Wpis z mikrobloga

Nie chcę tu rozpoczynać jakiejś wojny międzypłciowej, ale...

W szkole zauważyłem, że jeśli nauczycielem przedmiotu jest mężczyzna, to ten przedmiot prowadzony jest znacznie lepiej (w większości przypadków. To samo na studiach...

Nie wiem, czy miałem takie szczęście, czy to jakieś moje upodobanie, ale faceci po prostu lepiej nauczali.
Zazwyczaj nigdy nie było to suche klepanie teorii przez 45minut.

Tutaj wplątany żarcik o zmianie procentów na promile, tam historia z życia, jakieś filozoficzne przemyślenia, krytyka społeczeństwa...

Pamiętam, jak na geometrii wykreślnej siedzieliśmy z tymi przyborami i czekaliśmy, kiedy w końcu "narysujemy" pierwszą "linię", a gościu #!$%@?ł coś o tym, że najlepszy inżynier, to leniwy inżynier xD potem jakoś przeszedł do tego, że jak ludzie nie wymyślili jeszcze całek, to kombinowali w inny sposób. I dlatego wymyślili kreskę, która była dla nich takim kalkulatorem.A w grupie kumpla babka zaczęła od A=A' i #!$%@? wiedzieli po co to i na co do końca przedmiotu.

Albo koleś, co zaczynał każda lekcję od rozbiegówki - czyli kilku żartów na poruszany na tej lekcji temat. Oczywiście na początku lekcji nikt nic nie kumał...

Albo koleś od konstrukcji stalowych, który mimochodem normalnie nas uczył greki i łaciny i mówił dlaczego akurat taka grecka literka stoi przy takim współczynniku, albo wielkości fizycznej, lub, że dane zjawisko fizyczne ma taki synonim i skąd pochodzi.

Albo młody gościu, który na przykładzie GTA uczył nas dlaczego zakręty mają mieć taki, a nie inny profil, albo dlaczego przy cięciu szyn warto odpalić kamerkę w telefonie xD

Do tego pan Aleksander, który od 58 lat powinien być na emeryturze brał książkę od technologii budownictwa i dosłownie #!$%@?ł na swoich "kolegów" z izby inżynierów budownictwa, którzy tę książkę pisali i mówił, że "oni to byli na #!$%@? budowie... Chyba pantofelka. #!$%@? przepisują jeden od drugiego przez 30 lat i dalej te same błędy." I te błędy nam tłumaczył

Ale nie mówię tu tylko o nauczycielach z technikum, czy studiów. Taki pan Janusz od historii w podstawówce też zajebiście opowiadał. Dla niego daty miały drugorzędne znaczenie. Liczyły się emocje i dowcipy o narodowościach. Miałeś wiedzieć dlaczego się tak stało i jaki był tego skutek, umieć powiedzieć jakie to państwo na mapie w tym "sraczko-buraczkowym" kolorze.

A typy od WF to #!$%@? już w ogóle inna kategoria... xD

A facetki... A=A', a słowacki wielkim poetą był

Eh... Tak jak wśród mężczyzn trafił się jeden na 10, który nie potrafił dotrzeć, tak wśród kobiet proporcja była odwrotna. Nuda, odbębnienie godzin, praca domowa i brak panowania nad klasową patologią

I kurde tak się teraz jakoś składa, że moje zainteresowania pokrywają się z przemiotami u facetów. Mięli jakąś pasję i potrafili nią zarażać.

#szkola #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #studbaza #blackpill
Pobierz
źródło: comment_16178865442nks2SWfAqiqTE7KWdhGDu.jpg
  • 101
Nie chcę tu rozpoczynać jakiejś wojny międzypłciowej, ale...


@AlojzyKoniowal: ale zaczniesz od wstawienia tagu #blackpill ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Powiem Ci, ze to raczej nie jest kwestia samej tylko i wylacznie plci, a raczej tego co ucza i jacy sa jako ludzie. Najwiecej luznych osob widzialem na przedmiotach technicznych (i technikum, i studia), a najmniej na tych "elementarnych". To nie regula - mielismy historyczke w technikum, ktora
@AlojzyKoniowal: nie podzielam opinii. Miałem kilku nauczycieli płci męskiej w swoim życiu (nie licze WF-stów, bo tutaj raptem 2 było względnie normalnych).
Polonista z podstawówki - no głąb. Dwóch 8-9 latków potrafiło go przegadać, to potrafił się chwytać metod przystających do uczniów, a nie pedagoga. Ogólnie był chyba za młody, nieogarnięty. Dzisiejsza młodzież by takiego zjadła w 1h.
WOS w gimnazjum - no mimo szczerej sympatii więcej uwagi poświęcał dojrzewającym dziewczynkom
  • 13
@AlojzyKoniowal #!$%@?. Akurat dobrze wspominam zarówno prowadzących mężczyzn jak i kobiety. W obu grupach zdarzali się ludzie którym nie pozwoliłbym tłumaczyć dodawania w podstawówce, bo albo nie potrafili tłumaczyć, albo przekładali jakieś swoje frustracje na studentów albo mieli jakieś sadystyczne skłonności. Nie zauważyłem natomiast reguły.

Raczej jeśli przedmiot mnie mało interesował to ciężko mi było zmusić sie do jego zrozumienia, a jeśli był interesujący to nieważna była płeć prowadzącego.

Ludzie interesujący się
@AlojzyKoniowal: parę dni temu myślałem o tym na jakie lekcje w szkole chciałbym wrócić i tez wyszło na to, ze same prowadzone przez mężczyzn. I to nie z powodu formy ('o jak fajnie luzacko, o tu jakaś dyskusja nie na temat'), a po prostu ze względu na poziom tych zajęć. I bynajmniej nie było tak, ze każde przedmioty prowadzone przez mężczyzn były 'dobre', ale wszystkie 'dobre' były prowadzone przez mężczyzn.

Młode
@AlojzyKoniowal: w przypadku nauczycieli imo to dlatego, że społecznie przyjęte jest, iż nauczycielką jest raczej kobieta i w drugą kobiety bardziej patrzą na to jako na potencjalną karierę. Mężczyźni w większości są nauczycielami z powołania, nie bo tak się przyjęło. może być nawet tak, że jest więcej dobrych nauczycielek niż złych, ale dużo więcej złych nauczycielek niż złych nauczycieli i dlatego, jeżeli nauczyciel jest mężczyzną, to raczej jest dobrym nauczycielem. swoje
@xbix: Wiem, że na politechnice jest podobnie tylko na odwrót, pewnie dlatego że na odwrót jest też proporcja płci; ale nie o absolwentach politechniki jest ten temat a o absolwentach kierunków/specjalności nauczycielskich (i o tym był mój komentarz).

System nauczania w tym kraju w połączeniu z podejściem społeczeństwa jest zły. 80% studentów jest na studiach bo tak, reszta z pasji. To jak się ma płeć do podejścia już zależy od kierunku.
@AlojzyKoniowal: Nie zgadzam się. Bardzo możliwe jednak, że to jednak wyjątek :P

Ja trafiłem na nauczycielki, które śmiało można powiedziec, że TOP.
W gim moja wychowawczyni była od fizy. Bardzo dobrze uczyła. Niestety poziom klasy był troche niski, wiec troche trudniej było.. Mimo to nauczyła mnie na tyle, że brałem udział w konkursach wojewódzkich. Następnie przyszło liceum.. I tutaj miałem taką babke od fizyki, że w 1 klasie to musieliśmy ją