, trawkę, gierki i elektronikę, miesiąc w miesiąc. Pewnego dnia
@vetomedia: odpowiem Wam tutaj tak, jak odpisałem na Instagramie.

U mnie w rodzinie funkcjonował fajny zwyczaj "dopłat". Zbierałem pieniądze na coś, a jeśli było to coś większego, to rodzice dokładali drugą połowę.

Ułatwiało to realizację dziecięcych marzeń i zachęcało do odkładania nawet niewielkich pieniędzy, typu kieszonkowe czy okazjonalne 100 000 zł od cioci.

Potem w dorosłym życiu zauważyłem, że podobnie postępuje Unia z dopłatami. :)
nie chcę nic mówić, ale to co napisałeś o rozmowach z rodzicami ni #!$%@? nie brzmi jak powód dla którego dziecko mogłoby być zadłużone.

#!$%@?łeś i tyle, a teraz próbujesz to zrzucić na swoich starych.


@lab_rat: a nie uważasz, że w ramach wychowania dziecka mieści się nauczenie go jakich błędów nie popełniać w edukacji, karierze i zarabianiu pieniędzy? Prywatna porażka jest wtedy gdy dzieciak nic sobie nie robi z nauk rodziców,