Jak to w końcu jest z tym #fwb? W zwiazki mi ostatnio nie wychodzi, z drugiej strony trochę c-----o tyle pościć i już mnie trochę ciśnie. Dziwkarzem nie jestem i w onsy bawić się nie chcę. Wiadomo co zostaje.
Kwestia taka - czy to w obecnym spojrzeniu społecznym jest widziane w sposób negatywny czy neutralny? Jedna różowa mi powiedziała że to dla niech c-----o że facet miał taki epizod w życiu. Jednocześnie nie wiem czy znam jakichś dziwnych ludzi, ale co pytam znajome dziewczyny, czy poznaje nowe w kierunku #zwiazki, zdecydowana większość miała swojego fuckboya na zawołanie. Albo kolega z bonusem, albo ktoś typowo poznany na #tinder, albo ktoś z pracy czy nie wiem, sąsiad, mam wrażenie że to coś powszechnego. Ostatnio rozmowa z typiarą z pracy - wiem że się rozstała z facetem pół roku temu. Jakoś zażartowałem że hehe to co, post - nie, otwarcie się przyznała ze jak ma ochotę to wpada do niej młodszy o kilka lat "kolega" i dlatego czasami hihi się spóźnia do biura.
Nie wiem w sumie czy to ja odstaje od reszty czy oni. Też mnie nachodzi żeby pójść w tym kierunku, ale trochę się obawiam. I tego że potem potencjalnej stałej partnerce takie wyznanie zrobi czerwoną lampkę w głowie, i tego że w praktyce takie zabawy nie dają nic dobrego - bo wejdzie jakieś uczucie i złamanie serduszka albo coś podobnego.
@Felixu: tylko że tutaj jest prosty schemat. Celowo nie mówię - > znaczy siłą rzeczy że to coś złego - > czułbym się jak różowa która zataia przed facetem że się dupczyla z murzynami na Erazmusach czy coś w tym stylu
@p0lybius: dla mnie nie. Nie chciałabym mieć faceta z taka przeszłością ale... jeśli facet fajny to przełknęłabym to. Gorzej ze zamierzasz budować związek na kłamstwie.
@p0lybius: jeśli Ciebie nie będzie interesowała szczególnie przeszłość drugiej strony, to i nie powinieneś się martwić o to jak wygląda swoja. Albo-albo. I mówienie czegokolwiek z przeszłości tylko po to, by się "wyżalić" - a nie informacyjnie - to bardzo średni pomysł.
@p0lybius: jeśli obie strony relacji się na to zgadzają to whatever czy ktoś z kimś regularnie się umawiał na s--s, czy też regularnie s--s uprawiał, ale też zapoznał się z rodzicami swojej pary, trzymał za rączki i chodził na randki. Jeśli twojej teoretycznej drugiej połowie będzie coś wadzić w twojej przyszłości to może nie warto z nią być? Ale też IMO, jeżeli tobie wadziłoby, że ta druga połowa była kiedyś
@p0lybius: fwb to zwykł zwiazek bez kłamstw, pieprzenia, totalitaryzmu ze strony baby, z tą różnicą że ona wycenia swoja dupe, a związku masz to za free.
Aktualnie mam 3 FWB i bardzo sobie takie relacje chwale. Czasem gdzies pojdziemy, czasem sobie obejrzymy film, czasem sobie pobzikamy, czasem jakos sobie pomozemy w zyciu. Wielu ludzi zapomina co oznacza literka F w tym akronimie. Tutaj warto sobie zadac pytanie czy chcesz miec dobra przyjaciole z ktora sypiasz czy ruchadelko. Jesli to drugie, to ja FWB bym tego nie nazywal. W ONSy sie nie bawie w ogole, nie dla mnie takie
Nie, nie każdy związek jest oparty na kłamstwie. Z moim mężem byłam i jestem w 100% szczera i wiem (tak, wiem) ze on ze mną rownież :) Dużo ludzi żyje w normalnych związkach bez kłamstw i krętactwa. Serio.
Jedna z tindera. Druga to kolezanka kolezanki, poznalismy sie na jakiejs imprezie, spoko sie gadalo, poszlo ze 4 miesiace fajnej znajomosci zanim sie seksy zaczely. I jest jeszcze fajniej. Trzecia z jakiegos dejtingu. Mialo byc samo b--m ale sie tak jakos zaprzyjaznilismy i.... dzisiaj czesciej sie spotykamy na kawke, szame i pogaduchy niz na ostre segzy.
