Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania

#zwiazki #ciaza #rozowepaski
Muszę się doradzić bo gryzie mnie wczorajsza sytuacja z mężem. Dosyć głupia, ale chciałabym poznać zdanie innych dziewczyn.

Jestem w 36 tygodniu ciąży, wczoraj mąż wrócił z zakupów i ewidentnie widziałam, że chce mi coś powiedzieć, ale nie wie jak to ugryźć... W końcu nie wytrzymał (nie naciskałam) i okazało się, że.... postanowił kupić mi prezent w podziękowaniu za urodzenie dziecka, kupił złoty pierścionek, ale Pani w Aparcie juz po zakupie poinformowała go, że nie można go zwrócić, ewentualnie tylko wymienić, nie można też zmienić rozmiaru (zwiększyc/zmniejszyć) ze względu na rozmieszczenie oczek.... Gdyby chciał wymienić np ze względu na rozmiar ma na to 30 dni.... więc postanowił mi o tym powiedzieć już teraz, żeby się ewentualnie wyrobić w czasie, prosząc, żebym nie patrząc przymierzyła pierścionek....

No i tu się zaczęło.... bo moja reakcja nie była najlepsza... Co prawda zrobilam jak prosił, przymierzyłam pierścionek ( nie widziałam go) ale... nie wiem zrobiło mi się przykro, że tak bardzo spalił tę niespodziankę...Nie ukrywałam tego, od razu zapytałam "dlaczego mi to teraz pokazałeś...."..Nie wiem, kurczę, wydaje mi się ze miał tyle innych możliwości sprawdzenia najpierw, czy aby na pewno np w innym miejscu, nie da się tego pierścionka zmniejszyć, jeśli nie będzie pasował, noo cokolwiek byleby nie psuć niespodzianki.
Koniec końców nie wiem czy przez te ciążowe hormony ja się popłakałam, że zrobił to w ten sposób... mąż na początku zdezorientowany, potem wyrzucił mi że takiej reakcji to się nie spodziewal... ale widzę że też mu przykro, chyba przemyślał że mógł to zrobić inaczej iii wszystko wyszło jakos do dupy... ja pol wieczoru przepłakałam i kłóciłam się z nim że wszystko zepsuł i już to nie będzie prezent... poza tym w gorącej wodzie kąpany musiał to zrobić już... przecież nie urodzilam jeszcze tego dziecka... Wyszlo tak, jakby dać psu powąchać kość, ale do jedzenia dostanie ją za miesiąc..
I tak nam obojgu z tym źle, bo nie da się cofnąć czasu i tego naprawić.. Koniec końców powiedzialam mu, że nie chcę tego pierścionka, bo zamiast być symbolem, będzie mi caly czas przypominał o tym niefortunnym falstarcie i wgl to nie chcę żadnego innego prezentu, bo już wszystko spalone... Teraz mam zagwostke... może to ja zachowałam się trochę jak male dziecko, które dostalo prezent urodzinowy miesiąc przed urodzinami... może faktycznie zbyt emocnionalnie do tego podeszłam, a może... miałam jednak trochę racji i też byłybyście rozczarowane? Przecież jak facet planuje się oświadczyc, to miesiąc przed nie przymierza dziewczynie kupionego pierścionka...
Wiem, że to może błaha sprawa, ale sprzeczka z jej powodu się wywiązała i nieprzyjemna sytuacja, którą pewnie będziemy już wspominać w ten sposób...
Wiem, że chciał dobrze i super że wgl postanowił zrobić mi prezent, ale kurde.... trochę zostało to spalone i nie bardzo da się naprawić....
I co? jak miałabym zareagować na ten pierścionek jak już przyjdzie ten czas żeby mi go wręczyć?
Podpowiedzcie coś.... bo wiem ze nie da się już tego naprawić, mąż rano powiedział mi, że jest zły na siebie, że tak wyszło i teraz to mi jest przykro
Kosmos, nie? I nie, nie mam 17 lat prędzej to "baby brain"...

Help me...

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #60d2f857aee6da000a9a752e
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Przekaż darowiznę
  • 122
@AnonimoweMirkoWyznania: No słabo się zachowałaś, dałaś się ponieść hormonom, które da się zatrzymać akurat w takiej sytuacji. Ale jeśli mąż jest kumaty, to najlepiej podejść, przeprosić, powiedzieć, że pierścionek na pewno będzie ładny i że ty też coś dla niego masz z okazji tego, że zostanie Tatą (kup mu coś) i powiedz po prostu, na przyszłość, jaki masz rozmiar. Spoko, że dostrzegłaś problem, na pewno przez jeden taki incydent się nie
@AnonimoweMirkoWyznania: Moim zdaniem nie powinnaś być na niego zła. Miał przecież tylko najlepsze intencje. A że to spalona niespodzianka to drugoplanowa sprawa. To że nie jest to niespodzianka, to nie znaczy, że to nie jest prezent. Natomiast nie uważam, żeby porównanie do oświadczyn było adekwatne - oświadczyny to coś, czego się nie spodziewasz, a to, że dziecko ma się urodzić - tak. Szczerze to szkoda mi faceta, bo chciał dobrze, starał
RudyŻniwiarz: Dla mnie osobiście Twoja reakcja była trochę przesadzona. Rzeczywiście facet mógł podejść do tego trochę inaczej, sprawdzić na jakimś innym pierścionku, ale jednak sądzę że sama chęć, gest prezentu jest ważniejszy od chwili jego wręczenia.. W końcu jesteście małżeństwem, cieszcie się każdą chwilą razem, cieszcie się z nadejścia dziecka i nie marnujcie czasu na kłótnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
@AnonimoweMirkoWyznania: prezent? Na urodzenie dziecka? W dupach się wam poprzewracało? To raz, a dwa: przecież to TYLKO FACET! Chciał dobrze, nie chciał wtopy ze złym rozmiarem, jak miał inaczej sprawdzić, czy będzie pasować? Pamiętam, jak zaczynałem myśleć o oświadczynach to też zaciągnąłem moją różową do jubilera zmierzyć jej palec, by dobrze wybrać. Ba, oboje uznaliśmy, że po co mam się męczyć i kupić coś co się jej nie spodoba. Usiedliśmy, pooglądaliśmy,