Wpis z mikrobloga

Wiecie co, zapłacimy za to, wszyscy. RPP nie podnosząc stóp zaprasza do nas jeszcze wyższą inflację.

Ale inflacja to nie jest nawet największy problem. Największym problemem są oczekiwania inflacyjne, które bardzo trudno zmienić. To one głównie nakręcają spiralę wzrostu cen.

Dopiero stanowcze działania mogą je zmienić. Co to znaczy?

Stanowczym działaniem byłoby podniesienie stóp do 6-10%. To z automatu generuje bezrobocie na poziomie 10-20% i recesję na kilka ładnych lat.

Taka będzie zapłata za nieodpowiedzialne rządy PiSu i ich elity w RPP. A ci co teraz biorą kredyty pod korek i kupują mieszkania to przyszli uczestnicy "Sprawy dla Nosacza".

Mam nadzieję, że się mylę. Tymczasem każdego plusującego zawołam za rok i wtedy sprawdzimy ile się spełniło.

#ekonomia #bekazpisu #inflacja #finanse #nieruchomosci
Pobierz
źródło: comment_1623375226EREX2V7az0ViBEMhtUFdt3.jpg
  • 281
@elon_w_zbozu: Umówmy się, że 6-10% jest nierealne. Wzrost na 1-2% i tak już by ostudził zgrzany rynek nieruchomości. Inflacja musiałaby wbić na 8-10% żeby takie coś było brane pod uwagę.
Mimo całej niechęci i olewania ze strony RPP, ta inflacja na poziomie 5% jest faktycznie przejściowa, ale spadnie do tych 3,8% końcem roku. To dalej bardzo dużo, ale nie grozi jakaś hiperinflacja, to już nie te czasy.
Ostatnio 10% stopy były w 2002, musiało by się naprawdę bardzo źle w kraju dziać by jacykolwiek politycy (tak, wiem RPP jest niezależna xD) podjęli taką decyzję. Co oczywiście nie znaczy, że nie zdarzy się to w ciągu 20-25 lat, bo tego nikt nie wie.

A podwyżkę do stopnia 2-3% to chyba każdy biorący teraz kredyt bierze pod uwagę


@czlapka: sprawdź sobie jakie były stopy 10 lat temu oraz jaka była
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@elon_w_zbozu: lekka inflacja i lekkie rozjechanie stóp procentowych względem inflacji jest wskazane bo napędza gospodarkę, ale to co się dzieje teraz to #!$%@?ństwo bo rząd spala swój dług publiczny i napędza zadyszaną gospodarkę kosztem oszczędności Polaków którzy nie wydają wszystkiego automatycznie na doraźną konsumpcje. Nie ma żadnej alternatywy dla rynku kapitałowego, który u nas jednak nie rozpieszcza, no i stopa zwrotu wolna od ryzyka jest w tym momencie zerowa. Ale podniesienie
ale większość banków oferuje stałe stopy wiec dużo się chyba dla niektórych nie zmieni?


@annielstwo: nie większość a kilka, i jedynie na 5 lat po których musisz renegocjować warunki oporocentowania albo przechodzisz z automatu na zmienne.
W obecnej sytuacji w Polsce podniesienie stóp procentowych NIC NIE DA


@durielek2: z niemała zazdrością czytam takie wypowiedzi. Zero wątpliwości, czysta pewność o nieomylności i przejrzeniu na wskroś ekonomii. Piękna sprawa tak żyć. Jeszcze to cudowne założenie, ze rząd postąpi zgodnie z ta nasza wizja świata to już w ogóle.
O tu się puknij, co jest w złego w inflacji jeśli przez poprzednie lata mieliśmy nawet deflację?
Przy aktualnym wzroście wynagrodzeń taka inflacja jest oczywiście spodziewana. Mogłaby być mniejsza gdyby nie podwyżki cen paliwa po zeszłorocznych rekordach, gdzie do ropy dopłacano na rynkach.
Za rok będzie inflacja 2% ale masz swoje 5 minut, żeby wieścić koniec świata.
@dupinka5000: chodzi mu to, żeby utrudnić dostęp do kredytu, maleje popyt na mieszkania itd. więc i na surowce, więc spada pkb, spada produkcja przemysłowa i każdy janusz biznesu może znów być królem życia
Dopóki NBP pompuje morze kasy w rynek, podnoszenie stop procentowych absolutnie nic nie da.


@durielek2: to pompowanie kasy w rynek przez NBP to między innymi efekt niskich stóp procentowych. Napisałeś mniej więcej "puszczenie gazu nic nie da dopóki będziemy zwiększać obroty silnika" :)
Nie wspominając że im wyższa inflacja tym bardziej stracą banki na tych kredytach. Więc lepiej brać pod korek, pieniądz straci na wartości będzie mniej do spłacenia


@knur3000: Kredyty konsumenckie tak - te mają stałe oprocentowanie. Ale kredyty hipoteczne mają "procenty" uzależnione właśnie od tych stawek którymi może sterować NBP :)