Wpis z mikrobloga

Po co jechac do Rzeszy po utopience jak sa juz u nas?

Do koloru do wyboru. Nowki sztuki i uzywki.

Nowe, niezarejestrowane Santa Fe, ktore katalogowo prawie 190k PLN chca popchnac za ~40k PLN
Tucsony z podobnym rabatem.

A jak komus za drogo to sporo uzywek jest

Ciekawe czy (a raczej ile z nich ) trafi na rynek wtorny i za ile

#kupautozmikro #ciekawostki #samochody #motoryzacja #coolstory #truestory #januszebiznesu ?
bigger - Po co jechac do Rzeszy po utopience jak sa juz u nas? 

Do koloru do wybor...

źródło: comment_1627280572Wd1Aw59mi7icy1a1ZNTM4s.jpg

Pobierz
  • 34
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@goferek: Dostepne tylko dla zaufanych podmiotow.

Swoja droga ciekawe jak od strony prawnej to wyglada i czy bedzie to mozna normalnie zarejestrowac bez przeszczepow vinow. Bo gdyby byly to chociaz dema to by nie bylo problemu a tak to nie wiem
  • Odpowiedz
@bigger: nie ma sensu tego brać.
Wszystko zalane, błoto.. Elektronika to sie s-------i raz dwa jeśli już nie jest s---------a...
Szkoda życia na zalanego. Chyba że jako hobby, kupić i sobie naprawiać, odnawiać. jak kogoś stać i ma się czas ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@goferek: Wystarczy po mojemu, ze diler dopisze na fakturze ze po zalaniu albo szkodzie calkowitej i moze byc pipa. A na pewno da jakis podobny zapis wylaczajacy chocby gwarancje

(ciekawe w sumie czy moze?)

Tak samo jak w przypadku aut ze stanow po zalaniu rejestracja u nas jest bardzo utrudniona/niemozliwa chocby tylko d--a wpadl do rowu
  • Odpowiedz
@kowalkowskij: Wszystko sie da. Tylko ekonomicznie nieuzsadnione. Kosztorys na to chwile to 250 tys zlotych z zastrzezeniem ze nie jest ostateczny. gdyby model byl starszy i dluzej dostepny to spokojnie by mozna go bylo ogarnac w miare tanio kupujac np. auto z tzw premii z Niemiec - bez prawa rejestracji.
  • Odpowiedz
@rhel: Wyplywa tego u ubezpieczycieli duzo. po gradzie, po konarach drzew itd..

Jak juz 2 lata przejezdza to znaczy ze beda jezdzic dalej. ( ͡ ͜ʖ ͡)
  • Odpowiedz
@bigger: grad czy jakaś gałąź to pół biedy. To tylko blacha, wymiana szyby, ewentualnie jakies szpachlowanie/ malowanie.

Zalane auto to jest chyba najgorsze co moze byc - kazda kostka, przełącznik, silniczek moze w kazdej chwili przestac dzialac. Do tego skomplikowane czujniki i wrażliwa mechatronika. To nie było zalane czystą wodą. Jeszcze zrozumiałbym, że ktoś ma warunki i chce to skrupulatnie ogarnąć dla siebie. Kombinatorzy juz pewnie śnią po nocach o
  • Odpowiedz
@rhel: Dlatego pisze, ze odpowiedni wpis na fakturze od dilera i pozamiatane. Na tyle roznych sztuk (sam ten diler ma 4 ) to na pewno ktoras wpadnie na chetnego do reanimacji.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@rhel: zalane auto to auto na złom, ewentualnie na części bo blachę można rozebrać i wyczyścić, wytrzyma przecież trochę wilgoci ;)
  • Odpowiedz
@bruhh: Nie na zlom. Na demontaz. Duzo bardziej ekologicznie. Z takiego auta maase rzeczy mozna odzyskac. Grzechem wobec planety jest to w-----c do zgniatarki.
  • Odpowiedz
@plqa: Masz 100% racji to już jest nie do odratowania, mimo to my ciągniemy to hurtowo jak dawcy części blacharskich do fur z USA. Sporo w stanach jest fajnych zgniotek np przeciągnięte prętem oba boki i szkoda całkowita, da się z tego poskładać 100% bezpieczne i sprawne auto
  • Odpowiedz