Tu warto zaznaczyc: z kazda z nich lubie spedzac czas poza lozkiem i wlasnie
@piterRRR: Bylo wiecej takich relacji. Byla kolezanka z treningow, s--s sie pojawil gdzies po 2 latach przyjazni, rozstala sie z niebieskim i jakos tak od slowa do slowa..... sypialismy razem przez pol roku.
Ciezko mi znalezc jakies negatywne strony w tego typu relacjach i kompletnie nie rozumiem dlaczego tego typu przeszlosc mialaby byc nègatywnie odbierana przez potencjalnego partnera. Ja nie mialbym z tym zadnego problemu¯\_(ツ)_/¯
@Makak87: Myślę, że jest to źle odbierane bo taka osoba nie potrafi zbudować prawdziwej, stałej relacji opartej na miłości. Taki człowiek jest już zepsuty od środka.
Kwestia taka - czy to w obecnym spojrzeniu społecznym jest widziane w sposób negatywny czy neutralny? Jedna różowa mi powiedziała że to dla niech c-----o że facet miał taki epizod w życiu. Jednocześnie nie wiem czy znam jakichś dziwnych ludzi, ale co pytam znajome dziewczyny, czy poznaje nowe w kierunku #zwiazki, zdecydowana większość miała swojego fuckboya na zawołanie. Albo kolega z bonusem, albo ktoś typowo poznany na #tinder, albo ktoś z pracy czy nie wiem, sąsiad, mam wrażenie że to coś powszechnego. Ostatnio rozmowa z typiarą z pracy - wiem że się rozstała z facetem pół roku temu. Jakoś zażartowałem że hehe to co, post - nie, otwarcie się przyznała ze jak ma ochotę to wpada do niej młodszy o kilka lat "kolega" i dlatego czasami hihi się spóźnia do biura.
Nie wiem w sumie czy to ja odstaje od reszty czy oni. Też mnie nachodzi żeby pójść w tym kierunku, ale trochę się obawiam. I tego że potem potencjalnej stałej partnerce takie wyznanie zrobi czerwoną lampkę w głowie, i tego że w praktyce takie zabawy nie dają nic dobrego - bo wejdzie jakieś uczucie i złamanie serduszka albo coś podobnego.
#s--s #s-x #rozowepaski
Słusznie
Nie chciałabym mieć niebieskiego z takim epizodem. Dla mnie to przekreślenie.
Budowanie związku na kłamstwie - nie dziękuję. Ja bym się źle czuła ukrywając poprzednich partnerów.
Tak, przeszłość ma znaczenie :)
edit: chyba że ktoś ma bujną przeszłość, dlatego nie chce o tym gadać :D
Nie, nie każdy związek jest oparty na kłamstwie. Z moim mężem byłam i jestem w 100% szczera i wiem (tak, wiem) ze on ze mną rownież :) Dużo ludzi żyje w normalnych związkach bez kłamstw i krętactwa. Serio.
Jedna z tindera. Druga to kolezanka kolezanki, poznalismy sie na jakiejs imprezie, spoko sie gadalo, poszlo ze 4 miesiace fajnej znajomosci zanim sie seksy zaczely. I jest jeszcze fajniej. Trzecia z jakiegos dejtingu. Mialo byc samo b--m ale sie tak jakos zaprzyjaznilismy i.... dzisiaj czesciej sie spotykamy na kawke, szame i pogaduchy niz na ostre segzy.
Tu warto zaznaczyc: z kazda z nich lubie spedzac czas poza lozkiem i wlasnie
Bylo wiecej takich relacji. Byla kolezanka z treningow, s--s sie pojawil gdzies po 2 latach przyjazni, rozstala sie z niebieskim i jakos tak od slowa do slowa..... sypialismy razem przez pol roku.
Ciezko mi znalezc jakies negatywne strony w tego typu relacjach i kompletnie nie rozumiem dlaczego tego typu przeszlosc mialaby byc nègatywnie odbierana przez potencjalnego partnera. Ja nie mialbym z tym zadnego problemu¯\_(ツ)_/¯
@Maryam00:
Troche hipokryzja, nie uwazasz?