Aktywne Wpisy
dddobranoc +570
Ciekawe, czy ktoś podziela moje wnioski z kilku lat jazdy autem.
A mianowicie, kiedy trzeba kogoś przepuścić, ustąpić pierwszeństwa czy wpuścić auto na "zamek błyskawiczny" - w zasadzie nigdy mi się nie zdarzyło, aby kobieta to zrobiła.
Nigdy nie wpuści, jak jedzie w korku to tak bardzo na zderzaku, żeby nikt inny czasem nie włączył się do ruchu przed nią.
Jak jest wąska droga i zjedziesz na pobocze, aby ktoś z naprzeciwka
A mianowicie, kiedy trzeba kogoś przepuścić, ustąpić pierwszeństwa czy wpuścić auto na "zamek błyskawiczny" - w zasadzie nigdy mi się nie zdarzyło, aby kobieta to zrobiła.
Nigdy nie wpuści, jak jedzie w korku to tak bardzo na zderzaku, żeby nikt inny czasem nie włączył się do ruchu przed nią.
Jak jest wąska droga i zjedziesz na pobocze, aby ktoś z naprzeciwka
T_W_O_J_S_T_A_R_Y +141
W szkole zauważyłem, że jeśli nauczycielem przedmiotu jest mężczyzna, to ten przedmiot prowadzony jest znacznie lepiej (w większości przypadków. To samo na studiach...
Nie wiem, czy miałem takie szczęście, czy to jakieś moje upodobanie, ale faceci po prostu lepiej nauczali.
Zazwyczaj nigdy nie było to suche klepanie teorii przez 45minut.
Tutaj wplątany żarcik o zmianie procentów na promile, tam historia z życia, jakieś filozoficzne przemyślenia, krytyka społeczeństwa...
Pamiętam, jak na geometrii wykreślnej siedzieliśmy z tymi przyborami i czekaliśmy, kiedy w końcu "narysujemy" pierwszą "linię", a gościu #!$%@?ł coś o tym, że najlepszy inżynier, to leniwy inżynier xD potem jakoś przeszedł do tego, że jak ludzie nie wymyślili jeszcze całek, to kombinowali w inny sposób. I dlatego wymyślili kreskę, która była dla nich takim kalkulatorem.A w grupie kumpla babka zaczęła od A=A' i #!$%@? wiedzieli po co to i na co do końca przedmiotu.
Albo koleś, co zaczynał każda lekcję od rozbiegówki - czyli kilku żartów na poruszany na tej lekcji temat. Oczywiście na początku lekcji nikt nic nie kumał...
Albo koleś od konstrukcji stalowych, który mimochodem normalnie nas uczył greki i łaciny i mówił dlaczego akurat taka grecka literka stoi przy takim współczynniku, albo wielkości fizycznej, lub, że dane zjawisko fizyczne ma taki synonim i skąd pochodzi.
Albo młody gościu, który na przykładzie GTA uczył nas dlaczego zakręty mają mieć taki, a nie inny profil, albo dlaczego przy cięciu szyn warto odpalić kamerkę w telefonie xD
Do tego pan Aleksander, który od 58 lat powinien być na emeryturze brał książkę od technologii budownictwa i dosłownie #!$%@?ł na swoich "kolegów" z izby inżynierów budownictwa, którzy tę książkę pisali i mówił, że "oni to byli na #!$%@? budowie... Chyba pantofelka. #!$%@? przepisują jeden od drugiego przez 30 lat i dalej te same błędy." I te błędy nam tłumaczył
Ale nie mówię tu tylko o nauczycielach z technikum, czy studiów. Taki pan Janusz od historii w podstawówce też zajebiście opowiadał. Dla niego daty miały drugorzędne znaczenie. Liczyły się emocje i dowcipy o narodowościach. Miałeś wiedzieć dlaczego się tak stało i jaki był tego skutek, umieć powiedzieć jakie to państwo na mapie w tym "sraczko-buraczkowym" kolorze.
A typy od WF to #!$%@? już w ogóle inna kategoria... xD
A facetki... A=A', a słowacki wielkim poetą był
Eh... Tak jak wśród mężczyzn trafił się jeden na 10, który nie potrafił dotrzeć, tak wśród kobiet proporcja była odwrotna. Nuda, odbębnienie godzin, praca domowa i brak panowania nad klasową patologią
I kurde tak się teraz jakoś składa, że moje zainteresowania pokrywają się z przemiotami u facetów. Mięli jakąś pasję i potrafili nią zarażać.
#szkola #logikarozowychpaskow #logikaniebieskichpaskow #studbaza #blackpill
@AlojzyKoniowal: ale zaczniesz od wstawienia tagu #blackpill ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Powiem Ci, ze to raczej nie jest kwestia samej tylko i wylacznie plci, a raczej tego co ucza i jacy sa jako ludzie. Najwiecej luznych osob widzialem na przedmiotach technicznych (i technikum, i studia), a najmniej na tych "elementarnych". To nie regula - mielismy historyczke w technikum, ktora
Polonista z podstawówki - no głąb. Dwóch 8-9 latków potrafiło go przegadać, to potrafił się chwytać metod przystających do uczniów, a nie pedagoga. Ogólnie był chyba za młody, nieogarnięty. Dzisiejsza młodzież by takiego zjadła w 1h.
WOS w gimnazjum - no mimo szczerej sympatii więcej uwagi poświęcał dojrzewającym dziewczynkom
@koostosh: jeśli ktoś ukończył chemię, biologię czy fizę aby zrobić "jakiekolwiek" studia tylko, to ja i tak szanuję ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Raczej jeśli przedmiot mnie mało interesował to ciężko mi było zmusić sie do jego zrozumienia, a jeśli był interesujący to nieważna była płeć prowadzącego.
Ludzie interesujący się
Komentarz usunięty przez autora
Na przykład: kiedy nie wiemy czy na danym przewodzie jest napięcie, to dotykamy przewód wierzchem dłoni, a gdzie ma być druga ręka ? Na jajach.
Komentarz usunięty przez autora
System nauczania w tym kraju w połączeniu z podejściem społeczeństwa jest zły. 80% studentów jest na studiach bo tak, reszta z pasji. To jak się ma płeć do podejścia już zależy od kierunku.
Wyjątkiem były matematyczki.
Komentarz usunięty przez autora
Ja trafiłem na nauczycielki, które śmiało można powiedziec, że TOP.
W gim moja wychowawczyni była od fizy. Bardzo dobrze uczyła. Niestety poziom klasy był troche niski, wiec troche trudniej było.. Mimo to nauczyła mnie na tyle, że brałem udział w konkursach wojewódzkich. Następnie przyszło liceum.. I tutaj miałem taką babke od fizyki, że w 1 klasie to musieliśmy ją