Wpis z mikrobloga

Grube ciężarne (i w ogóle grubasy) nie zdają sobie sprawy z tego, jakim problemem się stają, gdy tylko potrzebują operacji lub jakiegokolwiek znieczulenia.

Podpajęczynówkowe dla szczupłej osoby? Luzik, 10 sekund, lek podany, pochylamy stół, full kontroll, można zaczynać zabieg. Z otyłymi? Przecież im najczęściej nawet kręgosłupa się nie da wyczuć, co dopiero wkłuć pomiędzy kręgi. Zwykłe igły są najczęściej za krótkie, trzeba brać długie i grubsze, bo te normalne gibaja się w tkance tłuszczowej. Czyli ryzyko kilkukrotnego kłucia i powikłań rośnie że hoho.

Intubacja? Rany boskie, to jest horror! Nie dość, że trzeba się mocno zaprzeć, żeby podciągnąć żuchwę, to najczęściej i tak nie widać gdzie tę rurkę wsadzić, saturacja leci na łeb na szyję, trzeba podkładać specjalne piankowe kliny żeby odgiąć dobre szyję, ryzyko wymiotów jak stąd do Rzeszowa, sonda najczęściej się zagina. Koszmar.

A w razie konieczności tracheotomii ratunkowej nawet nie da się wymacać tachawicy. Trzeba ciąć tkanki głęboko,i a to zabiera cenny czas. I krwawi jak cholera.

Operacja? Zamiast otworzyć brzuch i siup, operujemy, to trzeba się dosłownie przekopać przez grube centymetry tkanki tłuszczowej i operować w tej studni. Stół musi być nisko, chirurg zgarbiony, ręce mu drętwieją, haki się nie chcą trzymać, bo tłuszcz wypycha... A potem zgadywanie czy to się wszystko zagoi, bo fałdy skóry powodują odparzenia i nadkażenia rany.

Także jak jesteś gruby/gruba i czekać cię kontakt z anestezjologiem, czy chirurgiem, to schudnij, proszę. Dla własnego bezpieczeństwa. Bo ja może będę smutna, że mi pacjent umarł, bo była trudna intubacja, ale to ty zginiesz, a sam sobie podbijasz ryzyko pod sufit.

A aktywiści bodypositive powinni kiedyś zobaczyć jak się intubuje BMI 45, to im przejdzie "gruby ale zdrowy"

#medycyna #zdrowie #anestezjologia #ratownictwo i trochę prowokacyjnie #bekazgrubasow
  • 121
  • Odpowiedz
@markaina Mam wrażenie, że piszesz z perspektywy osoby, która osobiście nie doświadczyła otyłości i która traktuje osoby otyłe jakby same były sobie winne. Skutki otyłości są nieprzyjemne dla zdrowia w wielu obszarach, ale stwierdzenie typu: "schudnij proszę", to trochę jak powiedzieć osobie w depresji "bądź wesoły, nie bądź smutny". Nie taka prosta sprawa. Jest to choroba cywilizacyjna. Aktualne środowisko (praca biurowa, brak czasu, stres, wysokoenergetyczne produkty wszędzie) oraz nasza genetyka (wyewoluowalismy w
  • Odpowiedz
@grayjedi: i mam nadzieję, że uświadamiając ludzi jak wielkie ryzyko na siebie biorą i na co się narażają przekonam ich do podjęcia trudu schudnięcia. Bez motywacji nie zaczną. A strach o własne życie powinien być dobrą motywacją.
  • Odpowiedz
@kerdian: Wyobraź sobie, że tak samo z depresją. Jednak nikt nie promuje depressopositive, tylko się to leczy. Otyłość to choroba, która ma złożone przyczyny, zupełnie jak depresje i powinno się to tak samo leczyć.
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@markaina: niech giną. Serio, nie ma co się przejmować ludźmi, którzy nie dbają o siebie. I nawet nie chodzi tu o otyłość, a o wszystko inne. Jak ktoś sam sobie niszczy organizm to nawet nie powinno się go ratować... Narkomani, alkoholicy, grubasy - niech giną. Nikt po nich płakać nie będzie ¯\_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
@markaina: mam wrażenie, że bardzo spłycasz problem otyłości. Wbrew pozorom ludzie otyli zdają sobie sprawę z konsekwencji swojej nadmiernej masy ciała. Zaskoczę Cię, ale oni też zdają sobie sprawę z tego, że są otyli!
Też jestem lekarzem i wiem, że otyłość jest czynnikiem ryzyka wielu chorób, prowadzi do różnych komplikacji i w ogóle z takim pacjentem jest więcej roboty - no ale my nie jesteśmy od oceniania, a mam wrażenie, że
  • Odpowiedz
@markaina Tak motywacja zazwyczaj nie działa długoterminowo, a żeby zrzucić z 30 kg potrzeba sporo czasu. Może ten wpis kogoś przekona na dłużej do dbania o zdrowie, jeśli tak to super. Chciałem tylko zwrócić uwagę, że otyłość często się bagatelizuje podobnie jak kiedyś np. depresję, w sensie, że jest to problem indywidualny, z którym można sobie poradzić w 100% samodzielnie.
  • Odpowiedz
  • 4
@markaina: wyobraź sobie, że ludzie nie są grubi bo tak chcą, tylko jest to kwestia skomplikowanych problemów psychicznych. Trudno jest ot tak schudnąć, bo do rozwiązania jest problem patologicznej relacji z jedzeniem.


@kerdian To może zanim się osiągnie wagę krytyczną to się rozwiąże te problemy. Otyłość nie dzieje się z dnia na dzień. Zanim się waży 200 kilo to ma się mnóstwo czasu, żeby się ogarnąć. Jeżeli ktoś nie chce to
  • Odpowiedz
mam nadzieję, że uświadamiając ludzi jak wielkie ryzyko na siebie biorą i na co się narażają przekonam ich do podjęcia trudu schudnięcia. Bez motywacji nie zaczną. A strach o własne życie powinien być dobrą motywacją.


@markaina: Nie, to nie jest dobra motywacja. Strach prowadzi tylko do pogłębienia zaburzeń odżywiania, bo najlepszym sposobem na złe emocje jest jedzenie. Także to tylko pogłębia problem. Najlepsza jest motywacja pozytywna, akceptacja siebie, zachęcanie do zdrowych
  • Odpowiedz
@mqch: ależ mi jest idealnie wszystko jedno co oni zrobią z informacją, że prosta procedura może być dla nich śmiertelna. Po prostu chcę zrównoważyć całe to "gruby też może być zdrowy". Niestety, to jest bardzo konkretne (i w niektórych przypadkach nawet policzone) ryzyko. Po prostu uczciwie informuję, że głupi wyrostek u pacjenta BMI 35 (a bywają i 50, i to wcale nie tak rzadko) to dla personelu ogromne i ryzykowne przedsięwzięcie.
  • Odpowiedz