Wpis z mikrobloga

Słuchajcie Mireczki co mi się w życiu #!$%@?ło.

25.07.2021 8:30 budzi mnie telefon, nieznany numer, odbieram nie wiedząc gdzie i kim jestem. Dzwoni kobita, żona od typa, z którym pracuje moja narzeczona (na oko lvl ~35 8/10). Poznałem ją na jakiejś pseudo imprezie firmowej jakiś czas temu. Załóżmy, że będę ją nazywał Pani Anon.
Cześć, cześć Pani Anon. Zaczyna mi płakać do słuchawki, że jej facet (chad ~35lvl) flirtuje z moją kobietą lvl25 ( 8,5/10). Ponoć źle im się układało w związku od jakiegoś czasu. I zauważyła, że typ non stop z kimś pisze. Wysłała gościa po coś i zobaczyła z kim pisze.
A tam w najlepsze od "skarbie" przez "kochanie" jakieś sraty o swoich problemach, odczuciach i inne atencyjne gówno. Jak się domyślacie, pisał rzekomo z moją narzeczoną. Wrócił zabrał jej telefon i usunął wszystko.
Był to dla mnie troche szok, oświadczyłem się jej jakiś miesiąc temu. Po 7 latach związku i niecałym roku mieszkania razem. Czemu by miała takie coś odwalać?

To odpowiadam Pani Anonowej, że to pewnie coś nie tak zrozumiała albo jej sie czaty pomyliły. Powiedziałem coś w rodzaju, że to raczej nie w jej stylu i to chyba jakaś pomyłka. Rozłączyłem się i załadowałem

> inicjacja protokołu cojes.exe


Moja narzeczona (w sumie to już chyba nieaktualne ale pozostanę przy tej nazwie) w tym czasie była na wypadzie w górach ze swoimi babami ze studiów.
Czas operacyjny 22:30 Wróciła do bazy i mówię jej, że musimy pogadać.
Z głupa luźno zapytałem
-Czy masz kogoś? I z kim ty mnie zaś zdradzasz, że tak późno przyjechałaś?
-NIE anon nie mam, co ty wgl, jak możesz mnie oskarżać, przecież tyle... (wytnę to gówno)
-Pokaż telefon.
-Nie, co ty... (to też wytnę)

-Pokaż albo pakuje się i jak tu stoje #!$%@?!

JAKIE SIĘ ZACZĘŁY DANTEJSKIE SCENY #!$%@?Ć TO JA NIE WIEM. LAMENT, PŁACZ, SŁABO JEJ, RZYGI, ZAŚ PŁACZ, #!$%@?, ŻE PRYWATNOŚĆ.

Otwieram wertuje na samą górę, hmm niecodzienna sprawa. Nie usuwa się wiadomości 3 dni do tyłu.
Czytam dalej a tam " tak wiele dla mnie znaczysz" dotarłem do fragmentu o "skarbach i kochaniach" o których wspominała Pani Anon.

#!$%@? MAĆ!

Jadę dalej. Okazało się, że troche popili w swoich towarzystwach i zaczęły im się amory włączać. Padały sformułowania typu "brałbym Cię "(cokolwiek to #!$%@? miało znaczyć XD ) "Przez ciebie 1000% inaczej patrze na świat"( co też nie jest za mądre ale, lećmy dalej)
Niestety co było dalej nie wiem bo część wiadomości zostało usuniętych. Ale przypuszczam, że jakieś dickpiki i inne soft porn, a może niczego nie było takiego. Dobra nie konfabuluje, tak czy siak mam jasny obraz przed sobą.

Ale pojawia się drugi wątek. Okazuje się, że zdesperowana Pani Anon w fali nieograniczonego #!$%@? w okolicach godziny 10 dzwoniła do mojej narzecz.
(Baby to są jednak nierozgarnięte emocjonalnie whoi, nic nie pomyśli, ale ma przeczucie i już trajkocze odgraża się, zero chłodnego podejścia do sprawy. Tak jakby ktoś mi w wieku 4 lat ulubionego klocka na chwile #!$%@?ł)

Oczywiście sprzężenie zwrotne do Chada i panika.

> GURUACOTERA.exe

Teksty w stylu, "usuń zdjęcia i część rozmowy, żebyś mogła mu coś pokazać". No kurde fajnie, tylko kretynko akurat zapomniałaś usunąć tego fragmentu. XDDD

Nie okazywałem, żadnych emocji czytając jej na głos wszystkie smaczki w ich dialogach. Przez chwile poczułem się jak lektor Maciej Gudowski czy inny Pan Knapik w pieprzonej meksykańskiej telenoweli. Niby człowiek się brzydził ale oczu oderwać nie umiał.

Oczywiście w tle funkcja losująca srand(sapanie, płacz, lament, #!$%@? jak to bardzo mnie kocha i to nie tak, "anon oddaj mi ten telefon proszę"), na co w ogóle nie reagowałem, czytając nadal i cytując spokojnym głosem perełki tej #!$%@? groteski.

Nie zauważyłem po niej jakichkolwiek oznak, wszystko było między nami dobrze. Planowaliśmy w sumie wspólną przyszłość.
Do smaczku dodam, że Chad ma półroczne dziecko z Panią Anon :) Szkoda mi tego dzieciaka i Pani Anon też, nic nie zawinili a znaleźli się w tym gównie po uszy.

Jeden dzień, tyle wystarczyło, abym z relatywnie szczęśliwego człowieka, który sobie już życie powoli układał, spadł na samo dno. Mirasy, życie to nie bajka. Gdybym dał se za nią obciąć rękę, to bym dupe podcierał dzisiaj łokciem.

Nie jest to pasta, żadna historia z dupy to tylko streszczenie mojej niedzieli. ( _)
Wstawiam ten post dla siebie na przyszłość, wbiję tu za 10 lat i mam nadzieję, że pośmieję się z tej sytuacji popijając browarka.

#smutnazaba #niedzielawieczur
#przegryw #zwiazki
  • 71
@anonxd: po choooj wy w ogóle sie żenicie, umrzesz jak ślubu jeden z drugim nie będziesz miał? I tak w 9 ma 10 przypadków to się #!$%@? to po co to jeszcze komplikować, to nie średniowiecze że ludzie całe życie ze sobą spędzają
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@anonxd O gościu... mega Ci współczuję. Życzę Ci znalezienia sobie laski, która Cię doceni i nie będzie #!$%@?ć. Trzymaj się!