Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Niedługo skończę 35 lat. Kiedyś wyobrażałam sobie, że w tym wieku będę już szczęśliwą żonką z dwójką dzieci. Własna, szczęśliwa rodzina była sensem mojego życia. Tymczasem rozpadł się mój wieloletni związek. Moje dziecko miałoby teraz dwa lata, ale poroniłam i od tego czasu wszystko się #!$%@?ło. Całkiem straciłam poczucie własnej wartości, jestem w #!$%@? nerwowa i moja frustracja sięga zenitu. Jest tak źle, że po kilku miesiącach spotkań z psycholożką, usłyszałam, że ona nie może mi pomóc. Chyba już nie mam po co żyć. Nie mam już czasu na leczenie głowy i serca, czuję że już na wszystko za późno. W tygodniu jeszcze jakoś daję radę, bo praca, ale weekendy to koszmar, bo tylko rozmyślam o tym, żeby się #!$%@?ć.
Jak odnaleźć nowy sens życia?

#zwiazki #rozstanie #niebieskiepaski #rozowepaski

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #607cc810919c6e000abfeeee
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 71
@AnonimoweMirkoWyznania idz nie tylko do psycholozki (a ogolnie warto sprobowac u kogos innego, porazka jednej nie oznacza ze wszystkim sie nie uda), ale i do psychiatry. Depresje sie leczyvtez farmakologicznie. Czasami to leki dodaja czlowiekowi sily zeby odmienic swoje zycie i wydostać sie z dolka. Jesli nie bylas u psychiatry to nawet nie zaczelas do konca probowac zrobic cos ze swoimi problemami.
@AnonimoweMirkoWyznania:

Moje dziecko miałoby teraz dwa lata, ale poroniłam i od tego czasu wszystko się #!$%@?ło. Całkiem straciłam poczucie własnej wartości, jestem w #!$%@? nerwowa i moja frustracja sięga zenitu.

Nie mam pojęcia, co może czuć kobieta po poronieniu, tym bardziej taka która myśli o założeniu rodziny. Nawet nie próbuję sobie wyobrazić. Jeśli mimo wszystko mogę coś radzić: nie pozwól, by tamto tragiczne wydarzenie Cię definiowało i przekreślało Twoją wartość. Przecież
@Slimshader:

Terapia u psychologa musi trwac - nawet jesli nie widac sensu.

To jest zgrabna (i formalnie prawdziwa) formułka, tylko rodzi się pytanie - jak w takim przypadku odróżnisz dobrego terapeutę od szarlatana-sprzedażowca? Ile czasu potrzeba, skoro kilka miesięcy to zbyt mało - rok, dwa, pięć? I co jeśli wówczas będzie za późno?
@Dutch: takie podejście daje tylko to, że terapeuta może być zły, ale kasę zarobi, no bo właśnie jest ta formułka, że jak terapia wkurza, nie pomaga, irytuje itp. to wręcz to dobrze i trzeba chodzić dalej, bo może kiedyś np. za 5 lat nastąpi przełom w terapii xD