Wpis z mikrobloga

Wczoraj lecąc na zajebiście dużej fali, zajarany jak bąk widzę jakąś kopułę w wodzie. Nie wiem co jest grane, więc puszczam falę i stoję w miejscu. Kopuła wystawia głowę, macha łapami i wbija się pod wodę. Kopuła o średnicy ok 60cm okazała się być żółwiem. Tak się przestraszyłem, że przestałem wpadać do wody, bo miałem wrażenie, że żółwia armia chce mi odgryźć palce -_-

#oswiadczenie

Pierwszy raz widziałem na oczy żółwia tej wielkości na wolności.

#8084km
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach